Zakończenie sezonu 2023 programów wyścigowych klientów Ferrari, cykliczne Finali Mondiali, które przypadło na końcówkę października i włoską pętlę Mugello, przyniosło tradycyjnie kilka nowości. Na kierowców i zespoły startujące w markowym pucharze czekała premiera zupełnie nowego 296 Challenge z umieszczonym centralnie, podwójnie turbodoładowanym silnikiem V6. Na miejsce przyprowadzono także najnowsze auto zbudowane w ramach programu projektów specjalnych. Był nim spider SP-8, wyznawca kąpieli słonecznych i widlastej ósemki.
Program projektów specjalnych - Progetti Speciali - został uruchomiony przez Ferrari około 2006 roku, kiedy to przez wszystkie przypadki odmieniane było zbudowane przez Pininfarinę supercoupe P4/5. Centrala w Maranello otworzyła się wtedy na indywidualne zachcianki swoich najbardziej cenionych klientów, przed którymi pojawiła się możliwość zamówienia unikatowych samochodów, budowanych w pojedynczych egzemplarzach. Pierwszy specjał, coupe SP1, przygotowało studio Fioravanti. Kolejnymi zajęło się fabryczne Centro Stile, które od 2018 roku może chwalić się zupełnie nową, 4-piętrową siedzibą o łącznej powierzchni pięciu tysięcy metrów kwadratowych. To właśnie przed tym budynkiem na swoich pierwszych zdjęciach zadebiutował spider SP-8.
Nazewnictwo one-off'ów Ferrari nie ma wspólnego mianownika i w zależności od danego samochodu odnosi się do historycznych modeli marki, inicjałów właściciela, jednostek napędowych czy chronologicznej kolejności podjęcia projektu, jak SP1, SP12, SP30, SP38 i tak dalej. SP-8 teoretycznie wpisuje się w ten ostatni schemat, ale w rzeczywistości jest ukłonem w stronę ośmiocylindrowego silnika. Jest nim umieszczona centralnie, podwójnie turbodoładowana, widlasta jednostka, która przyniosła Ferrari kilka prestiżowych tytułów silnika roku z rzędu.
SP-8 powstało na bazie produkowanego seryjnie modelu F8 Spider, który zadebiutował jesienią 2019 roku. Zgodnie z założeniami projektów specjalnych takie elementy, jak podwozie i układ napędowy pozostały właściwie nietknięte, a samochód otrzymał zupełnie nową karoserię i zmodyfikowane wnętrze. Karoserię wykończono w dwóch kolorach, wliczając czerń nagich włókien węglowych, które odcinają od siebie jej poszczególne płaszczyzny. W dwuosobowej kabinie największą nowością jest przełącznik trybu pracy skrzyni biegów, który wcześniej pojawił się w drogowym SF90 Stradale.
W przypadku SP-8 zrezygnowano z dachu, co przełożyło się na ostro ścięte boczne szyby i wysoko pociągnięte tylne pasy, w których chowają się wloty powietrza prowadzące do komory silnika. Z przodu umieszczono jednoczęściowy, aluminiowy grill, który powstał na drodze druku 3D. Z tyłu znalazły się światła zaadoptowane z modelu Roma i końcówki wydechu w stylu 296 GTB, z którego pochodzi przednia szyba. Dla SP-8 zaprojektowano nowe felgi, które miały być inspirowane drogowym F40 oraz wyścigowymi prototypami Ferrari.
Umieszczona centralnie widlasta ósemka na 3,9 litra pojemności i współpracuje z dwiema turbosprężarkami. Motor generuje maksymalnie aż 720 koni mechanicznych i 770 niutonometrów, które na tylne koła przenosi automatyczna, dwusprzęgłowa skrzynia biegów o siedmiu przełożeniach. W chwili debiutu było to najmocniejsze, seryjne V8 w historii drogowych samochodów Ferrari. Bazowy F9 Spider w takiej konfiguracji rozpędza się do setki w niecałe trzy sekundy, przekracza 200 km/h w czasie 8,2 sekundy i rozwija prędkość maksymalną 340 kilometrów na godzinę.
Ferrari SP-8 po debiucie na Finali Mondiali będzie można przez jakiś czas podziwiać w fabrycznym muzeum. Samochód został zamówiony przez kolekcjonera z Tajwanu, dla którego ósemka w nazwie miała również osobiste znaczenie - cyfra ta w chińskiej kulturze ma być kojarzona z przynoszeniem szczęścia i osobistymi sukcesami.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 24.10.2023