John Hennessey trudni się zawodowo tuningiem od pierwszych lat ostatniej dekady XX wieku. Jego firma nie traci czasu na zbędne dodatki zmieniające zewnętrzny wygląd pojazdów, ale wciela w życie najbardziej ekstremalne pomysły w kwestiach mechaniki. Łącząc to z fanatyczną właściwie wiernością zasadzie "mocy nigdy za wiele" można spodziewać się najgorszego - przekroczenia bram piekieł. Tuż za ich progiem lepiej być przygotowanym na gorące przywitanie pod postacią monstrum o nazwie Venom 1000 Twin Turbo. Kiedyś, kiedy jeszcze nie nosiło pod maską grubo ponad 1000 koni mechanicznych, nazywano je po prostu Dodge Viper. Tuż obok w komitecie powitalnym nie może zabraknąć także GT 1000 Twin Turbo, czyli Forda GT po podobnym zastrzyku mocy. Podejdźmy bliżej właśnie do niego.
Z zewnątrz mechaniczny stwór wygląda właściwie tak, jak w dniu, w którym wyjechał z macierzystej fabryki. Nie zachowując odpowiedniej ostrożności za fotelami pasażera i kierowcy można naiwnie spodziewać się V8 o mocy 550 KM oraz momencie 678 Nm i w geście powitania bestrosko wyciągnąć dłoń. Prawdopodobnie wtedy już dostrzeże się na boku dyskretne oznaczenie "GT 1000", które powinno dać do myślenia. Może być jednak za późno - dzika bestia zapewne od razu urwie całą rękę... z połową tułowia. Skąd w niej taka rządza krwi?
Wszystkiemu winne są dwie turbiny Garretta, które wyciskają z silnika przeszło 1000 KM (nawet sam Hennessey nie podaje ile dokładnie ta wartość wynosi) oraz 1173 Nm momentu obrotowego! Nowy układ wydechowy ze stali nierdzewnej z powiększonymi końcówkami (cały zestaw zapewnia dodatkowe 29 KM mocy i oszczędność 18 kg masy), nowe kanały dolotowe, wydajniejszy intercooler, przeprogramowana jednostka komputerowa sterująca pracą silnika, zmodyfikowany układ paliwowy, podwójna przepustnica wydechu i wzmocniona skrzynia biegów - to tylko najważniejsze zmiany, jakim trzeba było przy okazji zamontowania turbin poddać silnik i jego osprzęt.
W kategorii osiągów supercoupe zmieniło się nie do poznania. Sprint do setki (a właściwie 60 mph - 96,6 km/h) trwa teraz zaledwie 2,6 sekundy (poprzednio okolice 3,5 sekund) a pokonanie jednej czwartej mili (400 metrów) zajmuje tylko 10,6 sekundy (poprzednio 11,7). Na wylocie pędzi się z szybkością prawie 230 km/h. Prędkość maksymalna GT 1000 przekracza 386 km/h! Ile wynosi dokładnie nikt tak naprawdę nie wie...
Dla chętnych tuner oferuje także operację usunięcia tylnego zderzaka, po krórej nie zostaną żadne ślady. W kwestii ogumienia i felg odsyła do firmy HRE Performance, która dla Forda GT proponuje dwa modele: matowe 840 R (błękitny model) oraz błyszczące 540 R (widoczne na białym modelu).
Hennessey świadom różnego stopnia szaleństwa wśród swoich klientów oferuje także mniej mocarne wersje. Najsłabsze GT 700 (ciśnienie doładowania zwiększone z 0,8 do 1,1 bara) może pochwalić się mocą 720 KM i momentem 936 Nm (wcześniej dostępna była także opcja 659 KM). Auto przyspiesza do 60 mph w 2,9 sekundy i traci oddech dopiero przy 344 km/h. Między nim a najmocniejszą wersją plasuje się GT 850 z o połowę większym niż normalnie kompresorem: moc 862 KM, moment 1153 Nm. Prędkość maksymalna w tym przypadku sięga 362 km/h a sprint do 60 mph to kwestia 2,7 sekund. Co ciekawe cały zestaw potrzebny do przygotowania GT 700 firma może wysłać... kurierem. Lepiej wtedy jednak być profesjonalnym mechanikiem albo mieć takiego w najbliższym otoczeniu. Zupełnie oddzielnie można także nabyć nowy układ wydechowy, na którego końcówkach widnieje dumny napis "Powered by Hennessey". Cena - tylko 1995 dolarów. Można już kupować... albo poczekać, aż kurs dolara spadnie jeszcze bardziej.
GT 1000 Twin Trubo od samego początku skazany jest na wyjątkowość - ilość egzemplarzy jest ściśle limitowana. Tym samym wbrew pozorom wstęp do piekieł otrzymają tylko nieliczni. O cenę takiej egzotycznej przyjemności trzeba pytać osobiście.
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Ostatnia aktualizacja: 20.04.2008
