Dopóki chińskie auta będą zgniatać się w crach testach niczym pudełka po zapałkach, kuleć na wszystkie nogi w kwestii jakości wykończenia i stanowić pod względem stylistyki wierną kopię samochodów renomowanych koncernów z Europy i Japonii dopóty nie będą miały szans na podbicie tych rynków, na co mają niewątpliwą ochotę. Zapewne kiedyś się to zmieni, a może nawet zaczęło się zmieniać już teraz - na kwietniowym salonie samochodowym w Pekinie koncern Geely wśród 18 aut własnej marki (i aż 23 w ogóle) zebranych pod hasłem "Marzenie, Harmonia, Nowa Przestrzeń" zaprezentował pierwsze, chińskie gran turismo z prawdziwego zderzenia, które (przynajmniej pod względem stylistycznym) zdecydowanie wybija się ponad wszystkie rodzime twory.
Model Tiger GT, bo o niego cała rzecz się rozchodzi, został zaprojektowany z wielkim rozmachem, który być może miejscami był nawet zbyt wielki. Masywne coupe przytłacza potężnym, skrzydlatym i podziurawionym niczym szwajcarski ser grillem, potężnymi wnękami na wlot powietrza tuż pod nim i światła przeciwmgielne sterczące po bokach niczym wąsiki. Wizerunek przodu dopełnia wgnieciona na środku maska o powierzchni zapewne paru metrów kwadratowych oraz nieco wyłupiaste ślepia. Z tyłu panuje wyjątkowy spokój, pękaty kuper zdobią połyskujące metalicznym srebrem listwy o rozmiarach mieczy samurajskich (obecne także w obramowaniach bocznych szyb), trójkątne końcówki wydechu i dyfuzor. Można na to wszystko kręcić nosem, ale wobec pięknej linii profilu i całkiem zgrabnych, 19-calowych felg trudno o negatywne reakcje.
Koncepcyjne coupe oparto na zupełnie nowym podwoziu z wielowahaczowym zawieszeniem, które najprawdopodobniej zostanie wykorzystane w przyszłych modelach marki ze znacznie wyższej półki niż miejskie maluchy, które zdominowały pozostałą część ekspozycji Geely na pekińskim salonie. Nowa konstrukcja promuje klasyczne rozwiązanie: silnik z przodu i napęd na tylne koła. W przypadku GT mowa o 3,5-litrowym V6 rozwijającym moc prawie 230 KM.
Marka Geely, jako członek spółki Geely Holding Group, rozpoczęła działalność w 1986 roku od produkcji lodówek. Dopiero w roku 1994 zaczęto produkować motocykle a cztery lata później także i samochody (jako pierwszy, zupełnie niezależny, chiński zakład samochodowy). W chwili obecnej koncern dobił już do 200 tysięcy aut wytwarzanych rocznie (z czego prawie połowa to pick-upy). W 2005 roku firma po raz pierwsza pojawiła się na salonie samochodowym we Frankfurcie, a w styczniu 2006 jako pierwszy producent z Chin pokazała się na salonie w Detroit. Plany "podboju świata" zakładają do 2015 roku zwiększenie wyporności fabryk do 2 milionów aut w ciągu dwunastu miesięcy. Oby tylko były równie oryginalne, co koncept Tiger GT...
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Ostatnia aktualizacja: 22.04.2008
