Po raz pierwszy w koncepcyjnej formie został pokazany jeszcze na przełomie XX i XXI wieku. Potem z roku na roku odkładano datę wejścia do produkcji aż słuch o nim w końcu zaginął. Wiosną 2008 roku pojawiając się nagle w kadrze kamery zainstalowanej przy wjeździe na Nordschleife wywołał sporą sensację, bo w końcu kto by wracał do projektu mającego prawie osiem lat? Dla Niemców z Vermot AG czas nie odgrywał widocznie żadnej roli - w maju 2008 ogłosili, że ich dzieło wchodzi do produkcji. O czym mowa? O spektakularnym Veritasie RS III.
Historia samej marki Veritas rozpoczęła się tuż po II wojnie światowej. Już w ciągu pierwszych dwunastu miesięcy od jej założenia na bazie BMW 328 zbudowano pierwszy pojazd firmowany nazwą BMW Veritas. Przez pierwsze kilka jak samochody Veritasa zdobyły aż 13 niemieckich mistrzostw wygrywając w 29 wyścigach. W roku 1951 Veritas Meteor jako pierwsze niemieckie auto pojawił się w Formule 1. W kolejnych latach niestety zabrakło nie tylko szczęścia, ale i pieniędzy - w 1953 roku firma upadła i przejęło ją BMW. Niestety do produkcji samochodów nie wracano przez długie dziesięciolecia. Aż do 1999 roku, gdy odrodzone Veritas AG rozpoczęło prace nad modelem RS III. Właśnie teraz, po prawie 10 latach awangardowy roadster otwiera zupełnie nowy rozdział w historii zakładu z Honningen.
Warto zaakcentować fakt, że określenie "awangardowy" trzeba w przypadku RS III interpretować nadzwyczaj ekstremalnie. Machina o rekinim pysku to jednoosobowa płaszczka, której właściwa wysokość kończy się niewiele powyżej linii opon. W porównaniu do konceptu z Essen 2000 zmieniono niewiele: w środkowym pasie zwieńczonym dwiema końcówkami wydechu wytłoczono potężny wlot powietrza, zmieniono spojrzenie na przedzie i uwypuklono "kąciki ust". Tak właśnie według Veritasa wygląda współczesna interpretacja bolidu Formuły 1 z lat pięćdziesiątych. Czy ktoś ma coś przeciwko?
Według starych planów RS III napędzany miał być silnikami V12 o mocach z zakresu 408-680 koni mechanicznych. Seryjna wersja stawia na sprawdzone V8 i V10 prosto od BMW. Mniejszy silnik współpracujący z ręczną przekładnią rozwija moc 480 KM, która pozwala na rozpędzenie się do setki w czasie poniżej czterech sekund i prędkość maksymalną prawie 330 km/h.
Nadwozie roadstera zbudowano z włókien węglowych i Kevlaru i nałożono na rurową ramę. Zawieszenie pojazdu wspomagają komponenty firmy Öhlins, układ hamulcowy przyszedł od TRW (z przodu 38-centymetrowe tarcze i 6-tłoczkowe zaciski, z tyłu 35,5 cm i po 4 tłoczki), kubełkowy fotel obity Nappą (gatunek skóry) produkcji MF opracował König a opony dostarczył Dunlop. Samochód nie posiada żadnych elektronicznych pomocników. Nie ma systemu antypoślizgowego, kontroli trakcji czy wspomagania hamowania. Nie bez powodu Veritas ostrzega, że ich samochód jest tylko "dla kierowców, którzy naprawdę potrafią prowadzić".
Złożona z siedmiu osób niemiecka manufaktura zamierza produkować 50 sztuk RS III rocznie (co roku planowany jest face-liffting), które będą jedynie początkiem wielkiego odrodzenia. Już w 2009 roku pojawić ma się RS III Coupe oraz limitowany do 30 sztuk Veritas GT. W przyszłym roku RS III ma wystartować w całodobowym maratonie na Nurburgringu, w roku 2010 Veritas chce pojawić się w 24-godzinnych wyścigach w Spa, Silverstone, Valencii, Bahrajnie i ponownie Nurburgringu. Na rok 2011 zapowiedziano wejście ze wsparciem od Lambrorghini do serii FIA GT a na 2012 roku start w 24-godzinnym wyścigu Le Mans w klasie prototypów. Będzie się działo!
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Ostatnia aktualizacja: 22.05.2008
