Rok 2020 nie należał do obfitych, jeśli chodzi o projekty specjalne Ferrari, które realizowane są za kulisami nieprzerwanie od roku 2008. Publicznie ujawniono tylko jeden model, który powstał w jednym egzemplarzu na specjalne życzenie jednego z kolekcjonerów aut włoskiej marki. Było nim coupe Omologata, które oparto na produkowanym seryjnie modelu 812 Superfast i które ukończono we wrześniu. Na oficjalną premierę kolejnego one-off'a trzeba było czekać kolejne kilkanaście miesięcy.
Na początku listopada 2021 roku pokazano światu kolejne, wyjątkowe Ferrari, które od początku do końca tworzone było według upodobań jednego klienta. Maszyna otrzymała nazwę BR20 - prawdopodobnie od inicjałów właściciela - i została zbudowana na bazie produkowanego seryjnie od 2016 roku modelu GTC4Lusso, który w gamie Ferrari zajmuje miejsce auta najbardziej przestronnego i praktycznego.
Model BR20 ma być odległym echem największych, 12-cylindrowych grand tourerów Ferrari z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, wliczając takie maszyny, jak 410 Superamerica oraz 500 Superfast, ale bez popadania w styl retro. Twórcy auta czerpali pełnymi garściami również ze znacznie młodszego dorobku włoskiej marki, na przykład z coupe 599 GTB Fiorano. Po bazowym GTC4Lusso nie został najmniejszy ślad. Trzydrzwiową maszynę przekształcono w klasyczne, dwudrzwiowe coupe z nisko opadającą linią tylnej szyby, której cała karoseria wydłużyła się o prawie osiem centymetrów. Dolne pasy - od przedniego splittera, poprzez progi zintegrowane z łopatkami przedłużającymi wyloty powietrza za przednimi kołami po dyfuzor z tyłu - wykonano z włókien węglowych. Inne znaki rozpoznawcze: szeroki grill z przodu, wentylowana, wybrzuszona pokrywa komory silnika i długie słupki C próbujące oddzielić się od reszty karoserii. Dla unikatowego BR20 zaprojektowano między innymi zupełnie nowe końcówki wydechu, przednie światła i 20-calowe felgi, na które założono ogumienie produkcji francuskiej firmy Michelin.
Prawie całą kabinę wyścielono brązową skórą w dwóch odcieniach - fotele w ciemnym odcieniu Heritage Testa di Moro - i wypełniono detalami z włókien węglowych, dębiny oraz aluminium. W środku zostało miejsce tylko dla kierowcy i pasażera, a zamiast foteli dla pasażerów z tyłu przygotowano głęboką półkę na bagaże. Po GTC4Lusso odziedziczono cyfrową deskę rozdzielczą z analogowym obrotomierzem na żółtej tarczy, duży wyświetlacz na środku i dodatkowy, mniejszy wyświetlacz bezpośrednio przed pasażerem. Na tym ostatnim mogą znaleźć się takie informacje, jak prędkość poruszania się, wybrany bieg, obroty silnika, przeciążenia, także wskazówki nawigacji satelitarnej, a także ustawienia poszczególnych elementów układu napędowego.
Zamawiający BR20 zdecydował się na platformę wyposażoną w wolnossące V12 (od 2016 roku GTC4lusso oferowane jest również w wariancie T z turbodoładowanym silnikiem V8). Benzynowa jednostka o pojemności prawie 6,3 litra dostarcza aż 690 koni mechanicznych przy ośmiu tysiącach obrotów na minutę, a przy 5,75 tysiącach obrotów na minutę generuje prawie 700 niutonometrów. Napęd przenoszony jest na obie osie poprzez 7-stopniową, dwusprzęgłową skrzynię biegów, a na pokładzie mamy również takie wynalazki, jak sterowany elektronicznie mechanizm różnicowy, adaptacyjne zawieszenie, system kontrolujący poślizgi Side Slip Control czwartej generacji oraz koła skrętne tylnej osi. Pracę kontroli trakcji, zawieszenia, mechanizmu różnicowego czy skrzyni biegów można regulować według własnych upodobań, a na kierownicy znajduje się przełącznik kilku trybów jazdy, które zdefiniowano fabrycznie: tryb jazdy na luźnej lub śliskiej nawierzchni, tryb jazdy w deszczu, tryb komfortowy, tryb sportowy i tryb z wyłączoną kontrolą stabilności. Jakich osiągów można się spodziewać? W przypadku standardowego GT4Lusso wystarczało niecałe 3,5 sekundy na rozpędzenie się do setki i tylko 10,5 sekundy na przekroczenie 200 km/h, a prędkość maksymalna sięgała w nim 335 kilometrów na godzinę.
Model BR20 został zaprojektowany i zbudowany na specjalne życzenie długoletniego klienta Ferrari, którego tożsamość pozostaje oczywiście tajemnicą. Do chwili jego premiery w ramach programu Progetti Speciali powstało ponad dwadzieścia wyjątkowych samochodów, z których nie wszystkie upubliczniono, a niektóre z nich zbudowano nawet nie w jednym, ale w kilku egzemplarzach. W przyszłości z pewnością tego typu aut przyjdzie na świat jeszcze więcej. Cały proces przygotowania każdego one-off'a trwa średnio ponad rok, a klient może uczestniczyć w projektowaniu i produkcji swojego wymarzonego samochodu od samego początku do samego końca.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 13.11.2021