Po wycofaniu się Audi z końcem sezonu 2016 i odejściu Porsche z końcem sezonu 2017 jedynym, fabrycznym zespołem w topowej klasie długodystansowych mistrzostw świata, World Endurance Championship, została Toyota. Hybrydowe prototypy japońskiej marki w klasie LMP1 w sezonie 2018-19 za rywali miały wyłącznie grupę prywatnych samochodów o napędzie spalinowym. Znalazły się wśród nich maszyny szwajcarskiego Rebelliona, austriackiego ByKollesa, rosyjskiego BR Engineering oraz brytyjskiej Ginetty.
Ginetta wróciła do rywalizacji w grupie LMP1 po kilku latach przerwy. Wcześniej, do końca sezonu 2011, po którym zmieniono przepisy i utworzono World Endurance Championship, dysponowała spyderem GZ09S, który zbudowano wspólnie z Zytek Engineering i wyposażono w wolnossące V8 o pojemności 4,5 litra. W styczniu 2018 roku na wystawie Autosport International w Birmingham z planem budowy dziesięciu egzemplarzy zadebiutowała Ginetta klasy LMP1 nowego pokolenia - model G60-LT-P1. Samochód nazwano tak z okazji 60-lecia działalności marki z Leeds.
Wyścigowy prototyp zbudowano na zupełnie nowym, węglowym kadłubie. Za jego zaprojektowanie odpowiedzialny był między innymi Adrian Reynard, który w trackie trwającej od lat siedemdziesiątych kariery pracował nad dziesiątkami samochodów sportowych i wyścigowych, od małych aut torowych własnej marki po wcześniejsze LMP1 oraz bolidy Formuły 1. Węglowy kadłub, karoseria i inne elementy z materiałów kompozytowych powstały we współpracy z włoskim ARS Tech, hamulce z węglowymi tarczami przygotowało AP Racing, a niezależne zawieszenie oparto między innymi o amortyzatory szwedzkiego Öhlins. W pracach nad samochodem wykorzystano tunel aerodynamiczny Williams Advanced Engineering oraz symulator AVL Racing.
Początkowo Ginetta połączyła siły z francuskim Mecachrome, które przygotowało turbodoładowane V6 o pojemności 3,4 litra, kręcące się do dziewięciu tysięcy obrotów na minutę. Umieszczony centralnie motor bazował na rodzinie V634, początkowo wolnossącej, a później turbodoładowanej, która zasilała bolidy Formuły 2 i Formuły 3. Silnik sparowano z sekwencyjną skrzynią biegów produkcji XTrac. Zgodnie z obowiązującymi przepisami samochód musiał ważyć co najmniej 833 kilogramy - hybrydowe LMP1 były o kilkadziesiąt kilogramów cięższe - i mógł generować do około 650 koni mechanicznych, które były przenoszone wyłącznie na tylne koła.
Niezbyt owocna współpraca z Mecachrome sprawiła, że już przed końcem 2018 roku Ginetta zwróciła się do brytyjskiego Advanced Engine Research. Na pokład G60-LT-P1 trafiło kolejne V6, jednostka o pojemności 2,4 litra z turbosprężarkami Garretta. Aluminiowy silnik od AER pochodził z serii P60B, która kilkanaście miesięcy wcześniej trafiła do prototypu LMP1 zbudowanego przez włoską Dallarę i rosyjskie BR Engineering (wcześniejszy motor typu P60 napędzał między innymi Rebelliona klasy LMP1). Nowy silnik miał przede wszystkim rozwiązywać problem brakujących koni mechanicznych.
G60-LT-P1 rywalizowała w długodystansowych mistrzostwach świata przez niepełne dwa sezony i wzięła w sumie udział w tylko pięciu wyścigach, najpierw w zespole CEFC China Energy & Talent Racing Sports Manor, a potem Lawrence Neil Tomlinson Group, w obu przypadkach w dwóch egzemplarzach. W pewnym momencie z projektem związany był Robert Kubica, ale do startu Polaka za kierownicą Ginetty nigdy nie doszło. Samochód zadebiutował w czerwcu 2018 roku w 24-godzinnym wyścigu Le Mans, w którym w klasie LMP1 rywalizował z hybrydowymi Toyotami oraz spalinowymi samochodami Rebelliona, BR Engineering i ByKollesa. Jeden egzemplarz nie dojechał do mety, drugi ukończył wyścig na miejscu 41 w generalce i piątym w klasie. W roku 2019 wystartowano na Silverstone, Fuji, w Szanghaju i Bahrajnie. Na Silverstone i w Szanghaju zajęto czwarte miejsce za Toyotami i Rebellionem.
Koszty związane z przygotowaniem samochodów, bardziej dochodowe i interesujące przedsięwzięcia w innych obszarach, a także inne czynniki sprawiły, że Ginetta odsunęła projekt LMP1 na dalszy plan. W sezonie 2018-19 zespoły z Ginnetami wycofały się z World Endurance Championship po dwóch pierwszych rundach z ośmiu i 24-godzinnym Le Mans, a w sezonie 2019-20 wróciły na cztery pierwsze rundy z ośmiu. Ginetta była otwarta na przygotowanie samochodu dla prywatnego zespołu na sezon 2021, w którym nową grupę Hypercar utworzyły zupełnie nowe prototypy klasy Le Mans Hypercar oraz stare LMP1 po zaaplikowaniu dużego balastu i obniżki mocy. Skończyło się to tylko na chęciach.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 02.11.2022