W maju 2003 roku w wieku siedemdziesięciu czterech lat zmarł Alejandro de Tomaso, argentyński kierowca wyścigowy i przedsiębiorca, który pod koniec lat sześćdziesiątych rozpoczął we Włoszech budowę własnego imperium motoryzacyjnego. Pod skrzydłami De Tomaso Automobili, które produkowało sportowe i luksusowe maszyny z silnikami Forda, w tym słynną Panterę, w latach siedemdziesiątych wylądowały takie firmy, jak Maserati, Innocenti, Ghia, Vignale, Moto Guzzi i Benelli. Po śmierci założyciela markę czekał jednak upadek.
Latem 2004 roku De Tomaso, które kilkanaście miesięcy wcześniej próbowało ratować się między innymi kontraktem na produkcję terenówek we współpracy z rosyjskim UAZ'em, zbankrutowało. W kolejnych latach zakłady De Tomaso i prawa do marki przechodziły z rąk do rąk, odwiedzając niejednokrotnie sale sądowe. Zaproponowano w tym czasie między innymi pierwszego SUV’a marki oraz nową edycję Pantery, ale żaden z tych projektów nie został zrealizowany. W roku 2014 marka trafiła w końcu do chińskiego Ideal Team Ventures. Po pięciu latach, w sześćdziesiątą rocznicę powstania, De Tomaso pokazało na Festiwalu Prędkości w Goodwood swój zupełnie nowy model - nostalgiczne coupe oznaczone jako P72.
Wskrzeszenie De Tomaso przeprowadzono po zaangażowaniu w nowy projekt zespołu specjalistów z zakładów Apollo Automobil, które chińscy inwestorzy utworzyli po przejęciu niemieckiego Gumperta. Model P72, ukrywający się początkowo pod kryptonimem Project P, zbudowano na lekkim kadłubie z włókien węglowych prosto z modelu Apollo IE z lekką, węglową ramą pomocniczą z tyłu, która trzymała umieszczony centralnie silnik, skrzynię biegów i zawieszenie oraz węglowymi strefami kontrolowanego zgniotu. W budowę samochodu zaangażowano między innymi niemieckie HWA, z którym kilka lat wcześniej współpracę podjęło Apollo.
Nazwa nowego samochodu nawiązywała do De Tomaso P70, wyścigowego spydera z połowy lat sześćdziesiątych z silnikiem od Forda, który powstał po nawiązaniu współpracy z Carrollem Shelby. Do wyścigowych prototypów z tego samego okresu nawiązuje karoseria P72, w której bez trudu można dostrzec echa dawnych superprodukcji Ferrari czy Alfy Romeo. Tak samo, jak w przypadku modeli Apollo, linie P72 zaprojektowano w londyńskim studiu Wyn Design. Kabinę z rzędem sześciu, okrągłych, analogowych zegarów zdominowały wypolerowane, miedziane detale oraz diamentowe wzory na elementach metalowych i tapicerce. Wzorując się na Pagani odsłonięto mechanizm dźwigni zmiany biegów.
Prosto z Apollo IE zaadoptowano również układ napędowy. Prototyp P72 z kierownicą po prawej stronie, który zrobił w Goodwood kilka przejazdów pokazowych, został wyposażony w spalinowy silnik V12 o pojemności prawie 6,3 litra, który zespolono z dwusprzęgłowym automatem o sześciu biegach produkcji Hewland. Wolnossąca jednostka, która miała generować jakieś 790 koni mechanicznych wywodziła się bezpośrednio z silnika typu F140 produkcji Ferrari. Jego starsze ewolucje można było zobaczyć w jakich modelach z Maranello, jak Enzo, LaFerrari czy 812 Superfast. Modyfikacją silnika na potrzeby De Tomaso zajęło się włoskie Autotecnica Motori. V12 ukryto pod niewielką szybą, którą kończy... wielki otwór wydechowy w złotym kolorze, skierowany do góry.
Kilka miesięcy po debiucie P72 ogłoszono, że w wersji seryjnej wzorem przodków znajdzie się silnik z rodowodem Forda oraz ręczna skrzynia biegów. Ma nim być motor V8 z rodziny Coyote o pojemności pięciu litrów ze sprężarką, który dla De Tomaso będzie przygotowywać amerykański Roush. Docelowe parametry: ponad 700 koni mechanicznych i ponad 820 niutonometrów. Seria przedprodukcyjnych prototypów wyjechała na drogi i tory testowe w 2022 roku, a jesienią kilka efektownie wykończonych sztuk pojawiło się na Le Mans Classic. Produkcja modelu została ograniczona do 72 samochodów w cenie co najmniej 1,35 miliona dolarów każdy. Maszyny mają powstawać w nowej fabryce przy torze Nürburgring we współpracy z Capricorn Group, które produkuje części samochodowe m.in. na potrzeby Formuły 1 czy prototypów LMP (w międzyczasie pojawiły się plany przeniesienia marki do USA, ale najwyraźniej zostały porzucone). Pierwsze egzemplarze mają trafić do właścicieli w 2023 roku.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 26.11.2022