W połowie lat osiemdziesiątych gdzieś we Francji zawiązano nowe przedsiębiorstwo, którego celem miała być produkcja stylowych grand tourerów o sportowym zacięciu - MVS, przemianowane później na o wiele lepiej brzmiące Venturi. Pierwsze lata spędzono na przygotowaniu prototypów z silnikami Volkswagena i Renaulta, które miały przyciągnąć pierwszych klientów, a przed kolejną dekadą wprowadzono do produkcji pierwsze modele z prawem do poruszania się po drogach publicznych.
Na początku kolejnego dziesięciolecia o Venturi słyszeli już wszyscy. Marka, która zmieniła właścicieli, miała własny puchar wyścigowy dla dżentelmenów w samochodach GT, dołączyła do Formuły 1 z silnikami produkcji Lamborghini i przypuściła ofensywę na 24-godzinny wyścig Le Mans. Tak ambitne działania nadwyrężyły finanse małej firmy, która sprzedawała kilkadziesiąt samochodów osobowych rocznie. Ratunkiem miała być kolejna zmiana właścicieli i odświeżenie palety modelowej: na rynek weszło atrakcyjne coupe Atlantique 300, które miało rywalizować z takimi samochodami, jak Porsche 911, Honda NSX, Ferrari 348 czy Lotus Esprit, do których nawiązywało kształtami nadwozia z chowanymi reflektorami i bocznymi wlotami powietrza.
Sam szyld Atlantique nie był niczym nowym. Sportowe coupe Atlantique 260 widniało w katalogu Venturi od początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy to napędzał je turbodoładowany silnik V6 o pojemności 2,8 litra i mocy około 260 koni mechanicznych. Dopiero kilka lat później pojawiło się nowe Atlantique 300 na zmodernizowanej, autorskiej platformie, ubranej w nowocześniejszą i bardziej zaokrągloną karoserię. Coupe otrzymało widlastą szóstkę z dwoma zaworami na cylinder, wykorzystywaną przez Peugeota, Renaulta oraz Volvo. Silnik o pojemności prawie trzech litrów wyposażono w turbodoładowanie, a motor w podobnej konfiguracji znany był również z Renaulta Alpine A610. Jego maksymalna moc przy 5,3 tysiącach obrotów na minutę dochodziła do 285 koni mechanicznych, a maksymalny moment obrotowy przy 2,5 tysiącach obrotów na minutę sięgał 420 niutonometrów.
Jednostkę napędową umieszczono centralnie, a w kabinie coupe było miejsce tylko dla kierowcy i pasażera. Motor połączono z ręczną skrzynią o pięciu biegach, która wysyłała moc na tylną oś. Turbodoładowane, półtoratonowe Atlantique 300 miało rozpędzać się do setki w 5,5 sekund i rozwijać prędkość maksymalną 280 km/h, czym nie odstawało od rywali. Klientom Venturi z czasem zaproponowano również wolnossący model z 2,9-litrowym V6 z czterema zaworami na cylinder. Tańszy wariant francuskiego coupe dysponował mocą około 210 KM i momentem obrotowym dochodzącym do 280 Nm. Motor ten połączono z leniwym, czterostopniowym automatem, który pozwalał na rozwinięcie setki w niecałe osiem sekund.
W roku 1998 model Atlantique 300, kosztujący jakieś 550 tysięcy franków francuskich, przeszedł ostatnią modernizację, która pociągnęła za sobą podniesienie mocy silnika do 310 koni mechanicznych za pomocą dwóch turbosprężarek. Na bazie drogowego auta przygotowano jak zwykle również wersję torową, której moc przekraczała 400 koni mechanicznych. Venturi produkowało swoje coupe do roku 2000, kiedy to stanęło na skraju bankructwa. W sumie sprzedano niespełna 700 egzemplarzy wszystkich wersji silnikowych. Po zmianie właścicieli i siedziby na Monako firma nie wróciła już do dawnych zainteresowań i poświęciła się samochodom elektrycznym, od miejskich i użytkowych po wyścigowe i bijące rekordy prędkości maksymalnej.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 13.11.2018