Zwykłe Audi TT pierwszej generacji skrywa pod maską turbodoładowany silnik o pojemności 1,8 litra i mocy w najsłabszej wersji sięgającej 150 KM, która przenoszona jest na wszystkie cztery koła w wariancie Quattro lub tylko na przednią oś. Ta sama jednostka napędowa w full opcji oferowała ponad 220 KM, gwarantując przyspieszenie do setki w 6,6 sekundy i prędkość maksymalną przekraczającą 240 km/h.
Coupe TT, za które zabrał się niemiecki zakład tunerski MTM pod przednią maską skrywa także rzędowy, 4-cylindrowy, 20-zaworowy, benzynowy silnik o pojemności 1,8 litra. Fabryczne turbo odeszło w zapomnienie, a zestaw zamontowany w jego miejsce wyciskał aż 370 koni mechanicznych. Silnik napędzał... tylko przednią oś. Co z kołami z tyłu? Zagadkę rozwiązywało uniesienie tylnej klapy, pod którą skrywał się... drugi taki sam silnik o identycznej mocy! Razem 740 koni mechanicznych! Pierwsze testy przeprowadzone na włoskim torze Nardo pozwoliły na rozpędzenie się do imponujących 371 km/h. W sierpniu 2006 roku na torze w Papenburg na północy Niemiec osiągnięto rekordową dla tego miejsca prędkość 384,3 km/h. Plany inżynierów MTM sięgały jednak znacznie dalej - TT Bimoto miało przekroczyć 400 km/h a finalna wersja ujrzała światło dzienne dopiero w drugiej połowie 2007 roku.
Z zewnątrz Bimoto niezbyt odróżnia się od seryjnego TT. Z przodu zmieniono zderzak i wloty powietrza oraz zamontowano duży, karbonowy spoiler. Potężne skrzydło osiadło także na tyle, gdzie zawieszono także nowy dyfuzor oraz trzy końcówki zmodyfikowanego układu wydechowego w miejsce dwóch. Najbardziej zauważalna zmiana w stosunku do cywilnego TT to podwójne, boczne wloty powietrza z karbonowymi rękawami. Podwojeniu uległo wszystko, co związane jest z silnikiem: mamy dwie skrzynie biegów, dwa podwójne sprzęgła, po dwie chłodnice wody i oleju oraz dwie pompy paliwowe. Każdy silnik pracuje niezależnie a tym, co je ze sobą łączy i synchronizuje jest jedynie szosa. Konstrukcję całego auta wzmocniono rurową, spawaną klatką, w której zamknięto także obie jednostki napędowe. Układ hamulcowy z tarczami o średnicy aż 380 milimetrów (początkowo 355 z przodu i 330 z tyłu) i 8-tłoczkowymi zaciskami (początkowo 4) dostarczyła firma Brembo, zgrano go z seryjnym ABS'em i elektronicznymi układami, które reagowały w chwili poślizgu któregokolwiek z kół. Dyferencjał z przodu zblokowano w 25 a z tyłu w 50 procentach, zapewniając tym samym optymalną dystrybucję momentu obrotowego oraz doskonałe trzymanie w zakrętach. Niektóre elementy zawieszenia wymieniono na części stosowane w sporcie motorowym a w środku zamontowano dwa, kubełkowe fotele Recaro z sześciopunktowymi pasami bezpieczeństwa. Cały projekt pochłonął około 600 tysięcy euro i tylko 50 godzin pracy.
W połowie lipca 2007 roku Niemcy powrócili na tor w Papenburg z TT Bimoto pomalowanym na nowo i upstrzonym w logosy nowych sponsorów z niewielkimi zmianami w samym wyglądzie. Przy wietrznej (wiatr 6,1 m/s - 22 km/h) i deszczowej pogodzie oraz temperaturze około 20 stopni Celsjusza auto osiągnęło rekordową prędkość 393,62 km/h, która nie była rekordowa tylko dla toru, ale także dla opon Continental ContiSportContact V-max. Za kierownicą coupe zasiadł Florian Gruber, mistrz serii Seat Supercopa startujący także w Porsche Carrera Cup. W konfiguracji dającej łączną moc 740 KM dwusilnikowe TT przyspieszało do setki w 3,5 sekundy a drugie tyle pojawiało się na prędkościomierzu już po 9,9 sekundach. Nie było to jednak ostatnie słowo MTM w tym temacie - tuner zapowiedział rozwiercenie silników do dwóch litrów i przekroczenie granicy 1000 KM, a wyczyn z Papenburg był tylko przymiarką przed zaatakowaniem 400 km/h na włoskim Nardo.
Wielka próba sił miała miejsce w połowie października 2007 roku a obok MTM swoje auta wystawili tacy tunerzy jak Edo Competition, 9ff, AC Schnitzer, Lorinster, Brabus, Sportec czy TechArt. Cała stawka nie miała jednak wiele do powiedzenia w obliczu TT Bimoto, której łączna moc bez uprzednio zapowiadanego rozwiercenia silników sięgnęła 1020 KM! Moment obrotowy? Dwa razy 518 Nm! Przed odlotem hamował jeszcze potężniejszy niż pierwotnie zestaw aerodynamiczny - ogromny spoiler z przodu, pionowa płetwa i mniejsze, pionowe skrzydełka na tyle a także płaskie zasłony na felgi. Na idealnie okrągłym, włoskim pierścieniu o długości 12,5 kilometrów TT Bimoto rozpędziło się do 390,6 km/h, czyli więcej niż ustanowiony przez Koenigsegga CCX w 2005 roku rekord prędkości seryjnego samochodu (387,9 km/h). Drugi w stawce Sportec SPR1 (ponad 800-konne Porsche 911) rozpędził się tego samego dnia do 378,4 km/h.
Granica 400 km/h nie została ostatecznie pokonana (pamiętać jednak należy, że próbę podjęto na torze o kształcie okręgu a nie na prostej), ale MTM z pewnością nie powiedziało jeszcze wszystkiego. W planach jest wypuszczenie serii 10 egzemplarzy.
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Ostatnia aktualizacja: 09.02.2008