Ostatnie egzemplarze grand tourera One-77 z 7,3-litrowym silnikiem o mocy 760 koni mechanicznych, urodzinowy speedster CC100, DB10 wyłącznie dla filmowego Bonda, nowy Vanquish i nowy DB11, limitowane edycje z karoseriami firmowanymi przez włoskie studio Zagato, luksusowa limuzyna marki Lagonda, koncept pierwszego SUV'a, sportowe odmiany coupe serii Vantage, koncept dla gry Gran Turismo, torowy potwór w postaci 810-konnego Vulcana, prototyp elektrycznej limuzyny Rapide, zmiana na stanowisku CEO, kilka lat notowania finansowych strat i największe w historii marki inwestycje - te wszystkie ruchy wprowadziły Aston Martina w drugie stulecie działalności. A tuż za rogiem czekały jeszcze większe wyzwania!
W połowie marca 2016 roku marka z Gaydon ogłosiła, że łączy siły z Red Bull Racing z odległego o około 65 kilometrów Milton Keynes, zespołem, który w latach 2010-2013 sięgnął po cztery tytuły mistrzów świata Formuły 1 wśród konstruktorów i cztery tytuły wśród kierowców. Cel: przyklejenie do nosów bolidów RBR znaczka Aston Martina jako "Partnera Innowacji" i... opracowanie przełomowego hiper coupe do poruszania się po zwykłych drogach! Kluczową rolę w projekcie o kryptonimie AM-RB 001 otrzymał Adrian Newey, szef techniczny Red Bull Racing z blisko 30-letnim doświadczeniem, twórca aż dziesięciu bolidów Williamsa, McLarena i Red Bulla, które sięgnęły po mistrzostwo świata konstruktorów w Formule 1.
Newey: "Od szóstego roku życia miałem dwa cele w życiu: zaangażować się w projektowanie samochodów wyścigowych oraz zaprojektowanie super samochodu. Ten pierwszy cel ukształtował moją całą dotychczasową karierę. Drugi zawsze mi umykał, pozostawiając przez te wszystkie lata stos szkiców i bazgrołów. Sama myśl o realizacji niektórych pomysłów z ekipą Aston Martina jest ogromnie ekscytująca. To przedsięwzięcie pozwoli nam na przeniesienie technologii, które opracowaliśmy na potrzeby Formuły 1 na zupełnie nową arenę."
Do realizacji AM-RB 001 zaprzęgnięto zespoły z placówek Q by Aston Martin Advanced, Red Bull Advanced Technologies oraz firmę AF Racing, która od 2005 roku pracuje nad wyścigowymi modelami Aston Martina na długodystansowe mistrzostwa świata i inne serie. Szczegóły niezwykłego projektu, który ogłoszono przed pierwszym wyścigiem Formuły 1 w sezonie 2016 w Melbourne, pozostawały na tamtą chwilę wielką tajemnicą.
W czerwcu wybranym klientom na specjalnym pokazie w Monako pokazano po raz pierwszy, jak samochód będzie wyglądał. W pierwszym tygodniu lipca koncept dziecka Newey'a, Marka Reichmana (szef stylistów marki na pozycji Chief Creative Officer i jej wiceprezydent wykonawczy) oraz Davida Kinga (wiceprezydent Astona i Chief Special Operations Officer) w pełnej skali zobaczyła reszta świata. W uroczystej odsłonie przy linii produkcyjnej nowego RB11 wziął udział między innymi Daniel Ricciardo, kierowca zespołu Red Bull Racing w Formule 1.
Koncept AM-RB 001 zaskoczył drobną sylwetką, wciśniętym między cztery koła bąblem kabiny pasażerskiej i podwoziem wydrążonym do takiego stopnia, że w przedniej części nie pozostało zbyt wiele samochodu poza samym powietrzem. Takie ekstremalne rozwiązania to pomysły Newey'a, którego w końcu nie ograniczają przepisy żadnej serii wyścigowej. Z elementów pracujących nad dociskiem aerodynamicznym ruchome ma być tylko tylne skrzydło. Wygląd auta, które przed wejściem do produkcji otrzyma właściwą, dobrze brzmiącą nazwę, ma ulec tylko niewielkim zmianom, związanym z homologacją i upchnięciem wszystkich mechanizmów. Proporcje, koncepcja i rozmiary nie będą ruszane.
AM-RB 001 będzie prawie w całości zbudowany z włókien węglowych (kadłub, poszycie, węglowo-węglowe tarcze hamulcowe, elementy aktywnego zawieszenia w układzie pushrod i tak dalej). W kabinie mają mieścić się dwie dorosłe osoby w pozycji leżącej z nogami wędrującymi ku górze, niczym w bolidach Formuły 1. Dla coupe przygotowywany jest zupełnie nowy, kręcący się bardzo wysoko, wolnossący silnik V12 i rozważany jest bliżej nieokreślony układ z bateriami i silnikiem elektrycznym. Zabiegi mające na celu zmniejszenie masy do minimum mają iść tak daleko, że zaprojektowana od zera skrzynia biegów nie będzie miała w ogóle biegu wstecznego, a cofać będzie można tylko na silniku elektrycznym, lub czymś podobnym, o ile tylko nie uda się wypracować rozwiązania czysto mechanicznego.
Twórcy auta celują w stosunek mocy do masy 1:1, jeden kilogram na jeden koń mechaniczny! Moc układu napędowego przekroczy prawdopodobnie tysiąc koni mechanicznych. Dalej robi się jeszcze ciekawiej. AM-RB 001 ma generować w zakrętach przeciążenia rzędu 4,5 g, porównywalne tylko z najszybszymi samochodami wyścigowymi, a na torze ma być szybszy... od bolidów Formuły 1! Mowa o wersji wyścigowej bez prawa do poruszania się po zwykłych drogach, bo i taka powstanie.
Kosmiczna maszyna ma być produkowana w specjalnie wydzielonej do tego celu placówce w Gaydon, w której wcześniej na świat przyszło 77 egzemplarzy wyjątkowego One-77. Aston Martin zapowiada, że powstanie od 99 do 150 egzemplarzy, wliczając wszystkie prototypy i muły testowe oraz do 25 sztuk w specyfikacji torowej. Pierwsze egzemplarze miałyby trafić do klientów w 2019 roku, a może wcześniej. Cena? Nieoficjalnie mówi się o przedziale do 2 do 3 milionów funtów, od 10 do 16 milionów złotych! Chętnych na uwolnienie takiej sumy po pierwszej prezentacji auta było... ponad 375 osób.
Makietę AM-RB 001 pokazano pierwszy raz szerszej publiczności w lutym 2017 roku na wystawie Canadian International Auto Show w Toronto. Kilka tygodni później przywieziono ją razem z innymi premierami Aston Martina na salon samochodowy w Genewie. Kilka dni wcześniej poznaliśmy ostateczną nazwę auta, pod którą ma pojawić się na ulicach oraz bliższe szczegóły techniczne. Za silnik, zupełnie nowe, wolnossące V12 o pojemności 6,5 litrów odpowiadać ma Cosworth. Za skrzynię biegów odpowiadać będzie Ricardo. Baterie do układu hybrydowego dostarczy Rimac, węglowy kadłub budować będzie Multimatic, o elektronikę zadba Bosch, a światła w technologii LED przygotuje Wimac. Maszyna będzie nazywać się Valkyrie.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Pierwsze opracowanie: 05.06.2016
Ostatnia aktualizacja: 11.03.2017