Zakład Rolanda Gumperta, który wprowadził na rynek w 2005 roku bezkompromisowe, 650-konne coupe Apollo dość szybko znalazł niszę dla siebie. Niszę, która równie szybko okazała się bezlitosna. W połowie roku 2012 po załamaniu się sprzedaży w Chinach firma Gumpert Sportwagenmanufaktur ogłosiła niewypłacalność, ale już jesienią chwaliła się pozyskaniem inwestora, dzięki któremu wszystko miało wyjść na prostą. Mimo początkowego entuzjazmu i zapowiedzi sprzedaży kolejnych samochodów tak się jednak nie stało.
W sierpniu 2013 roku nad firmą zawisło kolejne widmo bankructwa. Tym razem sytuacja nie znalazła oficjalnie zakomunikowanego rozwiązania, ale Roland Gumpert, który od 1969 roku pracował dla Audi między innymi nad legendarnymi samochodami rajdowymi, po cichu robił swoje. Na wystawie samochodowej w marcu następnego roku w Genewie firma wróciła do żywych z kolejnym egzemplarzami ciskającego piorunami Apollo oraz z... zaskakującym, zupełnie nowym modelem o nazwie Explosion.
Nowe dzieło niemieckiej manufaktury umieszczono w segmencie znacznie niżej Apollo, w którym mogłoby znaleźć się Audi Quattro dwudziestego pierwszego wieku... o ile tylko Audi zdecydowałoby się wyjść z nim poza etap konceptu. Niewielkie coupe oznaczało dla Gumpera nowy start i wcielenie w życie nowej koncepcji: silnik auta nie znajduje się za plecami kierowcy i pasażera, ale z przodu, a napęd nie jest przekazywany tylko na tył, ale na wszystkie cztery koła.
Explosion, podobnie jak Apollo, bazuje na rozwiązaniach prosto z katalogu z czterema pierścieniami na okładce. Mowa tu przede wszystkim o silniku, dwulitrowej jednostce z turbodoładowaniem. Motor o czterech cylindrach podkręcono do pokaźnych 420 koni mechanicznych i 520 niutonometrów, które przenoszone są poprzez 6-stopniową, ręczną skrzynię biegów z tradycyjnym drążkiem lub dwusprzęgłową przekładnię DSG z łopatkami przy kierownicy. Na drogę przygotowania wprowadzono jednocześnie wariant Explosion S z 2,5-litrowym silnikiem na pokładzie, z którego miałoby płynąć około pięćset dziesięć koni mechanicznych.
Dwuosobowy samochód zbudowano na lekkiej, rurowej ramie z segmentami ze stopów aluminium, a karoserię zaprojektowaną przez Martina Franka wykonano z włókien węglowych, włókien szklanych i w najmniejszym stopniu z aluminium. O masie pojazdu producent nie wspomina, ale czas rozpędzenia się do stu kilometrów na godzinę - zaledwie trzy sekundy - mówi na ten temat wystarczająco. Nieoficjalnie wskazuje się na okolice tysiąca stu kilogramów. Prędkość maksymalna przekracza trzysta kilometrów na godzinę.
Explosion, dzieło zrestrukturyzowanego GSM Gumpert Sportwagenmanufaktur, zadebiutował w Genewie w przedprodukcyjnym egzemplarzu z kierownicą po prawej stronie, któremu jeszcze trochę brakowało do doskonałości. Budowa pierwszych sztuk, przeznaczonych dla klientów, które wyceniono na co najmniej 105 tysięcy euro, miała trwać w placówkach firmy w Altenburg i Ingolstadt już w momencie premiery modelu.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 05.07.2014