Jedną z głównych postaci niemieckiej ofensywy na wyścigi typu grand prix w latach trzydziestych był Ferdinand Porsche. Genialny konstruktor kierował w tym czasie własnym studiem projektowym, które podejmowało się wyzwań każdego typu. W tym samym okresie powstawały tu silniki, prototypowe samochody i różne rozwiązania mechaniczne dla takich marek, jak Wanderer, Horch, Hanomag czy NSU, a także słynny Volkswagen "Garbus", 3000-konny Mercedes-Benz, który miał pobić rekord prędkości naziemnej oraz unikatowe bolidy Auto Union, należące obok Mercedes-Benzów do słynnych "Srebrnych strzał".
Wyścigowe samochody Auto Union, które siały postrach w wyścigach grand prix, wyróżniały się opływowymi kształtami oraz umieszczonymi centralnie silnikami V16 ze sprężarkami. Pierwsze modele, Type A z 1934 roku, napędzane były jednostkami i pojemności prawie 4,4 litra i mocy w okolicach 300 koni mechanicznych. W późniejszym Type B jednostki urosły do prawie pięciu litrów i około 375 KM, w Type C miały już ponad sześć litrów i aż 520 KM, a w ostatnich Type D zmieniono upodobania na 3-litrowe V12 o mocy co najmniej 485 KM. Szesnastocylindrowe maszyny, nad którymi pracował Porsche i jego ludzie, doprowadziły do budowy specjalnych egzemplarzy z opływowymi karoseriami, które służyły do bicia rekordów prędkości, a także do... prac nad samochodami drogowymi!
W katalogu Porsche pod oznaczeniem Type 22 pojawił się pierwszy bolid, który przeobraził się w wyścigowe Auto Union Type A. Niedługo później, już pod koniec 1933 roku, projekt ewoluował w pierwsze szkice drogowego Type 52. Nietypowy krążownik na niemieckie autostrady wyróżniać miał się długą, aerodynamiczną karoserią ręki Erwina Komendy i Karla Rabe, niezależnym zawieszeniem z hydraulicznymi amortyzatorami oraz aranżacją wnętrza, w którym kierowca siedział na środku z dwoma pasażerami po bokach. Maszyna miała dwie pary otwieranych przeciwnie do kierunku jazdy drzwi, ale tylna para nie prowadziła do dodatkowych siedzeń. Po jej otworzeniu oczom ukazywały się zapasowe koła oraz wielki silnik (na niektórych szkicach można było zauważyć awaryjne siedzenie, którego prawdopodobnie nigdzie nie udało się już wcisnąć).
Doładowane V16 w drogowym, ważącym około 1300 kilogramów Type 52 miało być stłamszone do około 200 koni mechanicznych, co pozwalałoby na rozpędzenie się do 200 kilometrów na godzinę. Sprint od zera do setki: niecałe dziewięć sekund, wartość w 1934 roku oszałamiająca. W zakładach Porsche miały powstać co najmniej dwa prototypy testowe, ale nie zachowały się na to większe dowody. Auto Union, utworzone w 1932 roku po połączeniu marek Audi, Horch, DKW i Wanderer, całym projektem nie było ostatecznie zainteresowane. Samochody, o ile rzeczywiście zostały zbudowane, przepadły w trakcie drugiej wojny światowej razem z większością bolidów grand prix i pojazdów rekordowych, pozostały po nich jedynie szkice i inna dokumentacja. Według zachowanej dokumentacji auto miało wejść w latach trzydziestych do produkcji jako Schnellsportwagen - dosłownie "szybki samochód sportowy". Pojazd miał służyć nie tylko do podróży, ale również startów w takich zawodach, jak Mille Miglia czy 24-godzinne Le Mans.
Słuch i pamięć o Type 52, pomijając sporadyczne wspomnienia w prasie drukowanej lub cyfrowej, zaginął na blisko dziewięćdziesiąt lat. Zaginął aż do lipca 2024 roku i Festiwalu Prędkości w Goodwood, na który niespodziewanie przywieziono złożony kilka miesięcy wcześniej, jedyny w swoim rodzaju, w pełni sprawny i jeżdżący egzemplarz niedoszłego Type 52!
Oddział Audi Tradition zlecił budowę Type 52 angielskim zakładom Crosthwaite & Gardner, które już wcześniej zajmowały się między innymi renowacją Auto Union Type C, Type D i budową wiernych replik Type A. Samochód ukończono w 2023 roku i zbudowano ręcznie z części przygotowanych od zera, wliczając niezależne zawieszenie, bębnowe hamulce, szprychowe felgi, 5-stopniową, ręczną skrzynię biegów, 110-litrowy zbiornik paliwa pod siedzeniami, imponującą karoserię w kolorze Cellulose Silver z charakterystyczną dla bolidów Auto Union osłoną chłodnicy oraz umieszczony centralnie silnik w układzie V16.
Maszynę o długości prawie 5,4 metra postawiono na drabinowej ramie z rozstawem osi zwiększonym względem oryginalnych planów o 315 milimetrów, co okazało się nieuniknione, aby zmieścić wszystkie mechanizmy i pasażerów. Samochód na sucho ma ważyć 1450 kilogramów, to o około 150 kilogramów więcej, niż oryginalnie. W Type 52 dwudziestego pierwszego wieku zmienił się również silnik. Zamiast 4,4-litrowego V16 sięgnięto po nowszy, przeszło sześciolitrowy silnik rodem z wyścigowego Type C. Dzięki sprężarce rozwija on aż 520 koni mechanicznych przy 4,5 tysiącach obrotów na minutę - to ponad dwa i pół raza więcej, niż w Type 52 planowanym na rok 1934! 16-cylindrowy motor karmi się zgodną z okresem panowania mieszanką paliwową: 50% metanolu, 40% benzyny bezołowiowej, 10% toluenu.
Auto Union Type 52 na Festiwalu Prędkości w Goodwood poprowadził 73-letni, emerytowany kierowca wyścigowy Hans-Joachim Stuck. To syn Hansa Stucka, który w bolidach Auto Union startował w latach trzydziestych, wygrywając między innymi w Grand Prix Włoch, zajmując stałe miejsca na podiach i triumfując w wyścigach górskich. Type 52 oddano również w ręce Toma Kristensena, 9-krotnego zwycięzcy 24-godzinnego wyścigu Le Mans. Stuck: "To wielki zaszczyt i przyjemność prowadzić Type 52 w Goodwood po raz pierwszy. Schnellsportwagen po prostu zapiera dech w piersiach: dźwięk jest niesamowicie donośny, jakby odpowiadała za niego cała orkiestra. A wygląd praktycznie powala na kolana - coś genialnego!".
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 11.07.2024