Amerykańskie Factory Five Racing specjalizuje się od połowy lat dziewięćdziesiątych XX wieku w wytwarzaniu szerokiej gamy replik legendarnej Cobry opartych o mechanizmy i silniki Forda Mustanga. Na tym jednak ambicje założycieli "Piątki" się nie kończyły. Już w listopadzie 2003 roku firma pokazała pierwszy prototyp oryginalnego supercoupe GTM będącego połączeniem własnego doświadczenia z mechanizmami Corvette C5.
Pomysł na stworzenie własnego superauta zrodził się jeszcze w czasach, gdy założyciele FFR byli nastolatkami a obiekty ich fascynacji stanowiły auta spod znaku Ferrari. Całe przedsięwzięcie obarczone było sporym ryzykiem - w przeszłości takie firmy jak Tucker, Bricklin, DeLorean czy Vector próbując wprowadzić na rynek własne auta tej klasy poniosły fiasko. Czy jednak niepowodzenia innych mogły przeszkodzić w realizacji własnych marzeń? Oczywiście nie! Prace nad GTM trwały pięć lat. Włożono w nie całe pokłady pasji a efekt końcowy ma nie tylko wpadać w oko, ale także chwytać za serce. Czy jest tak rzeczywiście? To już kwestia gustu...
Z przodu zapewne niektórzy dostrzegą podobieństwo do Forda GT a w tylnym pasie ze światłami do Lamborghini Diablo czy też jego niedoszłego następcy, Canto. Majestatyczny profil to długie linie rysujące maskę oraz tył i niewielkie wzdęcie w miejscu kabiny pasażerskiej. W zależności od wybranych opcji GTM może być dodatkowo uzbrojone w karbonowy spoiler z przodu oraz potężne, tylne skrzydło. Pakiet aerodynamiczny dopełnia potężny dyfuzor, którego geometria także jest kwestią otwartą.
Nad technicznymi aspektami auta czuwali doświadczeni mechanicy i kierowcy wyścigowi. Kształty nadwozia osadzonego na stalowo-aluminiowej ramie dopieszczano w tunelu aerodynamicznym a oszczędne, eleganckie wnętrze zorientowano na dostarczenie jedynie niezbędnych informacji i nie odciąganie uwagi od najważniejszego - osiągów i możliwości auta. FFR może pochwalić się pojazdami należącymi do najbezpieczniejszych na świecie w kategorii replik i kit carów. W przypadku GTM wspomnieć należy o składanej kolumnie kierownicy, klatce bezpieczeństwa a także szybach czy lampach zatwierdzonych przez amerykański Departament Transportu.
Podstawowa wersja zakłada zamontowanie przed tylną osią silnika o pojemności 5,7 litrów i mocy 355 koni mechanicznych. Kolejna opcja to już serce Corvette C6 podrasowane do 411 KM. Na samym szczycie mamy 7-litrowe V8 o mocy 522 KM (póki co powstał tylko jeden taki egzemplarz). Wszystkie te jednostki pochodzą z serii LS Chevroleta z powodzeniem napędzającej model Corvette a na życzenie klienta FFR może podjąć się w miarę możliwości dopasowania podwozia do dowolnej, innej jednostki. Ważące jedynie nieco ponad tonę GTM odznacza się osiągami deklasującymi konkurencję: prędkość 60 mph (96,6 km/h) to kwestia 3 sekund, na rozpędzenie się do 100 mph (161 km/h) potrzeba tylko 6,6 sekund. Ćwierć mili (402 m) połykane jest w dokładnie 11 sekund z prędkością wylotu sięgającą 212 km/h. Wszystko to z silnikiem z Z06. Najsłabsza wersja na rozpędzenie się do 60 mph potrzebuje 3,5 sekundy a pokonanie ćwierć mili zajmuje jej 11,6 sekundy. Także hamulce pobrane z seryjnej Corvetty nie ustępują konkurencji: na zatrzymanie się od prędkości 70 mph (113 km/h) potrzeba tylko 50,6 metrów.
Silniki w GTM zgrano z ręczną przekładnią G50, półosiami i sprzęgłem pochodzącymi z Porsche 911 produkowanego w latach 1990-1998. Napęd przenoszony jest na tył. Podobnie jak w kwestii jednostek napędowych tak samo w kwestii skrzyni biegów możliwe są inne rozwiązania niż w pierwotnej konfiguracji. W tym przypadku takowych rozwiązań poszukuje już samo FFR, ale póki co nic konkretnego jeszcze nie ujawniono.
Supercoupe trafiło do sprzedaży w listopadzie 2005 roku po dwóch latach intensywnych testów i poprawek prowadzonych na dwóch, prototypowych egzemplarzach. Factory Five oferuje GTM jedynie jako kit car do samodzielnego składania. Jego cena to 20 tysięcy dolarów. W skład zestawu wchodzi kompletne podwozie z aluminiową ramą, kompletne nadwozie (z kompozytów) z elektronicznie sterowanymi szybami i wnętrze (w tym fotele bez pasów), wydech oraz pomniejsze elementy mechaniczne jak części zawieszenia i układu kierowniczego. Chcąc złożyć całe auto należy na własną rękę zakupić między innymi kompletne zawieszenie, hamulce, felgi i opony, zbiornik paliwa, silnik, lusterka, skrzynię biegów (jakieś 2,5-3 tysiące dolarów) oraz wszelkie niezbędne przewody, kable i pomniejsze elementy. Samo FFR oferuje między innymi wyczynowe felgi w cenie 2,5 tysiąca dolarów za zestaw, klimatyzację za 1350 "zielonych" i system podnoszenia przedniego zawieszenia za 200 dolarów.
Kwota, jaką pochłonie całe GTM wraz z częściami z Corvette C5 produkowanej w latach 1997-2004, skrzynią Porsche, kompletem kół i malowaniem szacowana jest na 35-45 tysięcy dolarów a czas potrzebny na złożenie wszystkiego do kupy to 250-300 godzin. W razie kłopotów można odwołać się do 600-stronicowej instrukcji, którą obok breloczków, koszulek, czapeczek i innych gadżetów można nabyć razem z zestawem do składania. Co jednak gdy dysponujemy gotówką, ale brak nam umiejętności? Factory Five w tej kwestii może pomóc jedynie pośrednio poprzez dostarczenie listy firm trudniących się w składaniu w całość tym podobnych konstrukcji - firma za żadną cenę nie oferuje kompletnego samochodu.
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Ostatnia aktualizacja: 19.01.2008