Modele z serii Urraco, Silhouette i Jalpa otwierały przez lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte stajnię Lamborghini przed tymi, których odstraszały flagowe modele z silnikami V12. Każde auto z tej trójki napędzane było umieszczonym centralnie V8 o pojemności od dwóch do 3,5 litra. Po roku 1988 idea "baby Lambo" umarła, a siedem lat później odżyła tylko na chwilę dzięki prototypowi Cala z 4-litrowym silnikiem V10 o mocy około 400 koni mechanicznych.
Zasoby na opracowanie nowego, małego Lamborghini znalazły się dopiero po przejęciu marki przez grupę Volkswagena. W 2003 roku zadebiutował model Gallardo z 5-litrowym V10, z którego wyciśnięto okrągłe 500 koni mechanicznych. Gallardo ewoluowało do 2013 roku i sprzedało się w rekordowej liczbie przeszło czternastu tysięcy egzemplarzy. Zastąpiono je modelem Huracan, którego V10 miało 5,2 litra pojemności i generowało co najmniej 580 koni mechanicznych. Wiosną 2024 roku po zbudowaniu grubo przeszło dwudziesty tysięcy egzemplarzy zadebiutował ostatni Huracan, limitowane do dziesięciu sztuk coupe STJ z 640-konnym silnikiem. Było to jednocześnie ostatnie Lamborghini z produkowanym przez przeszło dwadzieścia lat V10.
Następcę Huracana pokazano światu latem 2024 roku podczas Monterey Car Week w Kalifornii. Maszyna, która ukrywała się pod wewnętrznym oznaczeniem Lamborghini 634, przyszła na świat pod imieniem Temerario - po włosku dosłownie "nieostrożny". Włosi ulokowali nowy model w zdefiniowanej przez siebie niszy High Performance Electrified Vehicle, w której wcześniej pojawiło się flagowe Revuelto z 825-konnym V12 w hybrydowym układzie przekraczającym w sumie tysiąc koni mechanicznych. Temerario zaprojektowano jako hybrydę z podwójnie turbodoładowanym silnikiem V8 o pojemności czterech litrów, który przygotowano właściwie od zera. To pierwsze Lamborghini z umieszczoną centralnie widlastą ósemką od czasów modelu Jalpa i pierwsze Lamborghini pod wieloma innymi względami.
Zastąpienie wolnossącego V10 nie było łatwym zadaniem, dlatego V8 typu L411 nauczono kilku sztuczek, które być może złagodzą tęsknotę za minioną epoką. Nowa jednostka z aluminiowym blokiem, tytanowymi korbowodami i płaskim wałem korbowym - wykorbieniami co 180 stopni - kręci się aż do dziesięciu tysięcy obrotów na minutę! Takie wartości spotyka się przeważnie w samochodach wyścigowych. Turbosprężarki umieszczono nad rzędami cylindrów, wydech wyprowadzono górą, zastosowano bezpośredni wtrysk paliwa, a sucha miska olejowa pozwoliła na zainstalowanie V8 jak najbliżej podłoża. Silnik zamocowano tak, aby przy największych obrotach przenosił wyczuwalne wibracje do kabiny. Na wyposażeniu znalazł się również wzmacniacz dźwięku, który emituje do kabiny fale akustyczne zależnie od wybranego trybu jazdy. Silnik w przedziale od dziewięciu do 9,75 tysiąca obrotów na minutę ma dostarczać aż 800 koni mechanicznych. W szerokim zakresie 4-7 tysięcy obrotów na minutę ma być dostępny maksymalny moment obrotowy: 730 niutonometrów. To aż o 160 KM oraz 130 Nm więcej od najmocniejszych Huracanów, a tym nie koniec.
Elektryfikacja Temerario sprowadza się do trzech silników elektrycznych. Między silnikiem spalinowym oraz 8-stopniową, dwusprzęgłową skrzynią biegów rodem z Revuelto znalazł się chłodzony olejem motor dostarczający do 300 niutonometrów oraz 110 kilowatów (150 koni mechanicznych). Jego zadaniem jest przede wszystkim wypełnianie "dziur" momentu obrotowego przy niskich obrotach silnika spalinowego. Dwa kolejne silniki elektryczne pracują na przedniej osi, której elektryfikacja dodaje do masy auta jakieś 73 kilogramy. Dostarczają one maksymalnie po 110 kW, a w trybie ciągłym do 60 kW (82 konie mechaniczne). Ich zadaniem jest aktywacja napędu obu osi, o ile jest potrzebny, wykorzystanie systemu wektorowania momentu obrotowego w ramach Lamborghini Dinamica Veicolo, a także jazda w trybie elektrycznym - przednionapędowym! - bez angażowania V8 (szacowany zasięg: kilkanaście kilometrów).
Temerario wzorem Revuelto nosi ze sobą litowo-jonowe akumulatory o pojemności 3,8 kilowatogodzin, dla których miejsce znalazło się w tunelu środkowym. Baterie mogą być ładowane na kilka sposobów: na postoju z pomocą ładowarki, w trakcie jazdy z pomocą systemu odzyskiwania energii kinetycznej hamowania, a także za pośrednictwem silnika spalinowego. Oprócz elektrycznego do wyboru są również tryby jazdy Citta, Strada, Sport, Corsa oraz Corsa Plus z wyłączoną kontrolą stabilności. Pod ręką jest również kontrola szybkiego startu, tryb Drift Mode i regulacja napędu hybrydowego w ramach jednego z trzech trybów pracy (Recharge, Hybrid i Performance). W trybie elektrycznym dostaniemy maksymalnie 190 koni mechanicznych, a w trybie Recharge moc silnika spalinowego, ładującego akumulatory, będzie ograniczona do 725 KM. W trybach nastawionych na najlepsze osiągi maksymalna moc hybrydowego układu napędowego dochodzić będzie do 920 koni mechanicznych!
Coupe bazuje na nowej, aluminiowej platformie, której sztywność względem Huracana zwiększono o co najmniej jedną piątą. Z aluminium wykonano karoserię, której kształty pełne są sześcioboków i nawiązań do lotnictwa. Lotniczych akcentów nie brakuje również w środku, gdzie zainstalowano nagłośnienie marki Sonus Faber oraz podgrzewane i wentylowane fotele z 18-kierunkową regulacją (takich luksusów w sportowych Lamborghini jeszcze nie było). Cyfrową deskę rozdzielczą i ekran na konsoli środkowej uzupełnia osobny wyświetlacz dla pasażera. Nowa platforma pozwoliła na wygospodarowanie dodatkowej przestrzeni na głowy i nogi pasażerów i kierowców, a także bagażnika o pojemności 112 litrów.
Szczególną uwagę poświęcono aerodynamice auta, na którą pracują odpowiednio ukształtowana podłoga, dyfuzor, nieruchomy spoiler oraz liczne wloty i wyloty powietrza, w tym otwory zintegrowane ze światłami. Lamborghini deklaruje, że w porównaniu do Huracana Evo docisk aerodynamiczny na tylnej osi zwiększono przeszło dwukrotnie. Auto korzysta z adaptacyjnego zawieszenia, węglowo-ceramicznych hamulców oraz ogumienia Bridgestone (standardowe Potenza Sport, przeznaczone głównie na tory Potenza Race oraz zimowe Blizzak LM005). Lamborghini chwali się, że wydajność układu chłodzenia tarcz hamulcowych względem Huracana Evo poprawiono o jedną piątą, a zacisków hamulcowych aż o połowę.
Nowością jest opcjonalny system Lamborghini Vision Unit, który obejmuje fabryczną telemetrię oraz zestaw oprogramowania i kamer, nagrywających nasze postępy na torze oraz wrażenia na pokładzie. Kolejna opcja to pakiet Alleggerita, który może obniżyć masę własną samochodu o około 25 kilogramów i zwiększyć docisk aerodynamiczny tylnej osi o przeszło 50%, a całkowity docisk o prawie 70%. W zestawie dostaniemy nowe elementy z włókien węglowych, między innymi splitter, dyfuzor, panele podwozia, lusterka, progi, detale wnętrza oraz felgi. Osobno dostępny będzie również nadwoziowy Carbon Pack oraz Lightweight Pack dla wnętrza, obejmujący między innymi odchudzone szyby.
W najlżejszej konfiguracji Temerario ma ważyć 1690 kilogramów na sucho, co oznacza zwiększenie masy aż o 268 kilogramów względem 640-konnego Huracana Evo. Stosunek mocy do masy podskoczył z 450 do 544 koni mechanicznych na tonę. Hybrydowe coupe ma rozpędzać się do setki w 2,7 sekundy i rozwijać prędkość maksymalną 343 kilometrów na godzinę.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 16.08.2024