W okolicach 1987 roku niejaki Rene Beck ze Szwajcarii rozpoczął żmudne prace nad wcieleniem w życie własnego projektu supersportowego pojazdu. Po piętnastu latach w 2003 roku na salonie samochodowym w Genewie zaprezentował po raz pierwszy swoje dzieło - model C113 sygnowany marką Orca. Prototyp napędzany był 2,3-litrowym silnikiem od Volvo, rozwijającym moc 375 KM. Płaskie pędzidełko, którego masa nie przekraczała 900 kilogramów miało rozpędzać się do 328 km/h i osiągać setkę w 3,5 sekundy. Produkcja miała ruszyć w kwietniu 2004 roku. Jednak dopiero po dwóch latach na tym samym salonie pokazano wersję produkcyjną... mocniejszą o blisko 300 koni mechanicznych!
Inspiracją przy projektowaniu C113 były kształty morskich drapieżników i z tego samego źródła wziął się pomysł na markę. Pojazd mierzący tylko 96 centymetrów wysokości wykonano z ultralekkich materiałów kompozytowych oraz z aluminium. Płyta podłogowa składająca się z pięciu głównych części powstała przez sprasowanie i wypieczenie 10-12 warstw z włókien węglowych oraz nomexu. Podwozie dzieli się na trzy strefy (przód, środek i tył), których konstrukcja pozwala na szybką i łatwą wymianę bądź naprawę uszkodzonych elementów. Zamontowano tu także podnośnik, dzięki czemu wymiana kół może odbyć się praktycznie wszędzie i bez zbędnych, dodatkowych urządzeń. Waga podwozia wraz z dodatkami nie przekracza 200 kilogramów. Na samonośne nadwozie składa się 10 części wykonanych z 5-6 warstw zgrzewanych i utwardzanych włókien węglowych i karbonu. Budowa taka tak samo jak w przypadku podwozia zapewnić ma bezproblemową wymianę uszkodzonych elementów. Wszystkie części zostały ze sobą sklejone bądź skręcone. Masę nadwozia szacuje się na zaledwie 45 kilogramów.
Wyczynowe, aktywne zawieszenie C113 opracowała firma Maxtrac a wszystkie jego elementy wykonano z aluminium powlekanego warstwą z włókien węglowych, z których wykonano także tarcze hamulcowe. Podczas jazdy pojazd jest automatycznie poziomowany a wysokość zawieszenia można także ustawić indywidualnie przy pomocy osobistego komputera. Tylko koła jakieś takie nie z tej klasy - jedynie 18 cali.
W ciasnym wnętrzu miejsce dla siebie znajdą dwie osoby. Zostało ono obite alcantrą a miejscami wykończone karbonem i aluminium.
Produkcyjna wersja bezkompromisowego, szwajcarskiego supersportowca otrzymała silnik V8 od Audi stuningowany specjalnie na tą okazję przez MTM. Podwójnie doładowany motor rozwijał moc 650 koni mechanicznych przy masie całego auta sięgającej zaledwie 850 kilogramów. Napęd przenoszony był poprzez 7-stopniową przekładnię sekwencyjną na tylną oś plus blokada dyferencjału. W opcji znajdował się automat z aż 9 przełożeniami! Osiągi? Pytanie! Setka w 2,9 sekundy, dwie setki w 8,5 sekundy, trzy setki w 15 sekund, cztery setki... te to już tylko w 850-konnej wariacji o nazwie SC7 w miejsce C113, która rozpędza się maksymalnie do 360 km/h.
Śmiałe plany produkcyjne zakładały wypuszczenie 99 sztuk - według jednej wersji w skali roku a według drugiej w ogóle. Wartość auta skalkulowano na 280 tysięcy dolarów. Niestety wkrótce trop po maszynie przepadł. Stronę internetową Orca Engineering jak i modelu C113 zlikwidowano a firmę przejęło kolejne przedsiębiorstwo założone przez Becka firmowane tym razem nazwiskiem twórcy - Beck Engineering & Composits. Model przemianowano wtedy na Beck LM 235. Fakt iż oficjalna strona internetowa BE&C na chwilę obecną w ogóle nie funkcjonuje a informacje w innych serwisach motoryzacyjnych kończą się na wzmiance o poszukiwaniu sponsorów, którzy pomogli by przy wdrożeniu auta do produkcji małoseryjnej nie wróży zbyt dobrze...
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Ostatnia aktualizacja: 16.10.2007