Aston Martin T.ax
W ostatniej dekadzie XX wieku Aston Martin pracował prężnie nad znalezieniem własnego miejsca i zapewnieniem sobie przyszłości. Podupadająca marka, która w 1991 roku została przejęta przez Forda, w ramach inwestycji wybudowała nową fabrykę i wprowadziła na rynek zupełnie nowego grand tourera DB7. Model ten zapewnił jej rekordowe wyniki produkcji i sprzedaży. W samym czasie Ford poszerzył swoje imperium również o Jaguara.
Sukces DB7 pozwolił na postawienie kolejnych, odważniejszych pytań: a gdyby tak zbudować sportowy wóz z umieszczoną centralnie, niewielką, widlastą ósemką i stanąć w ringu oko w oko z Ferrari lub Lamborghini? Odpowiedzi na te pytania poszukiwał zakład Tom Walkinshaw Racing, który na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych zasłynął między innymi wyścigowymi prototypami Jaguara, których łupem padło między innymi 24-godzinne Le Mans. Na czele oddziału TWR Design stał Ian Callum, który odpowiadał za linie DB7 i któremu powierzono zadanie zrewolucjonizowania Aston Martina.
W TWR pomyślano od razu o czymś nietuzinkowym: sportowym wozie pod kryptonimem T.ex - "Tom's Aston Experimental" - z którego mógłby powstać również rasowy samochód wyścigowy jednej z klas GT. Coupe T.ex, zapożyczające niektóre elementy prosto z DB7, ale odbiegające zupełnie od wszystkiego, co do tej pory powstało w Aston Martinie, nie spotkało się niestety w ogóle z zainteresowaniem marki, która miała w tym czasie inne wydatki i inne plany. Projekt TWR zakończył się jedynie na modelu w pełnej skali.
Kilka lat później Callum i jego zespół podjął się zaprojektowania kolejnego Aston Martina z silnikiem umieszczonym centralnie, coupe AM 305 z małym motorem V8. Sytuacja finansowa i inne punkty widzenia w zarządzie Aston Martina sprawiły jednak, że produkcja takiego auta nie doszła do skutku. Projekt AM 305 przeobraził się w grand tourera z silnikiem pod przednią maską, z którego wyrósł później koncept AMV8 Vantage, przedsmak modelu, któremu pisane było kilkanaście lat produkcji. Od czasu T.ax na pierwszego, drogowego Aston Martina z silnikiem umieszczonym centralnie w produkcji seryjnej trzeba było czekać przez kolejne ćwierć wieku.