W 1999 roku niezwykle piękny Aston Martin DB7 został wreszcie dowartościowany o porządny silnik V12 rozwijający moc 420 koni. To uczyniło z Vantage naprawdę świetny samochód łączący wspaniały styl, komfort i niezłe osiągi. W tej ostatniej materii można by jednak coś poprawić, przynajmniej do takiego wniosku doszli inżynierowie z Wysp. Zaraz po ukończeniu prac nad Vanquishem zabrali się za poczciwego DB7 tak, aby z mocnym akcentem zakończyć produkcję tego jakże szacownego modelu. Akcentem tym było jakże wymowne "GT".
Z zewnątrz zmiany w stosunku do Vantage są niewielkie, lecz mogą kłuć w oczy. Należy sobie bowiem zadać pytanie czy takie sportowe akcenty jak tylny spojler typu "kaczy kuper" czy też wykończenie wlotu powietrza chromowaną siatką pasują do tak eleganckiego nadwozia? Nawet jeśli odpowiedz na to pytanie jest negatywna, to śpieszę z dobrą wiadomością - tych nowych akcentów jest na tyle mało, że nijak nie są w stanie spaskudzić pięknego nadwozia. Natomiast nowe felgi zasługują na najwyższą ocenę - idealnie komponują się z delikatną linią auta.
Wewnątrz samochodu nie zaszły praktycznie żadne zmiany. To ten sam dobry DB7 z pięknymi, białymi zegarami, morzem skóry i śladowymi ilościami plastiku. Pewną nowością jest zastosowanie ozdóbek z modnego karbonu i nowych, nieco głębszych, sportowych siedzeń.
Nazwa GT obiecuje sportowe osiągi, ale słowo sportowe dla Astona nie oznacza tego samego, co dla Ferrari. Oczywiście samochód jest szybszy od Vantage, jednak znacznie wolniejszy od konkurencji z Włoch. Moc 6-litrowego V12 wzrosła do 435 koni (przyrost o zaledwie 15). Ponadto zastosowano nowe, dwutalerzowe sprzęgło. Samochód był dostępny z 6-biegową skrzynią manualną lub automatem, w tym drugim przypadku nazwa auta brzmiała DB7 GTA.
Gdyby jeszcze DB7 nieco schudł, niestety stało się odwrotnie. Aston waży aż 1800 kg, czyli zdecydowanie za dużo. Na szczęście silnik dysponuje potężnym momentem obrotowym, który jest w stanie nadać tej masie całkiem niezłe przyspieszenie. DB7 GT to jednak nie tylko mocniejszy silnik, ale mocno zmodyfikowane podwozie. Sama konstrukcja pozostała bez zmian - każde koło jest utrzymywane przez podwójny wahacz a odpowiednią amortyzację zapewniają sprężyny śrubowe i amortyzatory. Zawieszenie zostało obniżone i utwardzone, co zdecydowanie poprawiło prowadzenie. Co ciekawe każdy właściciel dowolnego DB7 mógł zlecić zamontowanie zawieszenia z GT w swoim samochodzie.
DB7 GT, który występował tylko w wersji coupe to ostatnie wcielenie tego niezwykle udanego samochodu, który wszyscy zapamiętają jako jedno z najpiękniejszych superaut. Wielu z niecierpliwością czekało na jego następcę i chyba każdy przyzna, że warto było. Piękny DB7 został zastąpiony przez jeszcze ładniejszy, a co najważniejsze dużo nowocześniejszy model DB9.
Tekst: Piotr Talik
Ostatnia aktualizacja: 29.06.2008