Gran Turismo 5, jedna z największych i najbardziej oczekiwanych gier komputerowych na konsole Sony PlayStation 3 stała się głośnia na długo przed swoją premierą. I to nie tylko z powodu opublikowanego pod koniec 2007 roku przedsmaku w postaci wersji demo Gran Turismo 5 Prologue, znakomitej jak na swoje czasy grafiki, po raz kolejny rozbudowanej fizyki czy szeregu nowości i dodatkowych funkcjonalności, ale również dzięki bezpośrednim powiązaniom z rzeczywistymi samochodami.
Kazunori Yamauchi, twórca całej serii i kluczowa postać zespołu Polyphony Digital, stojącego za całym projektem odpowiada również za to, co widzimy na ekranie komputera pokładowego Nissana GT-R, który w grze odgrywa oczywiście jedną z głównych ról. W formie zapłaty Yamauchi dostał jeden egzemplarz GT-R na własność. Kilka lat wcześniej przy jednej z poprzednich części gry podobnie miała się sprawa z promocją aut Volkswagena i z modelem Golf R32 z silnikiem VR6 pod maską.
Do piątej części serii Gran Turismo, która do tego czasu sprzedała się w liczbie ponad pięćdziesięciu milionów kopii na całym świecie, podpiął się również Citroen. I to w spektakularny sposób. W bliskiej współpracy z Polyphony Digital przygotowano futurystyczne supercoupe GT (oryginalnie przedstawione jako "GTbyCitroen"). Premierę auta, które zapowiadało pięć teaserów ukazujących agresywną, muskularną sylwetkę wystającą spod czerwonego płaszcza, zaplanowano na paryski salon samochodowy. Jego wrota dla szerokiej publiczności otworzono w pierwszych dniach października 2008 roku. Niedługo później pojazd pojawił się na okładce Gran Turismo 5 Prologue i w samej grze. Francuzi od razu uprzedzili, że ich GT będzie można poruszać się tylko w wirtualnym świecie - samochód nie trafi do produkcji. Gromki odzew po odsłonie konceptu i dyskusje z kolekcjonerami sprawiły, że nie było to jednak takie oczywiste.
GT o szerokości ponad dwóch metrów i wysokości niespełna 110 centymetrów zachwycał proporcjami, które podkreślały przenikające się bryły, ogromne wcięcia, niewielka powierzchnia szyb, lusterka boczne z zabudową z włókien węglowych, 21-calowe felgi z aluminium oraz unoszone do góry drzwi. Szczególną uwagę zwracał rozbudowany tył z daleko wysuniętym ogonem, który wydłużał samochód do prawie pięciu metrów. W kabinie królowała czarna, skórzana tapicerka oraz panele ze stali i miedzi. W ramach kierownicy zintegrowano mały wyświetlacz, a na wysokości oczu kierowcy zainstalowano wyświetlacz przezierny. Kształty konceptu zaprojektował zespół pod wodzą Takumi'ego Yamamoto, który był dobrym znajomym Yamauchi'ego.
W świecie wirtualnym GT był elektrykiem z wodorowymi ogniwami paliwowymi o mocy co najmniej 650 koni mechanicznych, który miał rozpędzać się do setki w 3,6 sekundy. Z kolejnymi aktualizacjami serii Gran Turismo pojawiły się zmodernizowane wersje drogowe i koncepcyjne oraz warianty wyścigowe "GT by Citroen Racing", które rozbudowano aerodynamicznie. Od samego początku twórcom GT marzyło się również poprowadzenie samochodu w rzeczywistości.
Już wiosną i latem 2009 roku jeżdżący GT pojawił się między innymi na paradzie przed 24-godzinnym wyścigiem na Nurburgringu, przed 24-godzinnym Le Mans, wyjechał na ulice Londynu i zaliczył wizytę na Festiwalu Prędkości w Goodwood. Wtedy też Citroen dał do zrozumienia, że pracuje nad wprowadzeniem modelu do limitowanej produkcji. Do jego napędu miałaby posłużyć widlasta ósemka od Forda lub General Motors o mocy co najmniej 500 koni mechanicznych. W samochodzie ostatecznie wylądował silnik rodem z Forda GT: motor o pojemności 5,4 litra ze sprężarką, która wyciskała jakieś 650 koni mechanicznych. Cała moc przenoszona była na tylne koła za pośrednictwem sekwencyjnej skrzyni biegów. Coupe o masie w granicach 1400 kilogramów miało przekraczać prędkość 330 kilometrów na godzinę. GT, wyglądający między pospolitymi modelami niczym statek kosmiczny prosto z filmów science-fiction, jeździł po Londynie w ramach promocji również latem 2010 roku.
Pierwsze przymiarki do produkcji Citroena GT zakładały budowę maksymalnie piętnastu egzemplarzy w cenie co najmniej jednego miliona euro każdy. Wersja produkcyjna według nieoficjalnych przecieków miała zadebiutować na salonie samochodowym we Frankfurcie i trafić do klientów już w 2010 roku. Później liczby wzrosły do dwudziestu, a w końcu spadły do sześciu sztuk, które miały kosztować po kilka milionów euro. Przed końcem 2010 roku było już po wszystkim: ogłoszono, że GT nie wejdzie do produkcji. Citroen porzucił ambitny projekt jako zbyt kosztowny i mało opłacalny. Zbudowano tylko jeden jeżdżący egzemplarz. Marzenia nie stały się rzeczywistością.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 28.12.2025






























