W roku 2013, na który przypadło pięćdziesięciolecie działalności Automobili Lamborghini, włoska marka z okazji swoich urodzin przygotowała serię specjalnych wydarzeń, rocznicowe modele oraz zmiany we własnych strukturach. Wiosną ogłoszono powołanie do życia nowego oddziału, Lamborghini Squadra Corse, dedykowanego sportom samochodowym i samochodom wyścigowym, z fabrycznym pucharem Lamborghini Super Trofeo oraz globalnymi zawodami dla aut klasy GT3 na czele.
W tym samym czasie głównym bohaterem wspomnianych serii było coupe Gallardo, a pierwszym samochodem torowym, firmowanym przez Squadra Corse zostało zmodernizowane Gallardo GT3 FL2. Kilka miesięcy później wypuszczono na świat specjalną edycję drogowego Gallardo LP570-4 Squadra Corse. Było to jedno z ostatnich wcieleń Gallardo: na początku 2014 roku zadebiutował jego następca, zupełnie nowy Huracan z 610-konnym V10, któremu wróżono wyścigową karierę na całym globie. Jednocześnie z dala od torów trzymano flagowego Aventadora, który napędzany był wolnossącym V12 o pomocy co najmniej 700 koni mechanicznych.
W roku 2018 zakończył się dziesiąty sezon w historii Lamborghini Super Trofeo, które w tym czasie rozrosło się do kilku pucharów na kilku kontynentach: europejskiego, azjatyckiego, północnoamerykańskiego i bliskowschodniego. A w Squadra Corse było jeszcze więcej pracy. Do oddziału dotarło zamówienie na wyjątkowy samochód drogowy, którego środowiskiem naturalnym miały być tory wyścigowe. Efektem pierwszego tego rodzaju przedsięwzięcia zostało super coupe o oznaczeniu SC18 Alston.
Aventador był punktem wyjścia dla SC18. Aventador, który wszedł na rynek jeszcze w 2011 roku, w roku 2016 przeobraził się w zmodernizowanego, 740-konnego Aventadora S, a w roku 2018 doczekał się niesamowitej, 770-konnej ewolucji Aventador SVJ, która pokonała Nordschleife w rekordowym czasie sześciu minut i niespełna 45 sekund. Aventadora, który w ciągu ośmiu lat stał się bazą dla wielu projektów specjalnych i modeli limitowanych, takich, jak Aventador J, Veneno i Centenario, który pozwał z okazji setnej rocznicy urodzin Ferruccio Lamborghini'ego. SC18 wpisuje się idealnie w rodzinę specjałów i po raz kolejny udowadnia, że Lamborghini jest gotowe na wszystko.
SC18 z pewnością nie będzie startował w konkursach prędkości, choć jego linie powstały w ścisłej współpracy z fabrycznym Centro Stile Lamborghini. To torowy brutal, który może przerażać już samym wyglądem, którego detale mogą ginąć pod szarym malowaniem w odcieniu Grigio Daytona. Rozbudowane elementy aerodynamiczne były wzorowane na samochodach wyścigowych i doświadczeniu Squadra Corse: przednia, wentylowana maska przypomina tą z Huracana GT3 Evo, a boczne lotki i kolejne wloty powietrza to elementy kojarzone z Huracanem Super Trofeo Evo. Oko przyciągają też wloty powietrza, podobne do wlotów typu NACA, w tylnych nadkolach, wentylowana pokrywa komory silnika z dwunastoma otworami, pionowa płetwa na tyle oraz wielkie, regulowane ręcznie skrzydło. A także dziesiątki ostrych krawędzi i ostrych kątów, które raczej nie przysłużyłyby się wysokim ocenom w testach zderzeniowych z pieszymi. Prześwit coupe zmniejszono do 109 milimetrów.
Tylne światła w SC18, pasy LED'ów w kształcie leżących liter Y, to rozwiązanie, które widzieliśmy już w limitowanych Veneno i Centenario. Niektóre elementy węglowego nadwozia pomalowano na czerwono, a karoserię ozdobiono dodatkowo numerem 63, który najwyraźniej nawiązuje do powstania Automobili Lamborghini w 1963 roku. Dwuosobową kabinę z kubełkowymi fotelami z włókien węglowych wypełnia Alcantara w odcieniu czerni Nero Ade z szyciem w kolorze czerwieni Rosso Alala.
Sercem maszyny jest umieszczone centralnie wolnossące V12 o pojemności 6,5 litra. Silnik, tak samo, jak w SVJ, dostarcza aż 770 koni mechanicznych przy 8,5 tysiącach obrotów na minutę oraz 720 niutonometrów przy 6,75 tysiącach obrotów na minutę. Cała moc przenoszona jest na wszystkie cztery koła z udziałem zrobotyzowanej skrzyni biegów Independent Shifting Rod o siedmiu przełożeniach. Układ napędowy zakończono zupełnie nowym wydechem.
Za lekkimi, 7-ramiennymi felgami rodem z torów wyścigowych, skrywają się węglowo-ceramiczne tarcze hamulcowe o średnicy 400 milimetrów na przedniej osi i 380 milimetrów na tylnej. Felgi mocowane są centralnie, a maszynę z podłożem łączy ogumienie Pirelli P Zero Corsa. Na uzbrojeniu SC18 znalazło się adaptacyjne zawieszenie z magnetoreologicznymi amortyzatorami, czyli takimi, które wypełniono cieczą reagującą zmianą swojej lepkości na zmianę pola magnetycznego. Dla auta przygotowano również system telemetryczny, pozwalający na śledzenie kluczowych parametrów samochodu i własnych postępów jako kierowcy.
SC18 Alston powstał tylko w jednym egzemplarzu, który został zbudowany na specjalne zamówienie klienta z Chin. Samochód zadebiutował podczas światowego finału fabrycznego pucharu Lamborghini Super Trofeo, który miał miejsce pod koniec listopada 2018 roku na torze Vallelunga we Włoszech. Na miejscu w czasie całego weekendu rozegrano kilka różnych wyścigów, w których udział wzięło kilkadziesiąt załóg w Huracanach w ramach europejskich, azjatyckich i północnoamerykańskich finałów sezonu Super Trofeo.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 25.11.2018