Na początku lat siedemdziesiątych w różne zakątki świata, szczególnie Europę Zachodnią i Stany Zjednoczone, uderzył kryzys paliwowy, który na stałe zmienił krajobraz drogowy i odesłał do historii wielkie, paliwożerne maszyny, które z dnia na dzień stały się dinozaurami. W modzie były teraz małe i tanie w zakupie i eksploatacji, ekonomiczne auta żyjące o kropelce.
W taki klimat idealnie wpisał się pierwszy Golf od Volkswagena, rewolucyjny następca słynnego "Garbusa" z 1,1-litrowym silnikiem umieszczonym z przodu, przednim napędem, składanymi siedzeniami z tyłu i 3,7-metrową karoserią o trzech lub pięciu drzwiach spod ręki Giorgetto Giugiaro o idealnych proporcjach, który wywodził się z pokazanego w 1969 roku konceptu EA 276. Już na początku 1976 roku sprzedano pierwszy milion egzemplarzy, a po kryjomu szykowano coś specjalnego. W międzyczasie po godzinach grupa kilku zapaleńców realizowała w ramach czasu wolnego projekt sportowego Golfa, który wiosną 1975 roku dostał zielone światło od zarządu i trafił oficjalnie do realizacji.
Pomysł na sportowego Golfa był skromny. Za cel postawiono sobie przygotowanie auta, które powstanie w pięciu tysiącach egzemplarzy i pozwoli na homologowanie modelu wyścigowego w turystycznej grupie 1. Brzmiało to całkiem rozsądnie. Pierwszy prototyp, zbudowany na bazie małego coupe Scirocco, a nie Golfa, otrzymał 4-cylindrowy silnik o pojemności 1,6 litra z dwugardzielonym gaźnikiem Solexa o mocy stu koni mechanicznych rodem z Audi 80 GT. Po zabezpieczeniu funduszy można było pójść dalej: nowa jednostka z wtryskiem paliwa Boscha miała już 110 koni mechanicznych i była gotowa na podbój nie tylko Europy, ale również USA. Było to aż o 60 KM więcej od bazowego Golfa z 1,1-litrowym silnikiem i o 35 KM więcej od zwykłego Golfa z 1,6-litrowym silnikiem na gaźniku. Motor połączono z nieco go krępującym, 4-stopniowym manualem.
Sportowy Golf otrzymał niewielki spoiler pod przednim zderzakiem, poszerzone nadkola, wentylowane hamulce, nowe sprężyny i amortyzatory zawieszenia, stabilizator na tylnej osi, czerwoną obwódkę osłony chłodnicy oraz stylowo wykończone wnętrze z głębokimi fotelami, tapicerką w charakterystyczną kratę, nową kierownicą i gałką dźwigni zmiany biegów w kształcie piłeczki golfowej. Auto nazwano GTI, od włoskiego "gran turismo" i prawdopodobnie "iniezione", wskazującego na nowoczesny system dystrybucji paliwa, co utarło się dopiero z czasem.
Prawie gotowy do produkcji Golf GTI zadebiutował na salonie samochodowym we Frankfurcie jesienią 1975 roku. Prawie: do tego czasu zbudowano sześć prototypów, a później powstało kolejnych kilkanaście aut służących testom i uzyskaniu homologacji drogowej. Auto trafiło oficjalnie na rynek w drugiej połowie 1976 roku ze starannie rozpisanymi planami na przydział pięciu tysięcy sztuk między dealerów, przed którymi stanęło zadanie wypromowania zupełnie nowego gatunku - hot hatcha. Czy komuś w ogóle będzie coś takiego potrzebne?
Klienci, którzy najwyraźniej o czymś takim od dawna marzyli, byli Golfem GTI zachwyceni, a kwestia sprzedaży pięciu tysięcy sztuk stała się bardzo szybko kwestią nie lat, ale miesiąca! Małe, lekkie - tylko 810 kilogramów - tanie autko oferujące imponujące 136 KM na jedną tonę urzekało prowadzeniem i osiągami. Na rozpędzenie się do setki potrzebowało niecałe dziesięć sekund, a jego prędkość maksymalna przekraczała 180 kilometrów na godzinę. Golfa GTI brali i młodzi i starzy, ich sąsiedzi i znajomi i sądziesi i znajomi ich sąsiadów i znajomych.
Już w pierwszych latach produkcji wprowadzono nowe zestawy felg i ogumienia, zmiany w karoserii, skrzynię biegów o pięciu biegach, z którą sprint do setki spadł poniżej dziewięciu sekund, oraz wersję z otwartą karoserią. Kabriolet był o blisko sto kilogramów cięższy od hatchbacka, co wpłynęło na pogorszenie osiągów, ale pod gołym niebem było to do przebolenia.
W roku 1982 wylansowano GTI z silnikiem powiększonym do 1,8 litra i mocą 112 koni mechanicznych, który miał być odpowiedzią na konkurencję ze strony Forda czy Renaulta. Koniec produkcji przypieczętowały różne edycje specjalne (między innymi Pirelli z 1,8-litrowym silnikiem i unikatowymi felgami), którym towarzyszyły coraz liczniejsze oferty tunerów. W roku 1983 gotowy był Golf GTI drugiej generacji, najpierw z 8-zaworowym silnikiem o pojemności 1,8 litra o mocy 112 KM, a później 16-zaworowym, w którym moc podskoczyła aż do 139 KM. Segment hot hatchów był już wtedy wyraźnie zdefiniowany i mocno obsadzony, a GTI stał się stałą pozycją w ofercie Volkswagena na kolejne dziesięciolecia.
Pierwszy Golf GTI produkowany był z kierownicą po lewej oraz prawej stronie, a pod koniec żywota trafił oficjalnie do USA, gdzie Golf sprzedawany był pod nazwą Rabbit. Do roku 1983 zbudowano w sumie około 462 tysiące egzemplarzy - ponad dziewięćdziesiąt razy więcej, niż planowano oryginalnie! To średnio blisko siedemdziesiąt tysięcy rocznie oraz ponad pięć i pół tysiąca miesięcznie. Pierwsza generacja Golfa sprzedała się na całym świecie w liczbie prawie siedmiu milionów sztuk.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 01.09.2024