Willys to jedno z najstarszych nazwisk w przemyśle samochodowym, w jednych kręgach dzięki słynnemu Jeepowi stawiane wśród tych najważniejszych, a w innych całkowicie zapomniane. Jego pełna zwrotów akcji i wędrówek po kontynentach historia rozpoczęła się już w 1903 roku od Standard Wheel Company z dość prymitywnym, jednoosobowym automobilem z drążkiem zamiast okrągłej kierownicy. Cztery lata później podupadłą firmę przejął John North Willys, dealer samochodów z Elmiry, który rozpoczął produkcję aut pod własnym nazwiskiem, a także marką Overland i innymi, idącymi w setki tysięcy egzemplarzy. W roku 1916 jego imperium pod względem liczby sprzedawanych rocznie samochodów wyprzedzał jedynie Ford!
Niedługo po pierwszej wojnie światowej uruchomiono fabryki Willysa w Wielkiej Brytanii. W czasie drugiej wojny światowej na potrzeby amerykańskiej armii we współpracy z Fordem przygotowano terenowe auto z napędem na wszystkie cztery koła, pierwszego Jeepa. Po wojnie rozpoczęto produkcję aut we Francji i Japonii, a w roku 1953 koncern został przejęty przez Kaisera, który skupił się na terenówce. W roku 1958 otworzono brazylijski oddział Willisa, który początkowo budował Jeepy i licencyjne Renaulty. W roku 1961 roku do oferty dołączyło coupe Interlagos na bazie Alpine A108, a sześć lat później firmę włączono do regionalnego ramienia Forda.
Marka Willys zniknęła z mapy świata po włączeniu jej pozostałości do Kaisera i Forda w latach sześćdziesiątych. Zniknęła na ponad pół wieku, ale nie na zawsze. W końcówce 2014 roku zupełnie niespodziewanie ożywili ją Włosi. W grudniu na wystawie samochodowej w Bolonii pokazano pierwszą sztukę coupe AW 380 Berlinetta. Za pojazd odpowiada działająca od 1921 roku firma karoseryjna Carrozzeria Viotti oraz skupiająca się na produkcji samochodów i podzespołów Maggiora, która w końcówce XX wieku budowała dla Lancii legendarną Deltę Integrale, a później Kappę Coupe.
Włoski Willys nawiązuje bezpośrednio do okresu brazylijskiego i francuskich coupe Alpine, będąc ich XXI-wieczną interpretacją z zachowaniem wszystkich cech charakterystycznych. Te najważniejsze to wydłużona sylwetka, wskazująca na położenie silnika (zwis z tyłu ma 954 milimetry, z przodu 1061 milimetrów), zaokrąglony przód z dodatkową parą okrągłych świateł, miejsce położenia i kształt bocznych wlotów powietrza oraz wypełniające prawie całą, przeznaczoną na nie powierzchnię felgi. Karoserię dla auta, wykonaną w całości z włókien węglowych, zaprojektował Emanuele Bomboi, dyrektor Centro Stile Maggiora, który ma za sobą prawie 10 lat pracy we Fiacie i ponad rok projektowania dla Bertone.
Nikt się z tym nie obnosi, ale wszelkie znaki wskazują na oparcie modelu AR 380 na niemieckiej technologii (witaj, Porsche?). Przemawia za tym przede wszystkim umieszczony z tyłu silnik: 3,8-litrowy, sześciocylindrowy boxer z czterema zaworami na cylinder i podwójnym turbodoładowaniem (dwie turbosprężarki KKK), który po innych, bliżej nieokreślonych operacjach produkuje aż 610 koni mechanicznych i dostępne przy 4500 obrotów na minutę 830 niutonometrów. Przy masie 1350 kilogramów oznacza to, że na jedną tonę przypadają prawie 452 konie mechaniczne.
Berlinetta dysponuje niezależnym zawieszeniem wszystkich kół (z przodu między innymi kolumny MacPhersona, z tyłu zawieszenie wielodrążkowe), tarczami hamulcowymi ze spieków węglowo-ceramicznych o średnicy 380 i 360 milimetrów z tyłu, hydraulicznym, zależnym od prędkości poruszania się wspomaganiem kierownicy oraz 19-calowymi kołami z przodu i 20-calowymi z tyłu z ogumieniem Michelin Pilot Sport Cup (pierwszą sztukę dla odmiany obudo w Pirelli P Zero). Obecności elektronicznych asystentów twórcy auta nie zdradzają. Napęd tylko na tylną oś przekazuje 6-stopniowa skrzynia biegów, sterowana łopatkami przy kierownicy. Pod względem osiągów na prostej samochód nie ma zbyt wielu konkurentów: rozwija maksymalnie 340 km/h i potrzebuje zaledwie 2,7 sekund na rozpędzenie się do setki!
Start regularnej produkcji dwuosobowej Berlinetty w Turynie zaplanowano na styczeń 2015 roku. Carrozzeria Viotti i Maggiora zamierzają wypuścić zaledwie 110 egzemplarzy w cenie 380 tysięcy euro każdy. Pierwsza sztuka znalazła nabywcę jeszcze przed premierą w Rosji, a w kolejce po kolejne pierwszeństwo mają klienci ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 10.12.2014
