Aktualności
07.04.2008

Lamborghini Ferruccio Co by było gdyby...

W roku 2002 Ferrari wylansowało topowy model noszący imię założyciela marki. Pomysł na takie nazwanie najmocniejszego, seryjnie produkowanego samochodu w historii koncernu od razu podzielił miłośników marki na dwa obozy. Zwolennicy upatrywali się w nim uczczenia pamięci słynnego kierowcy i konstruktora, przeciwnicy wręcz przeciwnie. A co by było, gdyby na podobny pomysł wpadłoby konkurencyjne Lamborghini?

Na pytanie to odpowiedział niejaki Pule Magau, designer se studia Magvisio. Lamborghini Ferruccio w zamysłach twórcy miałby bazować na modelu Murcielago LP640 i być jego jeszcza bardziej ekskluzywną wariacją niż Reventon - miałoby powstać zaledwie 10 sztuk (po 5 coupe i roadster), każda warta 1,5 miliona euro.

Lamborghini Ferruccio Lamborghini Ferruccio

W pozycji centralnej miołby pracować stare, dobre V12 o mocy 640 KM. Osiągi Ferruccio nie przypominałyby jednak zbytnio Murcielago - do setki 3 sekundy i maksymalnie 370 km/h. W razie potrzeby nagłego zatrzymania interweniowałyby ceramiczne hamulce z tarczami o średnicy 330 mm.

Lamborghini Ferruccio Lamborghini Ferruccio

Powyższe plany były jedynie żartem na primia aprilis. Niemniej same wizje najszybszego Lamborghini wszech czasów pozostają warte uwagi.

Skomentuj na forumUdostępnij