Horacio Pagani, urodzony w 1955 roku w Argentynie, już od lat dziecięcych każdą wolną chwilę poświęcał pielęgnowaniu dwóch, pozornie w ogóle ze sobą nie związanych pasji: sztuki i inżynierii mechanicznej. Do momentu poznania jako nastolatek prac genialnego Leonardo da Vinci'ego nie wiedział jeszcze, której z nich zechce oddać się całkowicie w dorosłym życiu. Da Vinci pokazał mu, że nie trzeba wybierać jednej z nich, a rezygnować z drugiej: sztukę z mechaniką można połączyć w naturalny sposób. Od tego momentu Pagani wiedział, czym będzie się trudnił - projektowaniem i budową samochodów! Swoje pierwsze, drewniane modeliki wyrzeźbił już jako dwunastolatek.
Wspinający się po szczeblach uczelni i własnych projektów Pagani dotarł w 1983 roku do Włoch, gdzie podjął wkrótce zatrudniony w Lamborghini. Pracował tu między innymi nad modelami Countach i Diablo, kładąc szczególny nacisk na nowatorskie w owym czasie wykorzystanie włókien węglowych. Tu też rozpoczął prace nad pierwszym samochodem własnego pomysłu, który pod koniec 1990 roku zaczął klarować się pod kryptonimem Lamborghini L30. W związku z własnym przedsięwzięciem założył w 1991 roku zakład o nazwie Modena Design.
Projekt gotowy był już w 1993 roku, a kolejne sześć lat zajęło wprowadzenie go w życie i do produkcji seryjnej w ilości kilkunastu sztuk rocznie. Supercoupe o nazwie Zonda C12, wyposażone w silnik Mercedes-Benza, zadebiutowało w marcu 1999 roku na salonie samochodowym w Genewie. Rok wcześniej modelem na krótko interesowało się Lamborghini, myślące o następcy Diablo, ale ostatecznie Zonda pozostała u Pagani'ego. Po C12 z 6-litrowym V12 o mocy niespełna 400 KM pojawiły się kolejne ewolucje, w tym samochody z otwartym nadwoziem. Do głosu w kolejnych latach doszły również większe i mocniejsze silniki prosto od AMG: najpierw 7-litrowe V12 o mocy 550 KM, potem 7,3 litrowe V12 o mocy 555 koni mechanicznych.
Ewolucja włoskiej maszyny z argentyńskimi korzeniami i niemieckim sercem po sześciu latach od debiutu C12 zaowocowała powstaniem przeszło 600-konnej Zondy F i 650-konnej wersji F ClubSport, która północną pętlę Nuerburgringu pokonała w rekordowym dla samochodów drogowych czasie. Model F zbudowany w 25 sztukach z zamkniętym nadwoziem i 22 z otwartym był najliczniejszym w rodzinie. W tym samym czasie ruszyły prace nad następcą Zondy, która jak się okazało miała jeszcze dużo do powiedzenia. Kres jej władania zapowiadała dopiero drogowa Zonda Cinque, powstała z inicjatywy klientów marki z Hong Kongu, którą pokazano w 2009 roku na salonie samochodowym w Genewie. W tym samym miejscu i czasie pokazano także torową, limitowaną początkowo do 10, a później 15 egzemplarzy Zondę R z 6-litrowym V12 o mocy 750 koni mechanicznych. Rok później w Genewie pojawiła się Zondę Cinque Roadster oraz Zonda Tricolore, dziedzicząca po Cinque ostatnie zdobycze techniki.
Cinque (po włosku "piątka") zaskakiwało przede wszystkim konstrukcją, którą niemal w całości przeniesiono do Tricolore. Zastosowało tu opracowany przez Pagani Automobili nowy materiał kompozytowy, będący połączeniem włókien węglowych i tytanowych, tak zwany "węglotan" ("carbotanium"). Powstały z niego, unikatowy monocoque charakteryzuje się przede wszystkim jeszcze większą wytrzymałością i jeszcze większym stopniem pochłaniania uderzenia w przypadku wypadku, niż zwykłe włókna węglowe.
Wolnossący, widlasty silnik o dwunastu cylindrach, budowany na specjalne zamówienie przez niemieckie AMG, wydziela w Tricolore 670 koni mechanicznych, czyli dokładnie tyle samo, co pożegnalne Lamborghini Murcielago LP670-4 SuperVeloce. Powietrze do silnika dociera wielkim wlotem zawieszonym nad dachem, a na drugim końcu znajduje się układ wydechowy z tytanu i Inconelu, stopu opartego na niklu i chromie, powlekany warstwą materiału ceramicznego. W połączeniu z silnikiem zastosowano 6-stopniową, sekwencyjną skrzynię biegów, która przenosi moc na tylną oś i specjalnie zaprojektowane dla tego modelu opony Pirelli P Zero. Przekładnię sterowaną łopatkami przy kierownicy dostarczyła działająca od 1946 roku firma Cima z Bolonii i zrobotyzował zakład Automatic Engineering.
Zwiększenie mocy silnika i obniżenie masy samochodu - w stosunku do Zondy F ubyło 20 kilogramów - zmusiło konstruktorów do zwiększenia przyczepności samochodu. Pod względem aerodynamicznym zrealizowano to poprzez zaprojektowanie większego, przedniego splittera, zastosowanie lotek po bokach, zamontowanie regulowanego skrzydła z tyłu oraz przeprojektowanie płyty podwozia i kształtu tylnego dyfuzora. Dzięki takim zabiegom przy prędkości 300 km/h na Zondę Tricolore "siada" aż 750 kilogramów. Auto postawiono na nowych felgach ze stopów aluminium, mocowanych centralnie na tytanowych śrubach i nakrętkach, dzięki którym obniżono masę nieresorowaną. Z tytanu i magnezu wykonano elementy regulowanego zawieszenia, które według specyfikacji Pagani przygotowała firma Öhlins. Przy każdym z kół pracują hamulce Brembo z węglowo-ceramicznymi tarczami o średnicy 380 milimetrów, a w utrzymaniu toru jazdy pomaga kontrola trakcji i ABS od Boscha.
Zonda Tricolore powstała z okazji zbliżających się pięćdziesiątych urodzin narodowego zespołu akrobatycznego włoskiego lotnictwa wojskowego, dywizjonu 313° Gruppo Addestramento Acrobatico dell'Aeronautica Militare, znanego jako "Frecce Tricolori" - dosłownie "Trójkolorowe Strzały". Zespół z siedzibą w Rivolto, działający od 1961 roku, tworzy w powietrzu aż dziewięć maszyn w grupie plus solista - to najliczniejsza grupa akrobatyczna tego typu na świecie. Każdy z pilotów zasiada za sterami dwuosobowego samolotu Aermacchi MB-339-A/PAN, który na poziomie morza może rozwinąć prędkość 900 km/h. Tricolore na czterech koła z łatwością przekracza 350 km/h, a na wytracenie 200 km/h potrzebuje zaledwie 4,3 sekundy. Przeciążenia, które w Zondzie są na porządku dziennym sięgają 1,45 G.
Początkowe plany zakładały zbudowanie tylko jednego egzemplarza Tricolore, wyróżniającego się z zewnątrz nadwoziem z nagiego karbonu, w większości błękitnego, pasami w kolorach włoskiej flagi na przedzie i bocznych lusterkach, a w środku błękitno-białą tapicerką. Ostatecznie zbudowano trzy takie sztuki, na podwoziach o numerach 110, 117 oraz 119. Planowano również wersję roadster, ale pomysł ten zakończył się jedynie na komputerowych wizualizacjach, które zawisły na ścianach fabryki marki w San Cesario sul Panaro, położonej niecałe 20 kilometrów od siedziby Ferrari i 15 kilometrów od siedziby Lamborghini.
Tricolore i Cinque Roadster, debiutujące wiosną 2010 roku, były ostatnimi, drogowymi wcieleniami Zondy, powstałymi w serii większej, niż tylko jeden egzemplarz. Po tym fakcie Pagani Automobili skupiło się na zupełnie nowym modelu imieniem Huayra, który wyposażono w podwójnie doładowane V12 o pojemności 6 litrów i mocy 700 koni mechanicznych. Zondę w specjalnych, pojedynczych egzemplarzach zaczęto budować tylko na indywidualne zamówienia. A tych nie brakowało! W gronie specjałów "1 of 1" znalazła się między innymi Zonda 750, Zonda HH, Zonda Absolute, Zonda PS, Zonda RAK i Zonda Uno, a wiosną 2012 roku drogowa Zonda 760 RS z silnikiem o mocy aż 760 koni mechanicznych.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 28.04.2012