Wiosenną porą pochwalił się swoim aluminiowym szkieletem, sercem z rodziny Ingenium oraz pełnym wyrazem twarzy. Później stanął przed obiektywem bez żadnego odzienia i zdradził kilka szczegółów na swój temat, licząc na rozbudzenie jeszcze większej ciekawości i pożądania. Pod koniec lata stanął w London Design Museum w formie zmyślnej rzeźby, wykonanej z aluminium i złożonej z 95 słów w siedmiu językach. Na swoją światową premierę w centrum wystawowym Earls Court w otoczeniu przeszło trzech tysięcy specjalnie zaproszonych gości przybył helikopterem. Kto? Co! Zupełnie nowy Jaguar XE.
Ujawniony we wrześniu 2014 roku XE to najmniejsza limuzyna w ofercie marki, której miejscem w szeregu jest segment zajmowany kilka lat wcześniej przez model X-Type, bazujący na platformie Forda. To także czternasty samochód Jaguara od 1935 roku, który swoją premierę miał pod dachem Earls Court. Po wylądowaniu XE na miejsce eksportowały dwie sztuki policyjnego Jaguara Mark II z lat sześćdziesiątych, a na miejscu na gości czekały koncerty i mała sztuka teatralna.
Czterodrzwiowa, licząca 4,67 metra długości maszyna to Jaguar nowej ery: pierwszy model marki oparty na modułowej platformie koncernu Jaguar Land Rover ze stopów aluminium, w tym aluminium odzyskanego w procesie recyklingu, który w najlepszym przypadku waży tylko 1474 kilogramy. Wyliczać można dalej: to najlżejszy i najsztywniejszy sedan w dziejach marki, a ze współczynnikiem oporu powietrza wynoszącym skromne 0,26 najbardziej opływowy Jaguar w ogóle. To także pierwszy samochód marki z elektrycznym wspomaganiem kierownicy.
W temacie zawieszenia Brytyjczycy zerwali ze schematami i standardami klasy: przednie koła zamiast powszechnie stosowanych kolumn MacPhersona zawieszono na podwójnych wahaczach i aluminiowych przegubach, tylne na konstrukcji o nazwie Integral Link w miejscu stosowanego często układu wielodrążkowego.
Kierowcę w codziennych obowiązkach wspomaga między innymi system All Surface Progress Control, który dba o zachowanie przyczepności na śliskich i luźnych nawierzchniach przy prędkościach od 3,6 do 30 km/h. Inne udogodnienia to: system informacyjny InControl z 8-calowym ekranem dotykowym, nagłośnienie firmy Meridian, wyświetlacz przezierny, stereoskopowa kamera, wykorzystywana przez systemy automatycznego, awaryjnego hamowania, rozpoznawania znaków, trzymania linii, adaptacyjnego tempomatu, parkowania czy monitoring martwych punktów. Wnętrze pojazdu w najdroższych wersjach wyścieli skóra i ozdobią panele z aluminium o różnych powierzchniach i drewna.
Ofertę silnikową auta stojącego poniżej limuzyn serii XF i XJ otwierają 4-cylindrowe, 2-litrowe, aluminiowe silniki benzynowe i wysokoprężne z nowej rodziny Ingenium, zużywające w najlepszym przypadku niecałe cztery litry paliwa na sto kilometrów. Napęd na tylną oś w zależności od wersji przekazuje ręczna skrzynia biegów o sześciu przełożeniach lub 8-stopniowy automat produkcji ZF. Podczas londyńskiej premiery ubogiego XE w jednej z wspomnianych wyżej postaci nie można było zobaczyć.
Na pierwszy ogień poszedł XE S, stojący na opcjonalnych felgach o średnicy 20 cali i wyróżniający się zmianami stylistycznymi i funkcjonalnymi, na przykład w formie przedniego zderzaka z dużymi wlotami powietrza, spoilerem na klapie bagażnika i chromowanymi otworami po bokach komory silnika. Dla limuzyny w takiej specyfikacji przewidziano 3-litrową, turbodoładowaną, widlastą szóstkę z blokiem i głowicą ze stopów aluminium o mocy 340 KM, osiąganej przy 6500 obrotów na minutę i momencie obrotowym 450 Nm, dostępnym przy 4500 obrotach na minutę. Z silnikiem XE S łączony jest tylko 8-stopniowy automat ZF z trybem ręcznej zmiany biegów łopatkami przy kierownicy, który pozwala na rozpędzenie się do 100 km/h w czasie 5,1 sekund. Prędkość maksymalną ograniczono do 250 km/h.
Premierę Jaguara XE przed szeroką publicznością zaplanowano na październikowy salon samochodowy w Paryżu. Model będzie budowany w nowej fabryce w Solihull, która jest częścią inwestycji liczącej półtora biliona funtów. Przemyślane metody produkcji, łączenia materiałów i nowe materiały pozwolą zaoszczędzić czas, energię i zmniejszyć zanieczyszczenie środowiska. Oprócz aluminium z recyklingu w samochodzie znajdzie się około 46 kilogramów części uzyskanych z ponownego przetwarzania tworzyw sztucznych i innych materiałów odnawialnych. A to dopiero początek: brytyjska firma, należąca do Indyjskiej grupy Tata, zamierza do roku 2020 aż w trzech czwartych opierać swoje produkty na materiałach z recyklingu.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 09.09.2014
