Popołudniem osiemnastego czerwca 1995 roku jako pierwszy linię mety 24-godzinnego wyścigu Le Mans przekroczył czarny McLaren F1 GTR z numerem 59 kategorii GT1. Był to niespodziewany sukces: wyścigowy F1 nigdy nie był planowany, powstał niewiele wcześniej pod naciskami klientów, było to pierwsze Le Mans brytyjskiej marki, a kolejne egzemplarze F1 GTR zajęły w nim miejsca trzecie, czwarte, piąte i trzynaste! Zwycięską maszynę brytyjskiego zespołu Kokusai Kaihatsu Racing - w wolnym tłumaczeniu "międzynarodowa współpraca rozwojowa" - prowadzili Dalmas, Sekiya i Lehto.
Prawie dokładnie trzydzieści lat później, dziesiątego lipca 2025 roku na Festiwalu Prędkości w Goodwood odsłonięto upamiętniające ten sukces super coupe o wymownej nazwie 95-59. To McLaren, który oficjalnie nigdy nie miał być i nie jest McLarenem. Maszynę przygotowano w zakładach Lanzante z Petersfield, których początki sięgają lat siedemdziesiątych.
Lanzante stało za sukcesem Kokusai Kaihatsu Racing i w ciągu kolejnych dekad stało się ekspertem w serwisowaniu McLarenów F1 oraz modyfikacjach modeli produkowanych przez utworzone w 2010 roku McLaren Automotive. To właśnie tu powstał m.in. P1 z otwartą karoserią, zmodernizowane warianty drogowego P1, jak HDK czy LM, to tu przygotowano serię LM 25 z okazji 25-lecia wygranej w Le Mans i to tu do ruchu drogowego przystosowano pokaźną liczbę sztuk ekstremalnego P1 GTR oraz F1 GTR (pierwszy, drogowy F1 GTR został przygotowany już w 1997 roku). I nie tylko: na drogowe konwersje mogli liczyć także właściciele nowego Porsche 935 czy Pagani Zondy Revolution, a popisowym numerem ukazującym pełnię możliwości Lanzante stało się klasyczne Porsche 911, do którego włożono... turbodoładowane silniki prosto z bolidów Formuły 1 z lat osiemdziesiątych, które udało się wykupić z magazynów McLarena!
Lanzante 95-59, znane początkowo jako Project 95-59, zostało wymyślone po odzewie ze strony klientów, których zbiory pękały od ekstremalnych maszyn, nie nadających się za bardzo do codziennej jazdy. Super coupe upamiętniające wygraną w Le Mans miało porażać osiągami, ale jednocześnie być komfortowe, praktyczne i skore do oswojenia. Wiele z tych wymagań rozwiązał projekt nowego, trzyosobowego wnętrza, w którym wzorem McLarena F1 kierowca siedzi na środku (regulowany jest fotel, kierownica i pedały nie). Nieco z tyłu, po bokach znalazło się miejsce dla pasażerów (ich siedziska zintegrowano z kadłubem), a pod przednią maską wygospodarowano miejsce na niewielki bagażnik. Kwestia praktyczności rozwiązana.
Takie śmiałe założenia sprawiły, że Lanzante musiało podjąć się przeprojektowania węglowego kadłuba, a razem z nim zbiornika paliwa, który powiększono do 75 litrów i innych elementów, które po przeniesieniu kierowcy na środek również musiały zmienić swoje pozycje. Model 95-59 bazuje na produkowanym seryjnie McLarenie 750S, z którego zostało niewiele. Zupełnie nowa, węglowa karoseria nosi wszystkie znamiona charakterystyczne dla McLarenów, ale proponuje wiele nowości: od nowych świateł, poprzez unoszone do góry drzwi z wnękami prowadzącymi powietrze, przeszklony dach, wysoko zawieszone lusterka boczne po ruchome skrzydło, duży dyfuzor i nowe felgi. Cała karoseria ma tylko kilka paneli, w tym unoszoną w całości przednią pokrywę.
Umieszczone centralnie, podwójnie turbodoładowane V8 ma cztery litry pojemności. Silnik ma przekraczać 860 koni mechanicznych oraz 880 niutonometrów (to o ponad sto koni więcej od 750S), które na tylną oś będzie przenosić 7-stopniowa, automatyczna przekładnia SSG. Masa własna super coupe nie ma przekraczać 1250 kilogramów, co oznacza, że na jedną tonę może przypadać nawet 700 koni mechanicznych.
Jedną z wielu opcji będzie urodzinowy pakiet LM30, który pozwoli na zrzucenie około 20 kilogramów. Obejmie on przede wszystkim: lekkie felgi kute z aluminium, głowicę wydechu z Inconelu, tytanowe końcówki wydechu, tytanowe mocowania karoserii oraz termiczne osłony komory silnika z warstwą złota. Plus logotypy LM30 w środku i na zewnątrz.
Kolekcjonerów chętnych na umieszczenie 95-59 w swoich zbiorach nie będzie brakować, ale Lanzante podkreśla, że samochód został przygotowany głównie o klientach, którzy zamierzają z niego regularnie korzystać. Produkcja będzie limitowana do pięćdziesięciu dziewięciu egzemplarzy w cenie ponad jednego miliona funtów netto każdy (w chwili premiery była to równowartość ponad pięciu milionów złotych).
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 10.07.2025