W roku 2017 swoją działalność oficjalnie rozpoczęło brytyjskie Gordon Murray Automotive. Było to nowe przedsięwzięcie Murray'a, który po opuszczeniu kilkanaście lat wcześniej McLarena poszedł własną drogą. Firma, za którą stał utytułowany konstruktor bolidów Formuły 1, zaproponowała swoim przyszłym klientom sportowe coupe T.50 z umieszczonym centralnie silnikiem V12 i kierowcą usadowionym na środku, duchowego spadkobiercę słynnego McLarena F1.
Produkcję modelu T.50 ograniczono do stu egzemplarzy, z których ostatnie składano latem 2025 roku. Do tego czasu GMA pokazało również torową wersję T.50 oraz coupe i spydera T.33, a w grupie Murray'a pojawiło się nowe przedsięwzięcie. Były nim zakłady Gordon Murray Special Vehicles, złożone z osobnej załogi i ulokowane w osobnych budynkach. Zadaniem GMSV była budowa jeszcze bardziej limitowanych modeli, które miały bazować na technologiach Gordon Murray Automotive i Gordon Murray Advanced Engineering. Podzielono je na trzy grupy: SV Design, czyli auta własnego pomysłu bazujące na modelach produkowanych przez GMA, Heritage, czyli modele czerpiące pełnymi garściami z poprzednich dokonań Murray'a oraz Bespoke, czyli maszyny budowane na specjalne zamówienia według wytycznych klientów w pojedynczych egzemplarzach lub seriach kilku sztuk. Chętnych na skorzystanie z usług GMSV oczywiście nie brakowało.
Powstanie Gordon Murray Special Vehicles ogłoszono w lutym 2025, a już w połowie sierpnia podczas kalifornijskiego Monterey Car Week pokazano dwie premierowe superprodukcje nowej marki. Pierwszą z nich było sportowe super coupe S1 LM. S1 było skrótem od "Special One", LM odnosiło się oczywiście do wyścigu Le Mans. Razem z nim pokazano pełnowymiarową makietę limitowanego do dwudziestu czterech egzemplarzy super coupe Le Mans GTR (każda sztuka na jedną godzinę 24-godzinnego Le Mans).
GMSV S1 LM powstało na specjalne zamówienie zaufanego klienta marki, który miał już w garażu między innymi dwie sztuki GMA T.50 i który był opętany obsesją na punkcie McLarena F1 i wygranej F1 GTR w swoim debiucie w 24-godzinnym Le Mans w 1995 roku. Trzydziestolecie sukcesu stało się świetną okazją do przekucia fascynacji w limitowaną się prosto od Murray'a, dla której wzorem miał być słynny McLaren F1 GTR oraz jego drogowy odpowiednik, limitowany do pięciu sztuk F1 LM. Dosłownie: S1 LM swoimi proporcjami i detalami, jak duże wloty powietrza z przodu, otwory wentylujące komorę silnika, głębokie wycięcia w unoszonych do góry drzwiach czy tylny pas z dwiema parami okrągłych świateł i dużym skrzydłem, wygląda niczym F1 LM narysowany ponownie. Nad kształtem auta pracowali nie tylko eksperci GMSV, ale także projektant wysłany przez samego klienta.
Samochód został zaprojektowany na zmodyfikowanej platformie T.50 z węglowym kadłubem, trzyosobową kabiną z kierowcą siedzącym na środku oraz umieszczonym centralnie silnikiem V12, który został przygotowany przez Coswortha. Na pokładzie nie ma już wentylatora, który wspomagałby pracę dyfuzora. Zupełnie nowa jest geometria zawieszenia z obniżonym prześwitem oraz elementy kokpitu, mającego przypominać kabinę samolotu odrzutowego. Zachowano identyczny z T.50 rozstaw osi, ale rozstaw kół na obu osiach zwiększono o kilka centymetrów. Na sucho samochód ma ważyć tylko niespełna 957 kilogramów.
Jednostka napędowa została powiększona z niespełna czterech do około 4,3 litrów. Połączono ją z wlotem powietrza nad dachem samochodu i układem wydechowym z Inconelu i tytanu, przed którego gorącem karoserię chronią osłony wykonane z warstwy 18-karatowego złota. V12 z aluminiowym blokiem, aluminiowymi głowicami, tytanowymi korbowodami, tytanowymi zaworami i suchą miską olejową złożono z lżejszych komponentów, podniesiono stopień kompresji, maksymalną moc, moment obrotowy i poprawiono jej elastyczność. Wolnossący motor ma dostarczać teraz około 730 koni mechanicznych i kręcić się w dalszym ciągu bardzo ochoczo aż do 12,1 tysiąca obrotów na minutę. Maksymalny moment obrotowy: około 470 niutonometrów przy dziewięciu tysiącach obrotów na minutę (71% maksymalnego momentu obrotowego ma być dostępne od 2,5 tysiąca obr/min). Na jedną tonę będzie przypadać co najmniej 763 KM!
Z modelu T.50 zaadoptowano również ręczną skrzynię biegów o sześciu przełożeniach, która przenosi całą moc wyłącznie na tylne koła z mechanizmem różnicowym o ograniczonym poślizgu Salisbury. Zmodyfikowana przekładnia otrzymała zoptymalizowane wnętrzności i połączenia z elementami sterującymi. V12 zainstalowano na sztywno w innowacyjnym systemie Semi-structural Inclined Axis Shear Mounting (IASM), bez tradycyjnych poduszek i elementów tłumiących, tak, aby jego praca przenosiła się na cały samochód. Standardem pozostała regulowana kontrola trakcji i regulowana kontrola stabilności. Na obu osiach zainstalowano węglowo-ceramiczne tarcze hamulcowe CCM-R od Brembo (z przodu o średnicy 370 milimetrów, z tyłu 340 milimetrów), a na aluminiowe felgi o wzorze znanym z F1 LM założono ogumienie Michelin Pilot Sport Cup 2.
Pierwszy klient Gordon Murray Special Vehicles zamówił dla siebie od razu pięć egzemplarzy S1 LM w bliżej nieokreślonej cenie. Unikatowy model powstaje w ekspresowym tempie: pierwsze auta mają być gotowe do oddania w ręce właściciela już w 2026 roku, w którym gotowe mają być także pierwsze sztuki siostrzanego coupe Le Mans GTR. Wszystkie będą dopuszczone do zwykłego ruchu drogowego.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 17.08.2025