Czym w wolnych chwilach, poza szukaniem alternatywnych interpretacji lub zwykłych dziur w zapisach regulaminu technicznego, może zajmować się Adrian Newey, jeden z najbardziej utalentowanych i utytułowanych konstruktorów w historii mistrzostw świata Formuły 1? O ile tylko nie zabraknie śniegu na urlopie - wymyślaniem samochodów wyścigowych, które nie będą ograniczone żadnymi przepisami.
Newey pojawił się w Formule 1 tuż po ukończeniu studiów na początku lat osiemdziesiątych w wieku około dwudziestu trzech lat. Zaczynał z zespołami Fittipaldi oraz March, później zahaczył o Formułę 2 i północnoamerykańskie serie GTP oraz Indycar, a w drugiej połowie lat osiemdziesiątych wrócił do Formuły 1 i zespołów Haas oraz March. Na początku lat dziewięćdziesiątych pracował dla Williamsa, później dla McLarena, a od 2006 roku dla Red Bull Racing. Z tymi trzema zespołami zdobył w sumie ponad dwadzieścia tytułów mistrzów świata konstruktorów i kierowców!
Pod skrzydłami Red Bulla wyzwania nie kończyły się na samej Formule 1. Pod koniec 2009 roku Newey i spółka zaprojektowali wirtualny koncept X1 na potrzeby gier z serii Gran Turismo, który narodził się po zadaniu pytania o to, jak mógłby wyglądać bolid Formuły 1, gdyby nie był ograniczany przepisami. Z kolejnymi aktualizacjami i odsłonami gry projekt ewoluował w koncepty X2010, X2012, X2014 i X2019. Do tego czasu Red Bull i Newey zostali zaangażowani do nowego projektu, którego efektem miał być prawdziwy, a nie wirtualny samochód, projektu Nebula.
Projekt Nebula został wymyślony przez najbardziej wpływowych dealerów i klientów Aston Martina, którym marzyła się nieziemska maszyna o niesamowitych osiągach. Na początku roku 2016 ogłoszono, że Aston Martin łączy siły z Red Bullem, a kilka miesięcy później pokazano koncept AM-RB 001. Kilka lat później samochód trafił do produkcji pod nazwą Valkyrie. Oprócz wersji drogowej przygotowano też torowe Valkyrie AMR Pro, a w końcu również wyścigowy prototyp klasy Le Mans Hypercar na długodystansowe mistrzostwa świata. Red Bulla w spółce z Aston Martinem już wtedy od dawna nie było, a apetyty rozbudzone przez Valkyrie okazały się nie do opanowania: Red Bull zapowiedział, że zbuduje własny, produkcyjny samochód torowy!
Plany budowy pierwszego, produkowanego seryjnie samochodu w historii Red Bulla ogłoszono w czerwcu 2022 roku. Docelowa specyfikacja: hybrydowy układ napędowy ze spalinowym V8, moc przeszło 1100 koni mechanicznych, miejsce dla kierowcy i pasażera, czasy okrążeń porównywalne z Formułą 1 oraz limit produkcji pięćdziesięciu sztuk w cenie pięciu milionów funtów plus podatki każda! Newey już wcześniej w przerwie świątecznej przygotował pierwsze szkice, potem oczywiście przesiadł się na długie godziny na ukochaną deskę kreślarską, a w międzyczasie z innymi specjaliści działającego od 2014 roku oddziału Red Bull Advanced Technologies trwała debata nad detalami.
Samochód otrzymał oznaczenie RB17, nawiązujące bezpośrednio do bolidów Formuły 1. Było to pierwotnie oznaczenie zupełnie nowego bolidu przygotowywanego na sezon 2021, który nigdy nie powstał. Globalna epidemia koronawirusa sprawiła, że sezon 2020 został opóźniony i skrócony, a fabryki zespołów stały zamknięte całymi miesiącami. W efekcie debiut nowych maszyn przesunięto na rok 2022. Red Bull w sezonie 2020 dysponował bolidem RB16, który w roku 2021 został zmodernizowany do RB16B. W sezonie 2022 zadebiutował zupełnie nowy RB18.
W lipcu 2024 roku na Festiwalu Prędkości w Goodwood pokazano światu pierwszy koncept RB17 jako model nadwozia w pełnej skali. Jak przystało na "dziecko" Newey'a projekt oszałamiał aerodynamiką: ogromne, puste przestrzenie między płatami karoserii, elementami zawieszenia i kołami z przodu i z tyłu, ogromny dyfuzor rozciągnięty aż do przedniej osi, przeszło pięciometrowa sylwetka z nisko zawieszonym, zawiniętym na boki skrzydłem i przesunięta ku przodowi kabina, w której zgodnie z założeniami miało być miejsce dla kierowcy i pasażera, na przykład instruktora jazdy. W tym elementy ruchome: w ramach różnych trybów jazdy działać będzie adaptacyjne zawieszenie i adaptacyjna aerodynamika z ruchomym skrzydłem z przodu, ruchomym skrzydłem z tyłu, ruchomymi elementami dyfuzora i zasysającymi powietrze spod samochodu wentylatorami, które zależnie od potrzeby będą zmniejszać lub zwiększać obroty.
RB17 będzie budowany na lekkim, węglowym monokoku z umieszczonym centralnie silnikiem spalinowym, który będzie częścią struktury nośnej, wspomaganej ramą pomocniczą. Cała konstrukcja ma spełniać normy bezpieczeństwa zgodne z prototypami długodystansowych mistrzostw świata. W koncepcie z Goodwood nie było wnętrza, ale zadeklarowano, że dzięki przesunięciu fotela pasażera do tyłu nie powinno być w środku zbyt ciasno, a pierwszeństwo nad cyfrowymi elementami sterującymi będą miały prawdziwe przyciski. Z przodu i po bokach, przed tylnymi kołami wygospodarowano małe przedziały bagażowe, domyślnie na kombinezony i kaski.
Samochód ma ważyć niespełna 900 kilogramów, a już przy 160 km/h docisk aerodynamiczny dochodzić ma do 1700 kilogramów! Docisk nie będzie rósł w nieskończoność, nie tylko ze względu na wytrzymałość na przeciążenia samego kierowcy i pasażera, ale również na zdolność przenoszenia przeciążeń przez ogumienie. Opony dla RB17 przygotowuje Michelin. Standardem będą slicki oraz opony z bieżnikiem. Trzecim wariantem będzie ściśle tajne ogumienie z eksperymentalnej mieszanki, z którego będzie można korzystać tylko w asyście techników Michelina.
Plany na widlastą ósemkę poszły do kosza. Po długich dyskusjach za zamkniętymi drzwiami Red Bull Advanced Technologies zdecydowano się na wolnossący silnik w układzie V10, inspirowany najlepszym pod tym względem okresem Formuły 1. Przygotowanie jednostki o pojemności 4,5 litra, kręcącej się aż do piętnastu tysięcy obrotów na minutę (elektroniczny limit), zlecono Cosworthowi, który odpowiadał m.in. za wolnossące V12 o pojemności 6,5 litra w Aston Martinie Valkyrie, wolnossące V12 o pojemności 3,9 litra dla Gordon Murray Automotive oraz wolnossące V16 o pojemności aż 8,3 litra w modelu Tourbillon od Bugatti. Prace nad silnikiem rozpoczęto w czerwcu 2023 roku.
Silnik spalinowy, ważący tylko około 150 kilogramów, ma wydzielać co najmniej 1000 koni mechanicznych. Motor będzie wykorzystywał między innymi technologię Air Valve Spring prosto z Formuły 1, czyli pneumatyczny system kontroli powrotu zaworów. Zgodnie z założeniami każda jednostka przed remontem generalnym wytrzymać ma dwadzieścia cztery tysiące kilometrów i spełniać... normy emisji spalin Euro 6. Napęd na tylne koła przenosić będzie zaprojektowana przez Red Bulla skrzynia biegów w węglowym opakowaniu, którą wzorowano na rozwiązaniach z Formuły 1. Mechanizm ma korzystać z elementów produkcji Xtrac.
RB17 będzie hybrydą. W stylu Formuły 1 pod zbiornikiem paliwa schowana będzie paczka baterii, a ze skrzynią biegów zespolony będzie silnik elektryczny, który wcieli się w kilka ról: rozrusznik, alternator, pierwszy bieg, wsteczny bieg i źródło zastrzyków dodatkowych 200 koni mechanicznych. Samochód ma być zawsze uruchamiany z pomocą silnika elektrycznego, a dopiero przy kilkudziesięciu kilometrach na godzinę ma być odpalane V10. Całkowita moc układu napędowego przekraczać ma 1200 koni mechanicznych. Prędkość maksymalna: ponad 350 kilometrów na godzinę. O wyjeździe na zwykłe drogi nie ma oczywiście mowy.
W chwili premiery konceptu w pełnej skali trwały pierwsze testy silnika V10 na hamowni. Sam koncept miał w momencie upublicznienia kilkanaście miesięcy, co oznaczało, że finalny RB17 uległ jeszcze znaczącym transformacjom i nie będzie wyglądał tak samo. Samochód, który trafi do produkcji, ma być między innymi wyraźnie krótszy i węższy. Każdy egzemplarz ma być składany ręcznie w Red Bull Advanced Technologies w Milton Keynes takimi samymi metodami, jak w przypadku budowy bolidów Formuły 1. Zgodnie z planami RB17 ma być gotowy najwcześniej w 2025 roku, z początkiem którego oficjalnie kończy się blisko dwudziestoletnia współpraca Newey'a i Red Bulla.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 12.07.2024