Amerykańskie Hennessey Performance Engineering, słynące z wyciskania z silników takich aut, jak Dodge Viper czy Ford GT mocy ponad 1000 koni mechanicznych i szerokiej oferty tuningowej dla innych modeli postanowiło w 2007 roku pójść w ślady rodaków z Saleen Incorporated i zbudować super samochód własnej konstrukcji. Takim właśnie pojazdem jest model S7 pokazany w 2000 roku przez Saleena, który swoją przygodę z tuningiem rozpoczął dużo wcześniej, bo już w 1984 roku.
W przypadku Hennessey'a droga od tuningu do własnego auta liczona w latach będzie niemal identyczna: firma rozpoczęła działalność w 1991 roku, a super samochód własnej produkcji zapowiedziała oficjalnie w listopadzie 2007 roku. Pierwsze informacje o samochodzie pojawiły się już w końcówce października w wywiadzie przeprowadzonym z Johnem Hennessey'em przy okazji targów SEMA.
Pojazd miał odziedziczyć nazwę po tuningowanych przez firmę Viperach ("żmija"), które przemianowuje się na Venomy ("jad"). Dodatkowo miał otrzymać dwie jakże wiele znaczące litery: GT. Dla dwumiejscowego coupe przewidziano 8,5-litrowy silnik Vipera SRT, zaopatrzony w firmowy zestaw podwójnego turbodoładowania, podnoszący moc do okolic 1014 koni mechanicznych. Centralnie umieszczona jednostka współpracować miała z ręczną skrzynią biegów, która napędzałaby tylko tylną oś. Za zatrzymanie się Venoma GT odpowiadać miały hamulce z węglowo-ceramicznymi tarczami. Venom GT miał ważyć tylko 1225 kilogramów, co oznacza, iż na jedną tonę przypadałoby około 828 koni mechanicznych! Setka miała być osiągana w zaledwie 2,5 sekundy. Prędkość maksymalna? Jedynie... 420 km/h!
Pierwsze szkice pojazdu stworzył brytyjski stylista Steve Everitt. Patrząc na przód nie trudno dostrzec inspiracje Lotusami Exige i Elise. Tylne, podwójne, okrągłe lampy to z kolei znak rozpoznawczy modeli Ferari. Oczy od takich detali odciągały jednak potężny, karbonowy dyfuzor i unoszony spoiler. W ramach opcjonalnych komponentów miała znaleźć się sekwencyjna bądź automatyczna skrzynia biegów, wnętrze wykańczane według wskazówek klienta, firmowy zestaw bagażowy oraz dostawa samochodu we wskazane miejsce poza USA. W opcji podniesienie mocy do... 1200 koni mechanicznych!
Słowo ciałem się stało w roku 2010, kiedy to pokazano światu pierwszy, gotowy egzemplarz Venoma GT. Od razu wyjaśniła się również kwestia podobieństw do Lotusa: samochód oparto na brytyjskim podwoziu, które odpowiednio wydłużono, wzmocniono i ubrano w nową karoserię. Amerykanie według własnego gustu przygotowali także surowe wnętrze z elementami z nagich włókien węglowych.
Umieszczoną centralnie jednostkę napędową w seryjnym Venomie GT oparto na doładowanym V8 o pojemności 6,2 litrów rodem z Corvette ZR1, którą rozwiercono do siedmiu litrów. W początkowej ofercie znalazł się wariant o skromnej mocy 735 KM i momencie obrotowym 1005 Nm, ale szybko okazało się, że Hennessey nie bawi się w tak małe liczby. Podwójnie doładowany Venom GT w swoich najlepszych momentach rozwijał aż 1261 koni mechanicznych i 1564 niutonometrów przy masie na sucho zaledwie 1071 kilogramów! Silnik zespolono z ręczną, 6-stopniową skrzynią biegów produkcji Ricardo. Z innych mechanizmów, a w szczególności przekładni dwusprzęgłowej, zrezygnowano, okazały się zbyt ciężkie. Auto gotowe do jazdy ważyło 1244 kilogramy: to niecały kilogram na każdy koń mechaniczny!
Kierowca amerykańskiego potwora w razie wątpliwości może z poziomu kokpitu ograniczyć moc silnika do 800 lub 1000 koni mechanicznych. W standardzie maszyna wyposażana jest w ogumienie Michelin Pilot Super Sport, regulowane amortyzatory Penske, hydrauliczny układ pozwalający na chwilowe zwiększenie prześwitu z 90 do 150 milimetrów, a za dopłatą oferowane jest ogumienie Michelin Pilot Sport Cup ZP, karoseria z nagich włókien węglowych, kierownica po prawej stronie, wnętrze wykończone przez rzemieślników Stefano Ricci oraz system audio, w którego strojeniu uczestniczył Steven Tyler z zespołu Aerosmith.
Osiągi? Pierwsza setka w jakieś 2,7 sekundy, 100 mph w 5,6 sekund, ćwierć mili w 9,92 sekundy z prędkością 262 km/h na wylocie, 407 km/h na odcinku jednej mili ze startu zatrzymanego i teoretyczna prędkość maksymalna aż 447 kilometrów na godzinę!
Po wcieleniu projektu Venom GT w życie pozostało udowodnienie swoich racji, czyli pobicie kilku rekordów prędkości, co nie było wcale takie oczywiste i wymagało czasu. W styczniu 2013 roku Amerykanie oficjalnie zapisali się w Księdze Rekordów Guinnessa z czasem 13,63 sekund w próbie przyspieszenia od zera do 300 km/h i 14,51 sekund w sprincie do 200 mph. Cztery miesiące później rozpędzili się do 427,6 km/h, a w lutym 2014 ustanowili rekord prędkości maksymalnej 435,31 km/h... który był tak naprawdę połowicznym sukcesem. Prędkość taką rozwinięto w przejeździe tylko w jednym kierunku: 431,072 km/h liczone jako średnia z dwóch przejazdów w Bugatti Veyronie Super Sport pozostało nietknięte.
Pierwszy, seryjny Venom GT trafił do rąk właściciela w połowie 2010 roku. Produkcję auta ograniczono do zaledwie dwudziestu egzemplarzy. Pod koniec 2011 roku ofertę poszerzono o model Venom GT Spyder bez dachu, a latem 2014 roku zapowiedziano nowego Venoma F5, który miałby dysponować mocą dochodzącą do 1500 koni mechanicznych.
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Pierwsze opracowanie: 03.12.2007
Ostatnia aktualizacja: 01.09.2014