Największymi zmartwieniami zespołów marzących o wygranej w 24-godzinnym wyścigu Le Mans w pierwszych latach jego istnienia były samochody Bentley'a. Brytyjska marka pojawiła się tam już na samym początku w 1923 roku i wygrała rok później. Na kolejne dwa lata, kiedy to jej samochody miały pecha i nie dojechały w ogóle do mety, oddała pole zespołom Lorraine-Dietrich. Później zgarnęła cztery wygrane z rzędu!
W roku 1927 po raz ostatni triumfował model z silnikiem o pojemności trzech litrów, który w 1919 roku zaprojektował Walter Owen Bentley. Gdy zaczynało brakować mocy Anglik powiększył silniki w swoich samochodach do 4,4 litrów i po raz trzeci wygrał w roku 1928. W Le Mans wystartowały wtedy także po raz pierwszy samochody z napędem na przednie koła oraz coraz bardziej zainteresowani całym wyścigiem Amerykanie: Chryslery z silnikami o pojemności 4,1 litrów i Stutz o pojemności 4,9 litrów. Wszyscy mieli problemy techniczne i Bentley wyprzedził Stutza tylko o jedno okrążenie, Chrysler był trzeci i czwarty, piąty zapisał się drugi Bentley.
W roku 1929 Bentley miał do dyspozycji nie tylko 4-cylindrowe modele o pojemności 4,4 litrów, ale również jeszcze większe, 6-cylindrowe jednostki o pojemności aż 6,6 litrów, które zasilały wyścigowe modele Speed Six. Tim Birkin, jeden z udziałowców i kierowców firmy, przedstawił w tym czasie pierwsze, słynne "Blowery", samochody z silnikami ze sprężarką mechaniczną, której od początku sprzeciwiał się WO. Auta te zmagały się jednak z problemami ze smarowaniem i doprowadzone do porządku w Le Mans wystartowały dopiero rok później.
Nowa maszyna zadebiutowała w maju w wyścigu Double Twelve na pętli Brooklands, złożonego z dwóch gonitw po 12 godzin. Speed Six prowadził przez cztery godziny, ale odpadł po awarii połączenia z prądnicą. Miesiąc później auto wystawiono do 24-godzinnego wyścigu Le Mans, w którym wystartowały także aż cztery egzemplarze modelu 4,4-litrowego. W samochodach, wyciągając wnioski z poprzedniej edycji, przede wszystkim znacząco wzmocniono podwozia. Na starcie zabrakło francuskich aut, a największą konkurencją miała być 4,5-litrowa Invicta z Wielkiej Brytanii oraz po raz kolejny Amerykanie: Stutz, Chrysler i jeden Du Pont.
Już pierwsze okrążenie pokazało, kto rządzi. Na prowadzenie wyszedł Speed Six załogi Woolf Barnato i Henry Birkin, za którym niedługo później ustawiły się pozostałe Bentley'e. Anglicy przed zachodem Słońca zdublowali prawie wszystkie inne samochody, oprócz Stutza. Birkin i Barnato wygrali wyścig przed czterema kolejnymi samochodami ze stajni Bentley Motors z 4,4-litrowymi silnikami.
Rok później Speed Six miał pozornie znacznie więcej zmartwień. Do walki o wygraną włączyły się 4,4-litrowe modele ze sprężarkami od Birkina, w których rozwiązano problemy ze smarowaniem oraz wielki, 7,1-litrowy Mercedes-Benz SS, również z doładowaniem. WO nadal obstawał przy swoim i w doładowaniu widział tylko same problemy. I miał rację: mety nie zobaczyły ani dwa "Blowery" ani SS, w którym Rudolf Caracciola prowadził z brytyjskimi maszynami fascynującą walkę jak równy z równym. Mercedes-Benz nie chciał zapalić po jednym z planowanych postojów (awaria prądnicy), w jednym Bentley'u w niedzielę nie wytrzymał tłok, a w drugim zawór.
Z trzech fabrycznych Speed Six do mety nie dojechał jeden, który wypadł z toru i utknął na poboczu. Wyścig wygrał duet Woolf Barnato i Glen Kidston w "Starym Numerze 1", który wygrał rok wcześniej. Drugie miejsce zajął ostatni Bentley na chodzie, a trzeci był 2,3-litrowy Talbot. Niedługo później firma wpadła w kłopoty finansowe, zakład przejął Rolls-Royce i po pięciu wygranych, pomijając późniejsze próby załóg prywatnych, zakończyła się jej przedwojenna przygoda z Le Mans.
Bentley zbudował tylko trzy, wyścigowe egzemplarze modelu Speed Six, znane dziś jako "Stary Numer 1" (poza Le Mans kilka wygranych na torze Brooklands), "Stary Numer 2" (wygrana w Double 12 w 1930 roku, drugie miejsce w Le Mans) i "Stary Numer 3". Wszystkie trzy wzięły udział w 24-godzinnym wyścigu Le Mans w 1930 roku i spotkały się po latach rozłąki w 2014 roku na Festiwalu Prędkości w Goodwood.
Auta te zasilały rzędowe, sześciocylindrowe silniki o pojemności prawie 6,6 litrów z dwoma gaźnikami SU, czterema zaworami na cylinder i jednym wałkiem rozrządu w głowicy. Jednostki z żeliwnym blokiem i głowicą i przeprojektowanym układem dolotowym rozwijały około 200 koni mechanicznych. To ponad 30 KM z jednego litra, ponad 20 KM więcej, niż w cywilnych Bentley'ach z podobnymi silnikami, których w zależności od źródeł powstało od 177 do 182 sztuk, i o co najmniej 15 KM więcej, niż u 4,4-litrowych "Blowerów" ze sprężarkami.
Niemałe maszyny o masie około 2,2 ton budowano na drabinowej ramie ze sztywnymi osiami, półeliptycznymi resorami i amortyzatorami ciernymi. Dwuosobowe, wyścigowe modele bez dachu zamiast przedniej szyby miały tylko niewielkie owiewki, a zamiast drzwi głębokie wycięcia, ułatwiające wsiadanie i wysiadanie. Moc na tylną oś przekazywała ręczna, 4-stopniowa skrzynia biegów oraz wał napędowy. Mechaniczne hamulce bębnowe instalowano przy wszystkich czterech kołach. W zależności od potrzeb w samochodach montowano lub zdejmowano błotniki i przednie światła.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 19.07.2014