W roku 2005 na rynek weszła druga generacja najmniejszego modelu w palecie japońskiego Lexusa - IS (pierwsza była sprzedawana jeszcze od 1998 roku). Limuzyna naszpikowana technicznymi nowinkami i oferująca po raz pierwszy w historii firmy silnik Diesla stawić miała czoła wielkiej trójce klasy średniej w postaci BMW serii 3, Audi A4 oraz Mercedesa serii C. A nie od dziś wiadomo, że w trójce tej największy wyścig zbrojeń ma miejsce na samym szczycie, między M3, S4 oraz C 63 AMG (wcześniej C 55 AMG). Na doskoczenie i do tej wysokości modelu Lexusa trzeba było poczekać do 2007 roku.
Historia modelu rozpoczęła się jednak jeszcze przy okazji IS 300 pierwszej generacji. Auto adresowane do osób poszukujących sportowego zacięcia powstało z inicjatywy dwóch inżynierów Lexusa, którym najwyraźniej ugrzeczniony wizerunek IS nie przypadał zbytnio do gustu. IS 300 napędzany był 3-litrową, rzędową szóstką o mocy 214 KM. W roku 2004 ci sami ludzie otrzymali zielone światło na sportowy model IS drugiej generacji, ale tym razem "sportowy" w pełnym znaczeniu tego słowa.
Japończycy na miejsce światowej premiery nowego modelu upatrzyli sobie styczniowy salon samochodowy w Detroit. Obok koncepcyjnego supersportowca LF-A po raz pierwszy zaprezentowano muskularną limuzynę IS-F, w przypadku której "F" jest tym, czym "M" jest dla BMW, "S" dla Audi oraz "AMG" dla Mercedesa. Dla podkreślenia tego faktu zamontowano aż cztery końcówki układu wydechowego, głębiej wcięto tylny zderzak, nałożono na klapę bagażnika niewielki spoiler, wybrzuszono maskę silnika, powiększono przednie wloty powietrza a tuż za przednimi kołami wycięto z każdej strony po jednym pasie skrzeli, przez które odprowadzane jest ciepło z komory silnika. Samo "F" wzięło się od nazwy toru Fuji Speedway, na którym w 1976 i 1977 roku odbywało się Grand Prix Formuły 1. W ostatnich latach tor przebudowano a od 2007 roku ponownie odbywa się na nim GP Japonii F1.
Mimo szeregu zmian stylistycznie auto pozostało jednak nadal bardzo japońskie, czyli surowe, techniczne, wręcz prostolinijne i pozbawione większych emocji, których szukać należy zdecydowanie gdzie indziej - pod maską. Zainstalowano tam niemal zupełnie nowe, mocarne, 5-litrowe V8 z bezpośrednim wtryskiem paliwa, zmiennymi fazami rozrządu, elektronicznym sterowaniem przepustnicy i wydrążonymi wałkami rozrządu. Moc - 423 KM. Silnik połączono z aż 8-stopniowym automatem Sport Direct Shift, któremu przepięcie jednego biegu na drugi pochłania zaledwie 0,1 sekundy. W trybie manualnej zmiany biegów nie jest konieczne odrywanie rąk od kierownicy - przekładnią możemy sterować za pomocą łopatek powszechnie znanych ze sportowych aut najwyższej klasy. Przeniesieniem momentu obrotowego zajmuje się specjalnie opracowana przekładnia hydrokinetyczna, która w trybie manualnym jedynie na pierwszym biegu ogranicza dopływ momentu do kół. Od dwójki w górę cały moment silnika ląduje poprzez mechanizm różnicowy (z pseudoblokadą realizowaną za pomocą elektrycznego sterowania hamulcami) bezpośrednio na tylnej osi.
IS-F otrzymał zmodyfikowany układ kontroli stabilizacji jazdy, który teraz można też (po raz pierwszy) całkowicie wyłączyć bądź przestawić w jeden z trzech trybów: jazda sportowa, jazda normalna i jazda po śniegu. W tym pierwszym układ reaguje dopiero przy naprawdę dużym poślizgu. Udoskonalono również hamulce opracowane wspólnie z Brembo (z przodu tarcze o średnicy 360 mm, z tyłu 345 mm) i zawieszenie (sztywniejsze i wzmocnione sprężyny, pogrubione drążki stabilizatorów, specjalnie opracowane łożyska kół, powiększona średnica gazowych amortyzatorów, zmienione wahacze) wraz z kołami (19-calowe, 10-ramienne, kute felgi), dzięki czemu spadła masa nieresorowana poprawiając znacznie właściwości jezdne. Także 4 końcówki wydechu nie są tylko dla wzmocnienia efektu wizualnego - przy małych prędkościach V8 mruczy spokojnie, ale już przy większych otwierany jest drugi kanał dolotowy, dzięki czemu barwa silnika nabiera na sile, która nieprzerwanie rośnie wraz z obrotami aż do prędkości maksymalnej. Ta ostatnia sięga aż 270 km/h!
Europejska premiera IS-F miała miejsce na jesiennym salonie we Frankfurcie, a auto weszło do sprzedaży na początku 2008 roku. W ramach jego wyposażenia seryjnego otrzymujemy między innymi dwustrefową klimatyzację, otwieranie i uruchamianie samochodu bez kluczyka, elektryczne regulowanie wszystkich bocznych szyb, czujniki parkowania, szeroki zestaw multimedialny (14-głośników, Bluetooth, 7-calowy ekran dotykowy, nawigacja satelitarna, zmieniacz 6 płyt CD/DVD i sterowanie głosowe) oraz poduszki powietrzne kierowcy i pasażera, boczne w oparciach foteli, boczne kurtyny na całej długości i poduszki chroniące kolana osób zasiadających z przodu. Czteroosobowe wnętrze wypełnia skórzana tapicerka o podwyższonej jakości, srebrne wkładki z włókien szklanych i sportowe nakładki na pedały. Na to, co nie zmieści się w środku przeznaczono 378-litrowy bagażnik.
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Ostatnia aktualizacja: 26.04.2008