Pod koniec lipca 2006 roku na British Motor Show w Londynie miejce miała głośna premiera auta o nazwie Barabus TKR (nie mylić z niemieckim tunerem, Brabusem), zapowiadanego jako najszybszy samochód świata. Jak się okazało nie tylko jego nazwa była myląca - w wyglądzie nie trudno zauważyć inspiracje takimi modelami jak Saleen S7 czy Pagani Zonda. Jednak w obliczu parametrów i osiągów TKR jego dyskusyjny wygląd schodzi na dalszy plan...
Prace nad TKR trwały od 1996 roku. Samochód napędzany jest silnikiem V8 rozwijającym dzięki podwójnemu turbodoładowaniu moc ponad tysiąca koni mechanicznych. Producent podaje przyspieszenie od zera do 60 mil na godzinę - 96,6 km/h - na poziomie... 1,67 sekundy i prędkość maksymalną 270 mph (435 km/h!). Auć. Trudno w to uwierzyć, zwłaszcza iż osiągi te widnieją tylko na papierze - nie potwierdzono ich w rzeczywistości.
TKR ma konkurować nie tylko z najszybszymi samochodami świata, ale także z najbardziej luksusowymi. Jego wnętrze wykończone jest skórą i zamszem oraz elementami z aluminium i włókna węglowego. W standardzie jest też klimatyzacja i nastawne pedały. Znajdziemu tu także wsteczne lusterko, które w rzeczywistości jest ekranem wyświetlającym obraz z kamery zamontowanej z tyłu samochodu.
Planowana produkcja to 300-400 egzemplarzy w ciągu trzech lat. Rynek docelowy: cały świat. Samochód powstawać ma we Włoszech a silniki w Wielkiej Brytanii. Pierwsze egzemplarze (cena jednego to 360 tysięcy funtów) miały dotrzeć do klientów już w cztery miesiące od premiery auta. Czy plany te weszły w życie niestety nie wiadomo - na chwilę obecną oficjalna strona Barabusa od dawna nie istnieje a słuch o samochodzie zaginął...
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Ostatnia aktualizacja: 05.03.2007