Lata największej świetności samochodów Bentley'a przypadły na drugą połowę lat dwudziestych i początek lat trzydziestych. Brytyjskie maszyny rozrosły się w tym czasie do krążowników z silnikami o pojemności ośmiu litrów, w niektórych przypadkach eksperymentowano ze sprężarkami, a sukcesy torowe sprowadziły się między innymi aż do pięciu wygranych w 24-godzinnym wyścigu Le Mans w latach 1924-1930.
Wielki kryzys gospodarczy końca lat dwudziestych, który zaczął się od załamania nowojorskiej giełdy, ukruszył klientów brytyjskiej marki do tego stopnia, że firma stanęła przed bankructwem i wizją zniknięcia z mapy świata. W 1931 roku Bentley został wykupiony przez Rolls-Royce'a, pod którego panowaniem przez kilka lat, do wygaśnięcia kontraktu pracował Walter Owen Bentley. W roku 1935 konstruktor przeniósł się do Lagondy, w której w ocenie wielu osiągnął szczyt swojej kreatywności.
W Lagondzie, kojarzonej z samochodami o sportowych aspiracjach, ale zbyt ciężkich i o za małej mocy, Bentley znalazł się w bardzo interesującym okresie. Zaledwie dwa lata wcześniej firma wprowadziła na rynek dwa zupełnie nowe auta, o których można było bez zająknięcia mówić w kategoriach pojazdów sportowych - Rapier oraz M45. W roku 1935 wyczynowa Lagonda M45R zwyciężyła w 24-godzinnym wyścigu Le Mans. Kilka miesięcy wcześniej firma ogłosiła niewypłacalność, a wśród jej potencjalnych wybawców miał znaleźć się Rolls-Royce. Tak się jednak nie stało i zakład wykupił Alan Good, który na pozycji głównego inżyniera zatrudnił właśnie WO Bentley'a.
Jednym z pierwszych dzieł Anglika był luksusowy model LG45, który powstał na podwoziu wyścigowego M45R z tym samym silnikiem z zakładów Meadows. W roku 1938 wylansowano model LG6, a niedługo później ukończono model V12 z widlastym silnikiem pomysłu Bentley'a, jedną z najbardziej udanych jednostek tego typu na świecie w tamtym okresie, choć tak naprawdę nigdy nie dopracowano jej od początku do końca. Motor o pojemności 4,5 litrów rozwijał już na starcie 180 koni mechanicznych i oznaczał się ogromną elastycznością: rozkręcał się do pięciu tysięcy obrotów na minutę i na ostatnim biegu pozwalał na rozpędzenie się z 11 do 166 kilometrów na godzinę bez chwili wahania.
Wokół widlastej dwunastki i na stalowych, drabinowych ramach przygotowywano samochody w różnym formacie: od limuzyn dla czterech i więcej osób po podróżne i sportowe roadstery. Auta te przejęły z poprzednich modeli między innymi nowoczesne, hydrauliczne hamulce, a ich przednie koła zawieszono niezależnie. Lagonda tuż przed drugą wojną światową przygotowała także odkryte, wyścigowe modele z silnikami V12, które od seryjnych odróżniały się nowymi karoseriami z aluminium, modyfikacjami podwozia i zrzuceniem kilkudziesięciu kilogramów poprzez wiercenie otworów w każdym elemencie konstrukcji, w którym było to możliwe. Silnik z nową głowicą, jednym wałkiem rozrządu, dwoma zaworami na cylinder i czterema gaźnika współpracował z ręczną skrzynią biegów o czterech przełożeniach i dawał około 220 KM. Cel: powrót do Francji i Le Mans.
Chętnych na wygraną w 24-godzinnym wyścigu Le Mans w 1939 roku nie brakowało. Bugatti wróciło z 3,3-litrowym samochodem ze sprężarką, pojawiły się dwie sztuki 3-litrowego Delage, aż osiem egzemplarzy wyścigowego Type 135 wystawiło Delahaye, przybyły trzy fabryczne Talboty i trzy prywatne, a z Włoch rzutem na taśmę na upoważniające do startu badanie techniczne z pojedynczym modelem 6C 2500 załapała się Alfa Romeo, która wcześniej triumfowała w zawodach Mille Miglia. Powrót Lagondy do Le Mans miał charakter sprawdzenia własnych możliwości przed rozwinięciem skrzydeł w 1940 roku. W związku z tym aut specjalnie nie wysilano.
Jeden z dwóch 4,5-litrowych egzemplarzy V12 objął prowadzenie już na samym początku wyścigu, ale po pierwszym okrążeniu spadł na miejsce drugie. Po drugim okrążeniu auto było szóste. Kłopoty francuskich samochodów i ostrożna jazda dwóch par Brytyjczyków sprawiły, że obie Lagondy ukończyły wyścig w czołówce: załoga Arthur Dobson i Charles Brackenbury zajęła trzecie miejsce, a Lord Selsdon i Lord William Waleran czwarte. Oba samochody pokonały cały wyścig na... jednym komplecie opon! Wygrał zespół w maszynie Bugatti, który wyprzedził Delage. Kilka miesięcy później wybuchła druga wojna światowa. Po zawarciu pokoju Lagonda nie wróciła już do Le Mans ani do dawnej świetności.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 29.08.2014