W pierwszej połowie lat pięćdziesiątych do zakładów Aston Martina, odzyskujących swoją formę i szukających nowej tożsamości po drugiej wojnie światowej, dołączył niejaki Tadeusz Marek. Polski inżynier i kierowca z doświadczeniem w zakładach Fiata, General Motors czy Austina miał wkrótce ukształtować ducha brytyjskiej marki na kolejne dziesięciolecia. To właśnie Marek odpowiadał za rzędową szóstkę w wyścigowym DBR2, przeprojektowanie rzędowej szóstki, która trafiła do takich modeli, jak DB4, DB5 oraz DB6 i była rozwijana do pierwszej połowy lat siedemdziesiątych oraz za nowe V8, którego żywot trwał do końca stulecia.
Widlasta ósemka Marka z 1968 roku była ostatnim, zupełnie nowym silnikiem zaprojektowanym przez Aston Martina, który trafił do seryjnej produkcji. Za kolejny zabrano się dopiero ponad pół wieku później przy bardzo specjalnej okazji, w ramach przygotowania na wprowadzenie do produkcji kilku pierwszych modeli Aston Martina z silnikami umieszczonymi centralnie, którym drogę przetarło zjawiskowe coupe o nazwie Valkyrie.
Aston Martin z silnikiem umieszczonym centralnie? To coś, o czym pamiętają chyba tylko najbardziej zagorzali miłośnicy marki: wyścigowe prototypy klasy LMP1 z początku XX stulecia, C-grupowe ścigacze lat osiemdziesiątych czy eksperymentalne coupe Bulldog z przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, w którym umieszczono ponad 650-konne V8 o pojemności ponad 5,3 litra to właściwie wszystko, co przychodzi na myśl. Gdy przyszło do zmiany tego wizerunku brytyjska marka uderzyła od razu z największego działa.
Wiosną 2016 roku hucznie ogłoszono, że Aston Martin połączył siły z Red Bull Racing, czterokrotnymi mistrzami świata Formuły 1, nie tylko w roli sponsora tytularnego i partnera technologicznego. Nowy cel to zaprojektowanie super sportowej, drogowej maszyny o kryptonimie AM-RB 001, za którą odpowiadać będzie między innymi sam Adrian Newey, konstruktor bolidów, które napisały ogromną część historii Formuły 1. W kolejnych miesiącach ujawniono, że na potrzeby projektu wolnossący silnik V12 od podstaw zaprojektuje Cosworth, elementy hybrydowego układu napędowego przygotuje Rimac, a model wejdzie na rynek pod nazwą Valkyrie, zaczerpniętą wprost z nordyckiej mitologii. I na tym wcale nie koniec: zapowiedziano również wersję torową dla amatorów ścigania, projekt AM-RB 002, a niedługo później pojawiły się plotki, że Valkyrie dorobi się potomków. Sensacyjne doniesienia znalazły potwierdzenie na salonie samochodowym w Genewie w 2019 roku, na którym obok AM-RB 002 stanęły dwa nowe koncepty Aston Martinów najbliższej przyszłości, bliźniaczo podobne do siebie i czerpiące pełnymi garściami z Valkyrie: AM-RB 003 oraz Vanquish Vision.
Pierwszy z nich, model AM-RB 003 znany wcześniej jako Project 003, to sportowy hiper samochód pozycjonowany stopień niżej od limitowanego do maksymalnie 150 sztuk Valkyrie (licząc wersje drogowe i torowe razem), opracowany w ścisłej współpracy z Red Bull Advanced Technologies i wykorzystujący zaplecze zespołu Formuły 1. Coupe ma być budowane na węglowym kadłubie, które przykryje węglowa karoseria z ruchomymi elementami. Podobnie, jak w przypadku Valkyrie samochód będzie kładł duży nacisk na aerodynamikę: wielowarstwowy splitter z przodu, wlot powietrza typu NACA na przedniej klapie, progi w stylu podłogi bolidów Formuły, zintegrowane skrzydło ze zmiennokształtnym płatem, ogromny dyfuzor z tyłu czy pozbycie się lusterek na rzecz kamer i wyświetlaczy będą odpowiadać za generowanie docisku aerodynamicznego. Samo skrzydło wykorzysta technologię FlexFoil firmy FlexSys, po którą w aeronautyce sięga między innymi NASA. Rozwiązanie to pozwoli na zmianę docisku aerodynamicznego bez zmiany kąta odchylenia całego elementu, a także na ograniczenie niepożądanych zawirowań powietrza.
Maszyna zapożyczy z Valkyrie różne rozwiązania, jak elementy oświetlenia, ale będzie samochodem bardziej przyjaznym użytkownikowi, o co zadba choćby znacznie przestronniejsza kabina z niewielką przestrzenią bagażową wygospodarowaną za fotelami, szerszym tynelem środkowym i schowkami na małe rzeczy. Przed kierowcę trafi spłaszczona kierownica z niewielkim wyświetlaczem i czujnikami pozwalającymi na przykład na mierzenie tętna kierowcy, a także cyfrowa deska rozdzielcza. W uchwycie na środku będzie można osadzić swojego smartfona. Takie elementy, jak obudowa konsoli środkowej mają być produkowane w technologii druku trójwymiarowego. Wzorem prototypów klasy LMP1 drzwi unoszą się do przodu i do góry razem z częścią dachu. Od początku było wiadomo, że AM-RB 003 będzie dysponować hybrydowym układem napędowym opartym o zupełnie nowe, podwójnie turbodoładowane V6, a limit produkcji ograniczy liczebność maszyny do 500 sztuk. Cena: około jednego miliona funtów za sztukę.
Kilka miesięcy po premierze konceptu ogłoszono, że model seryjny trafi na rynek pod nazwą Valhalla (zapożyczeń z nordyckiej mitologii ciąg dalszy). Kilka tygodni później wyszło na jaw, że jeden z prototypów zostanie wykorzystany w dwudziestym piątym filmie o przygodach Jamesa Bonda, "No Time to Die". Latem na pętlę Silverstone wyprowadzono prototyp Valkyrie oraz pokazowy, jeżdżący koncept Valhalla. A w marcu 2020 roku pochwalono się zupełnie nową, widlastą szóstką, którą w prototypowej formie pokazano rozgrzaną do czerwieni na hamowni.
Silnik dedykowany Valhalli otrzymał oznaczenie TM01, będące ukłonem w stronę Tadeusza Marka. Jednostka ma legitymować się pojemnością trzech litrów, dużym kątem rozwarcia, dwiema turbosprężarkami upchniętymi w zagłębieniu między rzędami cylindrów oraz masą niespełna dwustu kilogramów. V6 będzie współpracować z układem hybrydowym obejmującym moduł typu P4 (silnik spalinowy będzie napędzał tylną oś, elektryczny przednią). Silnik spalinowy zostanie wyposażony między innymi w rewolucyjny system Nexcel od Castrola, pozwalający na wymianę oleju w niecałe 90 sekund, który wykorzystano już w torowym coupe Vulcan i przetestowano w 24-godzinnym wyścigu na Nürburgringu w innych modelach. Valhalla ma być pierwszym, drogowym samochodem na świecie, do którego trafi takie rozwiązanie. Układ wydechowy zostanie skrócony do tego stopnia, że jego wycelowany w niebieskie przestworza wylot będzie przechodził przez pokrywę komory silnika.
Cała trójka Aston Martinów z silnikami umieszczonymi centralne ma wejść do produkcji w trzeciej dekadzie dwudziestego pierwszego wieku: Valkyrie jeszcze przed początkiem roku 2021, Valhalla w roku 2022 oraz Vanquish bazujący na koncepcie Vanquish Vision najwcześniej w tym samym roku (aluminiowe podwozie, V6 z mniejszym pakietem hybrydowym lub w ogóle bez niego, bez limitu produkcji). Czas pokaże, czy tak rzeczywiście będzie: zmiany w strukturze właścicieli i zarządu firmy, śmiałe zamiary na wejście do Formuły 1 w roli konstruktora, światowa epidemia koronawirusa oraz jej długoterminowe konsekwencje mogą sprawić, że wszystkie te plany trzeba będzie nakreślić na nowo.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 29.03.2020