Aston Martin był jednym z kilku producentów, którzy razem z FIA oraz ACO przystąpili do przygotowania nowych regulacji technicznych na długodystansowe mistrzostwa świata i 24-godzinne Le Mans. Zmiana przepisów miała dać początek zupełnie nowym prototypom, które zastąpiłyby podupadłą grupę LMP1, w której została jedynie Toyota z hybrydową maszyną w otoczeniu kilku prywatnych zespołów.
Brytyjska marka nie była zainteresowana budową typowego prototypu. Aston Martinowi marzył się samochód wyścigowy oparty na drogowym Valkyrie, które opracowano wspólnie z firmami Red Bull Advanced Technologies, Cosworth czy Rimac Automobili. Takie podejście odbiło się na finalnej formie nowych regulacji, a już w czerwcu 2019 roku Aston Martin ogłosił, że dołączy do World Endurance Championship i Le Mans z Valkyrie zbudowanym według przepisów Le Mans Hypercar. Pierwsze samochody typu LMH wystartowały w WEC w nowej grupie Hypercar w sezonie 2021. Aston Martina wśród nich jednak nie było.
Już w lutym 2020 roku potwierdziło się, że projekt Valkyrie Le Mans został zawieszony. W tym samym czasie w Aston Martinie zmieniał się rozkład sił udziałowców i skład zarządu, a pod nowymi władzami marka wróciła do Formuły 1 w roli pełnoprawnego konstruktora kosztem programu LMH. Programu, który nigdy nie zniknął z listy potencjalnych planów na przyszłość. Na ich reaktywację i realizację trzeba było czekać kolejne cztery lata. W październiku 2023 roku ogłoszono po raz kolejny, że Aston Martin wejdzie do Le Mans i WEC z samochodem LMH zbudowanym na bazie Valkyrie, którego przygotowanie i obsługa będą leżeć między innymi w rękach kanadyjskiego Multimatic oraz amerykańskiego zespołu Heart of Racing. Wielkie przygotowania ruszyły na nowo i tym razem nikt nie zmienił zdania. W lipcu 2024 roku zamaskowane Valkyrie AMR-LMH wyjechało na pierwsze testy na torach Silverstone oraz Donington w Wielkiej Brytanii.
Valkyrie AMR-LMH przygotowano według przepisów Le Mans Hypercar, które przewidują budowę klasycznych prototypów oraz ścigaczy bazujących na samochodach produkowanych seryjnie. Aston Martin poszedł w stronę... prototypów. Valkyrie AMR-LMH będzie miało wiele elementów wspólnych z autem drogowym, zaczynając od stylistyki czy rodowodu silnika, ale w myśl przepisów, nakładających m.in. limity produkcji elementów układu napędowego czy konieczność wykorzystania poszczególnych komponentów z seryjnej produkji, na drogowym aucie nie będzie bazować. Punktem wyjścia dla samochodu typu LMH jest torowe Valkyrie AMR Pro, które zbudowano dla garstki dwudziestu pięciu klientów. AMR Pro wyróżniało się m.in. zmodyfikowanym, węglowym kadłubem, zwiększonym rozstawem osi i rozstawem kół, kuracją odchudzającą do niespełna tysiąca kilogramów i układem napędowym ogołoconym z systemu hybrydowego.
Valkyrie AMR-LMH nie będzie hybrydą. Do napędu użyty zostanie wyłącznie wolnossący, umieszczony centralnie silnik V12 o pojemności 6,5 litra od Coswortha, który w drogowym Valkyrie przekracza tysiąc koni mechanicznych. Będzie to pierwsze LMH dużej marki bez systemu hybrydowego napędzającego obie osie, pierwsze LMH z silnikiem w układzie V12, pierwsze spalinowe LMH po samochodzie Glickenhausa, który startował w latach 2021-2023 i maszynie Vanwalla, która ścigała się w sezonie 2023 oraz trzeci po Cadillacu i Vanwallu model w grupie Hypercar z silnikiem wolnossącym.
W myśl przepisów Le Mans Hypercar układ napędowy będzie ograniczony do maksymalnie 520 kilowatów (707 koni mechanicznych), a masa własna samochodu będzie musiała sięgać co najmniej 1030 kilogramów. To parametry stawiające Valkyrie AMR-LMH daleko w tyle za limitowanym, torowym Valkyrie AMR Pro. W ścigaczu zmieni się również koncepcja aerodynamiczna, którą regulują przepisy, zakładające określony stosunek docisku i oporów aerodynamicznych. Będzie to widoczne szczególnie w powiększonej płetwie oraz równoległych do niego, dodatkowych płatach zainstalowanych w poprzek tylnego skrzydła.
Wyścigowe Valkyrie znajdzie się w długodystansowych mistrzostwach świata w grupie Hypercar, którą razem z samochodami typu Le Mans Hypercar tworzą maszyny typu Le Mans Daytona h. LMDh różnią się od LMH przede wszystkim obowiązkiem skorzystania z gotowego podwozia od jednego z czterech homologowanych producentów oraz standardowych elementów hybrydowego układu napędowego tylnej osi. Potencjał osiągów między różnymi LMH i LMDh regulowany jest z wyścigu na wyścig przez przepisy Balance Of Performance, które w skrajnych przypadkach mogą ograniczyć maksymalną moc danego modelu do 653 koni mechanicznych i podnieść masę własną do przeszło 1,1 tony.
Aston Martin Valkyrie AMR-LMH dołączy do World Endurance Championship w sezonie 2025, w którym zmiany w przepisach wymuszą na każdej marce wystawienie co najmniej dwóch samochodów w grupie Hypercar. Aston Martin będzie również pierwszym producentem LMH, który pojawi się w północnoamerykańskim pucharze SportsCar Championship, w którym LMDh i LMH tworzą grupę Grand Touring Prototype. Rywalami brytyjskiej marki będą maszyny Acury, Alpine, BMW, Cadillaca, Ferrari, Isotty Fraschini, Lamborghini, Peugeota, Porsche i Toyoty. Valkyrie AMR-LMH ma być homologowane jesienią 2024 roku i zadebiutować na początku sezonu 2025 w 24-godzinnym wyścigu Daytona lub pierwszej rundzie WEC w Katarze. W 24-godzinnym wyścigu Le Mans Aston Martin będzie walczył o wygraną w klasyfikacji generalnej po raz pierwszy od 1959 roku.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 28.07.2024