W sezonie 1935 w wyścigach grand prix rozpoczęła się kilkuletnia dominacja niemieckich zespołów, która trwała do wybuchu drugiej wojny światowej. Kierowcy Mercedes-Benza oraz Auto Union wygrywali prawie wszędzie, gdzie się tylko pojawili, chyba, że przytrafił się im jakiś wypadek przy pracy. Nie brakowało im rywali w samochodach z Włoch, Francji czy Wielkiej Brytanii, ale każdy z nich dysponował sprzętem mniej zaawansowanym technologicznie i cierpiącym na braki mocy. W takich okolicznościach coraz większą popularnością cieszyły się wyścigi małych bolidów typu "voiturette".
Grupa ta zbierała w pewnym sensie zminiaturyzowane bolidy grand prix, na które nakładano między innymi ograniczenie pojemności silnika do jedynie półtora litra. W tym towarzystwie odnaleźli się przede wszystkim Włosi: najpierw Maserati, a od lata 1938 roku również Alfa Romeo, która wypuściła na tory niespełna 200-konny model 158, słynną "Alfettę", która miała dominować po wojnie, pierwsze sezony mistrzostw świata Formuły 1 wliczając. Gdy zostało zakomunikowane, że w sezonie 1941 półtoralitrowa formuła zacznie obowiązywać również w mistrzostwach grand prix (od roku 1938 przepisy ograniczały silniki doładowane do trzech litrów, a wolnossące do 4,5 litra), Alfa Romeo przystąpiła do prac nad zupełnie nową maszyną, bolidem o oznaczeniu 512.
Samochód powstawał na nowym gruncie, na którym nie brakowało tarć. Z jednej strony działał zakład Scuderia Ferrari z Modeny, który przez lata cieszył się bezpośrednią współpracą z Alfą Romeo i pełnił rolę wyścigowego ramienia marki. Z drugiej do akcji wkroczyło nowo utworzone Alfa Corse, fabryczny zespół wyścigowy marki z Mediolanu. Scuderia Ferrari miała u siebie między innymi Gioacchino Colombo, ojca 158, który po wojnie zaprojektował dla Ferrari silnik V12. Dla Alfa Corse pracował z kolei Wifredo Ricart, ambitny inżynier z Hiszpanii, który po wojnie wrócił do rodzinnego kraju i założył firmę produkującą sportowe i wyścigowe samochody marki Pegaso. To przede wszystkim Ricart miał odpowiadać na model 512.
Ricart już wcześniej zaprojektował bolid o oznaczeniu 162, który wyposażono w niezwykle skomplikowaną jednostką V16, zupełnie inną niż w modelach serii 316, które startowały w wyścigach grand prix. Jego konstrukcja charakteryzowała się równym skokiem i średnicą cylindrów, pojemnością prawie trzech litrów, 64 zaworami, dwoma trójgardzielowymi gaźnikami, dwiema trójfazowymi sprężarkami, jedną sprężarką odśrodkową między cylindrami i mocą prawie 500 koni mechanicznych. Model 162 pozostał prototypem i nie wystartował w żadnym wyścigu.
Również dla eksperymentalnego 512 przygotowano zupełnie nowy silnik, który nie miał wiele wspólnego z innymi samochodami wyścigowymi Alfy Romeo (w wyścigach grand prix oprócz 316 startowały w tym czasie 8-cylindrowe 308 oraz 12-cylindrowe 312 - Włochom nie brakowało pomysłów na pokonanie Niemców). Była nim płaska, widlasta jednostka o dwunastu cylindrach i pojemności półtora litra z dwoma zaworami na cylinder, czterema wałkami rozrządu, trójgardzielowym gaźnikiem, suchą miską olejową oraz dwiema dwufazowymi sprężarkami, które wyciskały z niej aż 335 koni mechanicznych przy 8,6 tysiącach obrotów na minutę. Tak samo jak w przypadku 162 silnik był "kwadratowy": średnica cylindra 54 milimetry, skok tłoka 54,2 milimetry.
Model 512 wyróżniał się również rozkładem elementów układu napędowego, inspirowanym wyraźnie samochodami Auto Union. Była to pierwsza Alfa Romeo z silnikiem umieszczonym centralnie, który przesunął kabinę kierowcy w bezpośrednie sąsiedztwo przedniej osi... i nadał maszynie charakterystyczny kształt. Samochód złożono na rurowym, stalowym podwoziu z niezależnym zawieszeniem przednich kół, sztywną osią typu De Dion z tyłu, hydraulicznymi amortyzatorami i bębnowymi hamulcami. Karoserię wykonano z aluminium. Silnik napędzający tylne koła połączono z ręczną skrzynią o pięciu biegach. Maszyna o masie ponad 700 kilogramów miała rozpędzać się do trzystu kilometrów na godzinę.
Nowy bolid jako pewnego rodzaju następca 158 miał być gotowy na sezon 1941, w którym miała nastąpić zmiana przepisów. Przy pomocy Alfetty już kilkanaście miesięcy wcześniej testowano między innymi zawieszenie, a nawet płaskie V12. Wybuch drugiej wojny światowej przekreślił wszelkie plany i bolid 512 nie wziął udziału w żadnym wyścigu. Wojnę przetrwał ukryty razem z grupą 158 ukryty gdzieś w fabryce sera pod Mediolanem. Alfetta okazała się samochodem tak udanym i rozpoznawalnym, że po wojnie do 512 już nie wracano. Modernizacje 158, wygrywającej jeden wyścig za drugim, trwały aż do sezonu 1951, w którym pod postacią bolidu o oznaczeniu 159 przekroczyła moc 420 KM. W sumie zbudowano tylko jeden kompletny egzemplarz 512, który spoczywa w fabrycznym muzeum Alfy Romeo, plus nagie podwozie oraz części pozwalające na złożenie trzeciej sztuki.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 04.12.2018