"To nie tylko nowe Lamborghini. To nowy świat." - takim oto enigmatycznym hasłem koncern z Sant'Agata Bolognese 16 września 2008 roku całkowicie niespodziewanie zapowiedział zupełnie nowe auto. Dodał do tego niewiele mówiące zdjęcie, na którym widać podwójne, trapezoidalne końcówki wydechu, wnękę na tablicę rejestracyjną, a gdzieś w tle zarys ogumienia. Zrobiło się gorąco. Co szykują Włosi? Murcielago SV? Produkcyjną Miurę? Następcę Murcielago? SUV'a, limuzynę, kolejne supercoupe w stylu Reventona? Pytaniom bez odpowiedzi nie było końca. Wyznaczono datę premiery: 1 października.
19 września. Drugi teaser. Tym razem przednie koło o podejrzanie dużym profilu opony (opowiadającym tylnemu ogumieniu Gallardo LP560-4!) oraz niewielkiej średnicy tarcz hamulcowych. Widać zarys maski i boczny wyziew - będzie jednak silnik z przodu! Gorączka sięgnęła zenitu, a nowe Lamborghini stało się w ciągu paru dni bezapelacyjnie najbardziej oczekiwaną premierą roku! Anonimowe źródła prosto z koncernu ukierunkowały wszelkie oczekiwania na tor 4-drzwiowej limuzyny, która stałaby w okolicach Porsche Panamery i Aston Martina Rapide i bazowała na kolejnej generacji Audi A8 z silnikiem V10 z Gallardo, bądź nowym V8 z Ingolstadt. A może jednak będzie to coupe 2+2, następca Espady i bezpośredni konkurent Ferrari 599 GTB Fiorano?
24 września. Lamborghini uparcie stopniuje napięcie serwując trzeci teaser. Tym razem widzimy tylne, lewe światło z diodami LED ułożonymi w trzy leżące litery Y, podobnie jak w LP560-4. Jednocześnie anonimowe źródło zaprzecza, jakoby auto miało nazywać się Urus ("wielki byk", "tur"), choć taką właśnie nazwę firma zarejestrowała przed pięcioma tygodniami. Tajemnica pozostaje tajemnicą, a Włosi dodają kolejne hasło: "Wytworny wyraz technicznego potencjału".
Dzień później pojawia się nowa informacja o nazwie auta - Estoque. Słowo to miałoby odnosić się do specjalnych mieczy używanych na arenie w walce z bykami. Na kilka dni przed premierą w internecie pojawiają się domniemane szkice nowego Włocha przedstawiające agresywnie stylizowaną, 4-drzwiową limuzynę.
30 września. Lamborghini publikuje czwarty już teaser. Ciasny kadr fotografii ukazuje przedni reflektor oraz szczątkowy zarys wlotu powietrza. Całość jednak sfotografowano pod takim kątem i z taką grą światłocieni, że wyobrażenie sobie rzeczywistego wyglądu auta pozostaje zadaniem dość trudnym.
Popołudnie 1 października. Na jednej z francuskich stron na kilka godzin przed oficjalnym ujawnieniem modelu pojawiają się jego zdjęcia w niskiej rozdzielczości. Są dwie pary drzwi! Jest silnik z przodu! Jest zamaszysty, zwarty tył i przód rozdęty romboidalnymi wlotami powietrza wtórującymi kształtom z Murcielago, Reventona i Gallardo. Są też plotki: start sprzedaży już na początku 2010 roku, pod maską V10 z Gallardo oraz nowe silniki Audi: V8 i V12 TDI, a nawet... hybryda! Ale czy to wszystko prawda?
1 października, punktualnie godzina 21:00. Jest oficjalnie! Supersportowy sedan z Włoch - Lamborghini, jakiego do tej pory jeszcze nie było. Jest długi, niski, muskularny i spoczywa na potężnych kołach: 22 cale z przodu i aż 23 cale (!) z tyłu. Urzekają detale. Wzrok przyciągają trzy niezależne, karbonowe spoilery z przodu (po jednym pod charakterystycznymi wlotami powietrza i jeden na V-kształtnym "nosie"), karbonowy dyfuzor, włoska flaga przy bocznych nozdrzach komory silnika, ogromne felgi o pięciu podwójnych ramionach czy ostrze cięcia w całej płaszczyźnie profilu. Nie trudno nie zauważyć również masywnych progów czy wznoszącej się łukiem tuż nad tylnym kołem linii bocznej niczym w najbardziej rasowych american muscle. Profil skrywa dwie pary drzwi pozbawionych klamek, a pod kloszami z przodu i z tyłu odnajdziemy diody LED ułożone na kształt liter Y. Porsche Panamera? Aston Martin Rapide? Strzeżcie się - oto prawdziwy pożeracz autostrad, który razem z nimi przemieli w pył wszystko inne!
Estoque (oznaczające 90-centymetrowe ostrze używane przez matadora w corridzie) to Lamborghini czystej krwi. A to oznacza silnik umieszczony centralnie i stały napęd na wszystkie koła. I nie jest inaczej, ale silnika nie należy szukać przed tylną osią, a za osią przednią. O jakiej jednostce mowa? Twórcy konceptu w pierwszej linii stawiają odpowiednio potraktowane V10 z Gallardo LP560-4 z podniesionym momentem obrotowym i przeniesionym nieco wyżej czerwonym polem na obrotomierzu. Ale na tym nie koniec. Włosi mówią też o licznych alternatywach: turbodoładowanym V8 powstałym z gallardowego V10, V8 połączonym z modułem hybrydowym oraz, o zgrozo, mocarnym TDI! Powariowali?
W środku znajdzie się miejsce dla całej rodziny i sporego bagażu (określanego mianem "zestawu weekendowego" i "paru toreb z kijami do golfa"). Każdy z pasażerów otrzyma do własnej dyspozycji indywidualny fotel, a przestrzeń między człowiekiem i maszyną wypełni najwyższej klasy skóra Nappa oraz przestrzenny dźwięk dostarczany przez markowy zestaw audio.
W momencie premiery Estoque przedstawiany jest jedynie jako wyraz kreatywności Centro Stile Lamborghini i demonstracja potencjału koncernu powstała specjalnie z myślą o salonie samochodowym w Paryżu (4-19 października 2008). Decyzji o podjęciu (albo i nie) produkcji seryjnej oficjalnie jeszcze nie ma, ale przeważają donosy mówiące, że pokusa rozszerzenia oferty o trzeci model jest zbyt wielka i 4-drzwiowe gran turismo nie podzieli losu Miury z 2006 roku.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 02.10.2008