Ferrari SF90 XX Stradale - Maksymalna ekspresja

Program XX, który od prawie dwóch dekad prowadzi Ferrari, sprowadzał się do tej pory do ściśle limitowanych samochodów wyścigowych, które dotknąć mogli tylko nieliczni. Ale to już przeszłość: najnowsze coupe SF90 XX Stradale oraz otwarte SF90 XX Spider to pierwsze auta w rodzinie z prawem do poruszania się po drogach publicznych.

Program XX fascynuje nieprzerwanie od 2005 roku: to właśnie w jego ramach najbardziej zasłużeni klienci Ferrari mogą bawić się w kierowców wyścigowych w wyjątkowych maszynach, które powstały w liczbie tylko kilkudziesięciu sztuk każda. Jakich maszyn? Te nazwy zna każdy miłośnik marki z Maranello: FXX, 599XX oraz FXX-K, plus wersje Evo dla każdej z nich. W tym roku Ferrari wpadło na pomysł przeniesienia programu XX na zwykłe drogi za sprawą zupełnie nowego SF90 XX w dwóch wersjach nadwoziowych. Samochody te bazują na najbardziej zaawansowanym technologicznie modelach marki, zaczynając od pokazanej w 2019 roku hybrydy SF90 Stradale o mocy okrągłego tysiąca koni mechanicznych. W przypadku obu nowych XX hybrydowy układ napędowy, podwozie i aerodynamikę drogowego SF90 popchnięto ku rekordowym osiągom i wydajności.

SF90 XX Stradale i SF90 XX Spidera napędza podwójnie turbodoładowane V8 o pojemności czterech litrów, 8-stopniowa, dwusprzęgłowa skrzynia biegów, dwa silniki elektryczne na przedniej osi oraz trzeci silnik elektryczny osadzony między jednostką spalinową, a skrzynią biegów. Zmodernizowaną, widlastą ósemkę udało się podkręcić z 780 do 797 koni mechanicznych i z 800 do 804 niutonometrów. Moc silników elektrycznych zwiększono w sumie z 220 do 233 koni mechanicznych. Maksymalna moc układu napędowego podskoczyła w sumie z 1000 do 1030 koni mechanicznych. Do wyboru mamy w dalszym ciągu m.in. elektryczny tryb jazdy, w którym baterie o pojemności 7,9 kWh mają pozwolić na przejechanie do 25 kilometrów z prędkością ograniczoną do 135 km/h. Jedną z wielu nowości jest system dostarczający dodatkowe zastrzyki mocy na wyjściu z zakrętów, który w przypadku 3-kilometrowego, fabrycznego toru Fiorano ma odpowiadać za urwanie około 0,25 sekundy na okrążenie.

SF90 XX otrzymało zupełnie nową karoserię z włókien węglowych i aluminium. To pierwsze, drogowe Ferrari od czasów F50 z połowy lat dziewięćdziesiątych, w którym postawiono nieruchome skrzydło z tyłu. Wiele, nieruchome skrzydło! Docisk aerodynamiczny w przypadku coupe miał zostać zwiększony aż dwukrotnie w porównaniu do zwykłego SF90 Stradale. W tylnej części karoserii zaadoptowano zupełnie nowy pas świetlny, inspirowany najwyraźniej wyścigowym prototypem 499P typu Le Mans Hypercar, który niecałe trzy tygodnie temu przyniósł Ferrari dziesiątą i pierwszą od 1965 roku wygraną w 24-godzinnym wyścigu Le Mans. Masę własną auta udało się zredukować o jakieś 10 kilogramów. Standardem są m.in. węglowo-ceramiczne tarcze hamulcowe (tarcze na tylnej osi powiększono z 360 aż do 390 milimetrów średnicy), a wśród opcji znajdziemy lekkie felgi z włókien węglowych. W Spiderze jak zwykle zainstalowano twardy, automatycznie składany i rozkładany dach (rozłożenie ma zajmować tylko 14 sekund i może odbywać się w ruchu z prędkością do 45 km/h).

Osiągi? Piorunujące, oczywiście: od zera do setki w 2,3 sekundy, od zera do 200 km/h w czasie 6,5 sekundy (6,7 sekundy w Spiderze) i prędkość maksymalna w okolicach 320 km/h. W ciągu najbliższych tygodni mamy zobaczyć SF90 XX Stradale na fabrycznym torze Fiorano, którego rekord należy obecnie do SF90 Stradale z czasem jednej minuty i 19 sekund (tuż za nim jest hybrydowe, 963-konne LaFerrari, które ma już dziesięć lat, z wynikiem jednej minuty i 19,7 sekundy). Drogowe SF90 XX będzie limitowane, ale nie aż tak bardzo, jak jego torowi przodkowie. Ferrari zamierza wyprodukować w sumie prawie 1,4 tysiące samochodów: 799 egzemplarzy SF90 XX Stradale oraz 599 egzemplarzy SF90 XX Spider. Wszystkie będą tradycyjnie objęte 7-letnim programem serwisowania.

29.06.2023, źródło/zdjęcia: Ferrari

Zobacz wcześniejsze wiadomości