W Edo Competition tuż po premierze, na początku marca 2008 roku, pełnego młodości i wigoru Gallardo LP560-4 zapewne nie trzeba było ani razu powtarzać, iż to właśnie ten Włoch wyląduje wkrótce w warsztacie tunera. Rzeczywistość potoczyła się jednak innym torem i najszybszą odpowiedzią firmy na nowy model z Sant'Agata Bolognese było 560-konne Gallardo SLE bazujące na Superleggerze. Potem ciężar uwagi przejęło Murcielago LP640, z którego powstało napędzane tylko na tylną oś LP710/2, a następnie Porsche Cayenne, Bentley Continental GT Speed, Ferrari California, Mercedes-Benz C 63 AMG oraz kilkukrotnie (!) Ferrari Enzo. Na Gallardo LP560-4 od tunera z Ahlem trzeba było czekać aż do 9 grudnia 2009 roku.
Biorąc pod uwagę dość daleko idące modyfikacje w przypadku Murcielago LP640, ze znalezieniem upustu dla artystycznych zapędów włącznie, pakiet dla LP560-4 zdaje się wyborem idącym po dość niskiej linii oporu. Wrażenie to zapewne spotęgują doniesienia właścicieli auta, którzy zgodnym głosem twierdzą, iż podawane przez fabrykę 560 KM jest sporo zaniżone w stosunku do rzeczywistych parametrów silnika. Ale po kolei...
LP600-4, bo tak właśnie w Edo Competition przemianowano Gallardo, to paczka przewidująca skromne modyfikacje nadwozia, wnętrza, układu wydechowego, zawieszenia oraz oczywiście silnika auta.
Trudno dostrzegalne na pierwszy rzut oka zmiany aerodynamiki nadwozia sprowadzają się jedynie do przedniego spoilera, który dostępny jest w wersji z włókien węglowych oraz włókien szklanych. Za dodatkową opłatą można zdecydować się również na nowe, 19-calowe, odlewane, polerowane ręcznie, 3-częściowe felgi z możliwością pokrycia lakierem w dowolnym kolorze, utrzymywane w całości przez 39 śrub ze stali nierdzewnej i zaopatrzone w ogumienie Dunlop Sport Maxx. Tuner proponuje na tył opony o 10 mm szersze, niż seryjnie, ale zapewnia, iż nie będzie również problemów z dalszym korzystaniem z opon dostarczonych przez Lamborghini. Pojazd wyposażono dodatkowo w system monitorujący ciśnienie i temperaturę każdej z nich.
Zupełnie nowe elementy zawieszenia to amortyzatory o niskim tarciu oraz sprężyny, których działanie przetestowano na torach wyścigowych, jak i zwykłych drogach. Na torach z pewnością przyda się możliwość indywidualnego nastawienia skoku i siły tłumienia.
Gallardo LP600-4, dzięki nowemu układowi wydechowemu, będzie wrzeszczeć na cały świat jeszcze donioślej, niż poprzednio. Zakład Edo Competition pomyślał nawet o czymś więcej - specjalne przepustnice pozwalają na wydobycie z wydechu jeszcze głębszego ryku. Tym nowym doświadczeniom towarzyszy 15 dodatkowych koni mechanicznych, a cieszącym auto i kierowcę efektem ubocznym jest pozbycie się 12 kilogramów z masy pojazdu.
W akompaniamencie nowego wydechu oraz przeprogramowanego ECU 5,2-litrowe V10 rozwija okrągłe 600 KM (spadek stosunku mocy do masy, nie wliczając 120 litrów płynów pokładowych, z 2,52 do 2,33 kilogramów na jeden koń mechaniczny), a moment obrotowy zamiast 540 sięga 572 Nm. Maksymalną moc rozwijamy przy 7970, a maksymalny moment przy 6845 obrotach na minutę (seryjnie odpowiednio 8000 i 6500). Osiągi auta poszły znacząco w górę: zamknięcie na zegarze 100 km/h pochłania teraz 0,2 sekundy mniej, na rozpędzenie się do 200 km/h potrzebujemy aż 1,7 sekundy mniej. Prędkość maksymalna sięga godnych największego modelu w ofercie Lamborghini 340 km/h, czyli 15 km/h więcej, niż w seryjnym "baby-Lambo".
Poza wymienionym zestawem Edo Competition pozostaje jak zwykle otwarte na propozycje klientów, szczególnie jeśli chodzi o zmiany we wnętrzu. Wszystkie modyfikacje Gallardo LP560-4 przeprowadzane są od początku do końca w zakładzie tunera w westfalskim Ahlem.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 13.12.2009