Pikes Peak International Hill Climb - 10 minut przełamane

Kolejny, wyścigowy weekend za nami. Jego głównymi punktami było Grand Prix Europy, 24-godzinny wyścig na Nürburgringu oraz kolejna edycja amerykańskiego Pikes Peak International Hill Climb, jednego z najstarszych i najbardziej prestożowych wyścigów górskich. Startujący tu kierowcy od kilku już lat starają się pokonać barierę przejazdu w czasie 10 minut. Nie inaczej było w tym roku.

Dotychczasowy rekord dziesięciu minut i 1,41 sekund, który w 2007 roku ustanowił Nabuhiro "Monster" Tajima, udało się w końcu przełamać, i to aż o dziesięć sekund! Tajima, zasiadający jak zwykle w silnie zmodyfikowanym Suzuki SX4, przejechał w tym roku trasę 20 kilometrów, liczącą 156 zakrętów i wspinającą się z 2862 metrów na wysokość na 4301 metrów, w rekordowym czasie tylko dziewięciu minut i 51,278 sekund... walcząc z przegrzewającym się silnikiem!

Tajima, który ma za sobą przeszło 40-letnie doświadczenie w wyścigach i rajdach samochodowych, startuje w Pikes Peak od 1988 roku, powracając na szczyt prawie każdego roku. W najmocniejszej klasie Unlimited, w której wszystkie chwyty są dozwolone, startuje od 1992 roku. W tym roku wygrał po raz szósty z rzędu. Tegoroczna edycja wyścigu była najprawdopodobniej ostatnią okazją do ścigania się po żwirze. Od ubiegłego roku większość trasy pokrył asfalt, który do 90 edycji PPIHC powinien być już wszędzie.

Obok Japończyka w klasie Unlimited startowała również odpowiednio przygotowana Dacia Duster z 850-konnym silnikiem na bazie motoru Nissana GT-R, którą poprowadził Jean Philippe Dayraut. Auto wykręciło świetny czas 10 minut i 17,7 sekund, będąc trzecią, najszybszą maszyną na Pikes Pikes podczas weekendu. Drugi był szybszy o 8,5 sekundy pojazd Rhys Millen Racing i Hyundai'a.

28.06.2011, źródło/zdjęcia: ppihc.com, monster-sport.com

Zobacz wcześniejsze wiadomości