Specjaliści Ferrari dołożyli wszelkich starań, aby z wprowadzonego na rynek w 2004 roku modelu F430 wycisnąć wszystko to, co najlepsze. Owoc tych działań, 430 Scuderia, ujrzał światło dziennie w połowie 2007 roku. W porównaniu do F430 coupe schudło aż o 100 kilogramów i przybyło mu 24 koni mechanicznych mocy oraz... nieco urody (zmieniono między innymi kształt wlotów powietrza na przedzie). To pociągnęło za sobą znaczną poprawę osiągów: 3,5 sekundy do setki w miejscu 3,9 i maksymalnie 320 km/h zamiast 315.
Czy z F430 dałoby się wycisnąć jeszcze więcej? Oczywiście tak, ale wtedy 430 Scuderia weszłaby na teren zarezerwowany dla następcy Enzo i naturalnie Ferrari czegoś takiego popełnić nie może. Ale mogą tunerzy. Już dla zwykłej F430 Hamann proponował pakiet podnoszący moc o 50 KM a Novitec w najbardziej ekstremalnej wariacji dokładał przeszło 220 (!) dodatkowych mechanicznych rumaków. Na zainteresowanie się tego drugiego 430 Scuderią nie trzeba było długo czekać - pakiet modyfikacji dla tego modelu ujawniono w ostatnim tygodniu czerwca 2008 roku.
Po tym, co Novitec Rosso (oddział firmy specjalizujący się tylko i wyłącznie w samochodach marki Ferrari) zrobiło z F430 pakiet dla Scuderii nie powinien być wielkim zaskoczeniem. Wszyscy ci, którym F430 po wizycie u niemieckiego tunera jest jednak obce powinni w tym momencie mocno zapiąć pasy.
Widlasta ósemka o pojemności 4,3 litrów została wyposażona w dwie napędzane pasem sprężarki generujące ciśnienie doładowania ograniczone do 0,48 bara, przemodelowane kanały dolotowe, nowe intercoolery, wyczynowe filtry powietrza, wydajniejsze układy chłodzenia silnika i oleju oraz w osiem zupełnie nowych, jeszcze większych niż poprzednio układów wtrysków paliwa. Przeprogramowano także jednostkę komputerową sterującą pracą silnika. Efekt jest piorunujący: moc 707 koni mechanicznych i 722 niutonometry momentu obrotowego! To aż o 197 KM i 252 Nm więcej niż w 430 Scuderii wyjeżdżającej z fabryki w Maranello. Dla przypomnienia: najmocniejsze produkowano dotychczas Ferrari, czyli Enzo, dysponowało mocą "tylko" 660 KM.
Pod względem osiągów 430 Scuderia po wyjściu z sali operacyjnej Novitec Rosso depcze po piętach Ferrari Enzo a w kwestii przyspieszeń nadeptuje mu nawet porządnie na odciski: rozpędza się do setki w 3,5 sekundy i osiąga prędkość maksymalną 348 km/h (Enzo w sprincie do 100 km/h legitymuje się czasem 3,65 a jego możliwości kończą się gdzieś ponad 350 km/h). Zaledwie 10 sekund potrzeba, aby rozpędzić się do 200 km/h!
Zawieszenie otrzymało nowe sprężyny, dzięki którym auto zieznacznie obniżono, windując również w dół środek ciężkości. Tuner oferuje także zestrojenie całości pod kątem codziennej jazdy i montuje hydrauliczny podnośnik aktywowany przyciskiem unoszący nos auta o 40 mm, który opada do domyślnej pozycji po ponownym wciśnięciu guzika bądź przekroczeniu 80 km/h.
Oczywiście na tym nie koniec, w Novitec Rosso zadbano także o to, aby auto wyróżniało się nie tylko osiągami, ale i wyglądem. Tak oto otrzymamy również nowe trzyczęściowe felgi (20 cali zamiast seryjnych 19) z obręczami w kolorze nadwozia oraz przyciemniane tylne lampy, kierunkowskazy i trzecie światło stopu - znaki rozpoznawcze tunera. W środku znajdziemy nową kierownicę z włókien węglowych ze ściętym dołem obszytą częściowo skórą oraz nowe karbonowe łopatki zmiany biegów (nieco wzdłużone w stodunku do oryginału). Dobór kolorów wnętrza (na przykład nici) należy do klienta. A chętni na pewno się znajdą...
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Ostatnia aktualizacja: 27.06.2008