W 1989 roku na salonie samochodowym w Tokio japoński oddział powstałego w latach siedemdziesiątych na wyspach brytyjskich International Automotive Design pokazał kosmiczny koncept super sportowego coupe o nazwie Venus. W pełni funkcjonalna, żółta osa na czterech kołach pojawiła się w 1990 roku na salonie samochodowym w Turynie, gdzie przyciągnęła jeszcze większą uwagę.
Śmiały design Venus do dziś robi duże wrażenie, siejąc niepokój i lekkie przerażenie, a samochód niewątpliwie należy do tych, które przysłowiowo można kochać albo nienawidzić, ale wobec których nie można pozostać obojętnym. Poza kształtem nadwozia z potężnym, tylnym zwisem, niezgrabnie rozchylonymi ustami i otwieranymi do góry i przodu drzwiami uwagę zwracają koła, których... po prostu nie widać. Są całkowicie schowane w specjalnych zabudowach, pomalowanych w jednej czwartej w tym samym kolorze, co większość nadwozia. Karoserię konceptu zaprojektował Michael Ani, absolwent londyńskiej Royal College of Art, który od tamtego czasu pracował między innymi dla Forda i Seata, a także tworzył we własnym studiu Makkina, które założył w 1998 roku.
Czy IAD Venus mocno żądli? W marzeniach twórców auta i obserwatorów tlił się obraz umieszczonej za plecami kierowcy i pasażera, mocarnej dwunastki w układzie V, dzięki której możliwe byłoby rozwinięcie prędkości rzędu 375 kilometrów na godzinę. W rzeczywistości nikt nie poszedł aż tak daleko. Samochód został oparty na mechanizmach Lotusa, ze szczególnym wskazaniem na modele Elite i Esprit, z którymi nie wiązały się aż tak spektakularne osiągi.
Maszyna z niezależnym zawieszeniem wszystkich kół napędzany był czterocylindrowym, rzędowym silnikiem o pojemności prawie 2,2 litrów z czterema zaworami na cylinder i dwoma gaźnikami. Przy sześciu tysiącach obrotów na minutę umieszczony centralnie motor rozwijał skromne 175 koni mechanicznych, które ręczna skrzynia biegów przekazywała na tylne koła. Przekroczenie pierwszych stu kilometrów na godzinę było kwestią tylko pięciu sekund, a prędkość maksymalna sięgała prawie 270 kilometrów na godzinę.
Studio IAD, którego rozkwit nastąpił w latach osiemdziesiątych, rozsiało swoje oddziały po całym świecie: nie tylko w Wielkiej Brytanii i Tokio, ale także w Paryżu, Frankfurcie, Turynie, Detroit i Kalifornii. Kolejne koncepty i kandydatów do produkcji seryjnej budowano do połowy lat dziewięćdziesiątych, po której firmę pokonały problemy finansowe. Styliści studia rozeszli się po innych firmach, trafiając między innymi do Daewoo.
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Pierwsze opracowanie: 12.03.2007
Ostatnia aktualizacja: 28.12.2012