Od minionego roku trasa Pikes Peak International Hill Climb pokryta jest w całości asfaltem, co sprzyja biciu rekordów i przekraczaniu granic, o których jeszcze niedawno można było tylko marzyć. Wyniki poniżej 10 minut stały się normą, ale tego, co zrobił w ten weekend Loeb chyba nikt się nie spodziewał.
Przypomnijmy: rok temu najszybszy był Rhys Millen w specjalnie przygotowanym samochodzie z silnikiem Hyundai'a, w którym uzyskał rekordowy czas 9 minut i 46,164 sekund. Millena z kolejnym prototypem klasy Unlimited nie zabrakło także w minionej, dziewięćdziesiątej pierwszej edycji PPIHC. Amerykanin popisał się tym razem czasem 9 minut i 2,192 sekund. Ale to za mało, a raczej za dużo.
Gwiazdą wyścigu do chmór był Sebastien Loeb, 8-krotny, rajdowy mistrz świata, dla którego Peugeot przygotował 875-konny model 208 T16 Pikes Peak. Francuz w maszynie, która na rozwinięcie 100 km/h potrzebuje tylko 1,8 sekund uzyskał rewelacyjny rezultat 8 minut i 13,878 sekund, zapisując się jako pierwszy kierowca do klubu 8 minut. Tym samym poprawił poprzedni rekord aż o minutę i 32,3 sekundy! Średnia prędkość przejazdu wyniosła 145,27 km/h.
Trzeci czas w klasyfikacji generalnej, 9 minut i 42,740 sekund, uzyskał Jean-Philippe Dayraut w samochodzie Mini No Limit, przygotowany na zeszłorocznym podwoziu, które wcześniech przykryto karoserią Dacii Duster. W klasie Unlimited miał wystartować także Romain Dumas, który w przyszłym roku w Le Mans poprowadzi nowe Porsche LMP1, ale jego samochód, Norma M20FC PP, uległ awarii.
Coraz popularniejszą klasę samochodów elektrycznych zdominował Nobuhiro "Monster" Tajima, którego opuścił już zeszłoroczny pech. W maszynie przygotowanej przez własny zespół Japończyk uzyskał świetny wynik 9 minut i 46,530 sekund - pierwsze miejsce w klasie i piąte w generalne. Nowy Mitsubishi MiEV Evolution II pozwolił na pokonanie prawie 20-kilometrowej trasy w 10 minut i 23,649 sekund (3 miejsce w klasie i 14 w tabeli generalnej).
02.07.2013, źródło/zdjęcia: ppihc.com
Zobacz wcześniejsze wiadomości