Od połowy lat dziewięćdziesiątych XX wieku najszybsze limuzyny świata wyjeżdżają z zakładu niemieckiego tunera, Brabusa. Przez prawie dekadę takimi pojazdami były kolejne wariacje na temat klasy E Mercedesa, którą wyposażano w coraz potężniejsze silniki V12. Finalna wersja przekraczała 350 km/h! W roku 2006 pałeczkę przejął model Rocket bazujący na klasie CLS. Pod jego maskę tradycyjnie już trafił silnik V12 rozwijający moc 730 KM, prędkość maksymalna - prawie 366 km/h! Wydawałoby się, że w tej kategorii rządzi i dzieli tylko Brabus, ale konkurencja wcale nie śpi - na sezon 2008 specjaliści z G-Power przygotowali model Hurricane.
Firma z Brunsbüttel od samego początku pozostaje wierna tylko pojazdom spod znaku błękitno-białego śmigiełka a ich Hurricane to bojowa wersja BMW M5 generacji E60, która zadebiutowała w 2005 roku.
Seryjne M5 napędzane jest silnikiem V10 o naturalnej mocy przeszło 500 KM. Jednostka ta współpracuje z 7-stopniową, sekwencyjną skrzynią biegów SMG, która może działać w trybie manualnym jak i automatycznym, który w ramach systemu Drivelogic ma aż 11 ustawień. Elektronika sprawuje także pieczę nad pracą silnika - system i-Drive pozwala na trzy tryby, z których podstawowy ogranicza moc do 400 KM. W topowym trybie P500 S uwalniającym wszystkie 507 kucy w połączeniu z ostrzejszymi reakcjami na naciśnięcie pedału gazu auto rozpędza się do setki w 4,7 sekundy, a akceleracja kończy się przy 250 km/h. Bez elektronicznego ograniczenia prędkości M5 może rozpędzić się do około 320-330 km/h. Na to jednak tunerzy wpadli jeszcze zanim pojazd wszedł do sprzedaży, a propozycja od G-Power co coś z o wiele większym rozmachem...
Na pierwszy ogień poszedł silnik. Do każdego bloku cylindrów dołożono po kompresorze ASA T1-12 opracowanym wspólnie z firmą ASA Automotive. Dzięki napędowi pasowemu udało się uzyskać sprawność aż 80% a ciśnienie doładowania ograniczono do 0,5 bara. W skład nowego osprzętu silnika wszedł nowoczesny system chłodzenia oraz specjalnie przygotowany układ synchronizujący pracę jednostki napędowej i skrzyni biegów. Wymienione zostały także tłoki cylindrów, które na tą okazję przygotowała firma Mahle. Tak zmodyfikowane V10 między 7,5 a 8,2 tysiącami obrotów na minutę rozwija maksymalną moc aż 730 koni mechanicznych (o 223 więcej niż normalnie). Już przy 3,8 tysiącach moment obrotowy przekracza seryjne 520 Nm (rozwijane normalnie przy 6 tysiącach) a przy 7,2 tysiącach obrotów na minutę osiąga swoje maksimum - 700 Nm! Dla mniej odważnych dostępna jest wersja o mocy 635 KM.
Przyspieszenie do setki spadło o pół sekundy do 4,2. Prędkość 200 km/h w Hurricane to kwestia około dziesięciu sekund a kolejna setka pojawia się już po 29,5 sekundach. Zwykłe M5 na zrobienie 200 km/h potrzebuje około 15 sekund. Zmodyfikowany przez G-Power chłodzony układ różnicowy pozwala na rozwinięcie elektronicznie ograniczonej prędkości maksymalnej sięgającej 340 km/h.
Oczywiście z taką mocą i prędkością zwykłe M5 mogłoby sobie nie poradzić. W ramach pakietu G-Power znalazł się body kit, który objął cały przedni zderzak ze spoilerem (na zamówienie wykonane z włókien węglowych), boczne progi, spoiler na klapie bagażnika oraz karbonowy dyfuzor. We wszystkie nadkola w miejsce fabrycznych dziewiętnastek o szerokości gum 225 mm z przodu i 285 mm z tyłu wpakowano 21-calowe, aluminiowe felgi, na które nałożono niskoprofilowe opony Dunlopa o szerokości 255 mm z przodu i 295 mm z tyłu przystosowane do wysokich prędkości. Za felgami skryto wyczynowy układ hamulcowy z 6-tłoczkowymi zaciskami i tarczami o średnicy aż 400 mm z przodu (w fabrycznym M5 mają 374 mm). Do zestawu można dołączyć także nastawne, sportowe amortyzatory o dziewięciu trybach pracy.
Modyfikacje wnętrza objęły wymianę detali na odpowiedniki z niemalowanego karbonu oraz sportową kierownicę Nardo Edition pokrytą przyjemną w dotyku skórą o egzotycznej nazwie Kjerba-Nappa.
W październiku 2007 roku G-Force obok innych, czołowych tunerów stawiło się na włoskim Nardo. Ich dzieło musiało niestety skapitulować przy 321,8 km/h nie wchodząc nawet do pierwszej 10 wszystkich startujących wówczas siedemnastu aut. Niepowodzenie to Niemcy odbili sobie 31 stycznia 2008 roku na owalu w Papenburgu. Tuż przed południem auto rozpędziło się do 355 km/h a po godzinie trzynastej osiągnęło maksymalną prędkość dokładnie 360 km/h (mierzoną poprzez GPS, wskaźnik prędkościomierza przekroczył skalę - 400 km/h). Tym samym oficjalnie pobito rekord prędkości dla seryjnie produkowanego samochodu BMW. Poprzedni wynosił dokładnie 331,78 km/h i został ustanowiony w listopadzie 2006 roku na torze Nardo przez model AC Schnitzer Tension, będący ponad 550-konną wersją BMW M6. W kategorii limuzyn Brabus pozostał jednak niepokonany. G-Forcie nie pokazało jednak jeszcze najmocniejszej wersji - topowe M5 z ciśnieniem doładowania podniesionym do 1 bara rozwijać ma moc przeszło 800 koni i przekraczać granicę 400 km/h! Prace nad tym potworem ponoć ciągle trwają...
Cywilne M5 to wydatek rzędu 86 tysięcy euro, na Hurricane potrzeba już okrągłych 300 tysięcy (początkowo zapowiadano 240). Dla osób posiadających już M5 w wersji czterodrzwiowej bądź kombi dostępna jest pełna modyfikacja silnika, zawieszenia, układu hamulcowego i kół. Zestaw taki kosztuje nieco ponad tyle, co cały samochód. Tytuł najszybszego, dopuszczonego do ruchu BMW zapewne sprawi, że chętnych nie będzie jednak mało.
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Ostatnia aktualizacja: 13.02.2008
