Motoryzacja to najbardziej konkurencyjna dziedzina na świecie, zatem nic dziwnego, że pomiędzy producentami trwa otwarta wojna. BMW kontra Mercedes, Ferrari kontra Lamborghini. To jednak nic w porównaniu z rywalizacją pomiędzy dwoma sportowymi wozami z Japonii. Mowa tutaj oczywiście o Subaru Impreza i Mitsubishi Lancer. Oba wozy rywalizują nie tylko o klienta, ale także o ułamki sekund na odcinkach specjalnych. Oba obrosły legendą, oba zdobyły najwyższe trofea i oba podbiły serca fanów motoryzacji. Który jest lepszy? Równie trudno odpowiedzieć na pytanie co było pierwsze: jajo czy kura. Porównajmy najbardziej nam współczesne modele, czyli Imprezę GD oraz Lancera EVO 7, 8, 9. Specjaliści twierdzą, że Mitsubishi jest nieco szybsze i lepiej się prowadzi, jednak w kwestii stylu zdecydowanym liderem jest Subaru. Żaden 4-drzwiowy sedan nie budzi takich emocji.
Rok 2007 wywrócił wszystko do góry nogami. Nowa Impreza jest mówiąc krótko paskudna. Lata legendy poszły się paść. Natomiast Lancer Evo X może wzbudzać niekłamany zachwyt. Prezentuje się niezwykle agresywnie, to typowy drogowy rozrabiaka. Wielki grill zdaje się krzyczeć na wolniejszych użytkowników i jednocześnie zasysać wszystko, co znajdzie się na jego drodze. Wąskie i nieco skośne przednie światła oraz pocięta wlotami maska dają wyraźnie do zrozumienia, że nie ma żartów. Równie dobrze prezentuje się tył z takimi sportowymi akcentami jak spojler i dyfuzor. Możemy przyklasnąć Japończykom, uczynili bowiem 4-drzwiową limuzynę bardzo agresywną a jednocześnie elegancką.
Tymi samymi słowami można opisać wnętrze nowego EVO X. Deska ma nowoczesny kształt a ciemne plastiki są skutecznie ozdabiane przez karbonowe i aluminiowe wstawki. Wewnątrz wygodnie zmieści się pięć osób i spory bagaż. Lancer i Impreza oferują chyba najlepszy stosunek praktyczności do osiągów spośród wszystkich samochodów.
Pod maską znajdziemy zupełnie nową jednostkę pochodzącą z rodziny Mivec. W przeciwieństwie do Subaru spece z Mitsubishi pozostali przy rajdowej pojemności 2 litrów. Stosunkowo niewielka, czterocylindrowa rzędówka zawiera najnowsze technologie. Zmienne fazy rozrządu, bezpośredni wtrysk paliwa. Niemal całą jednostkę wykonano ze stopów aluminium. Silnik jest wspomagany przez turbosprężarkę oraz chłodnicę powietrza dolotowego czyli intercooler. Najsłabsza wersja EVO X rozwija moc 295 koni, prawdopodobnie wkrótce pojawią się mocniejsze. Nowy silnik rozwija wyższy moment obrotowy, a jego krzywa przebiega płynniej niż w poprzedniku, głównie dlatego, że turbina zaczyna pracę na niższych obrotach. Silnik może współpracować z 6-biegową skrzynią manualną, lub nową, półautomatyczną o nazwie TC-SST. Mitsubishi chwali się, że to zupełnie nowa jakość wśród skrzyń biegów. Podobnie jak DSG, jest to skrzynia dwusprzęgłowa, zatem możemy spodziewać się błyskawicznej zmiany przełożeń. Biegi można zmieniać łopatkami przy kierownicy; skrzynia może pracować w trybie automatycznym.
To, z czego zawsze słynął Lancer Evolution to elektronicznie sterowany, aktywny napęd na 4 koła, oferowany już od drugiej ewolucji. W opisywanym modelu nosi oznaczenie Super All-Wheel Control, w skrócie S-AWC. Pod tą nazwą kryje się w zasadzie 5 oddzielnych, lecz ściśle współpracujących systemów. Pierwsze trzy kontrolują każdy z dyferencjałów, dwa pozostałe to ESP i rajdowo zestrojony ABS. Ten pierwszy można oczywiście wyłączyć. Brzmi to wszystko skomplikowanie, jednak działa bez żadnego udziału kierowcy. Szofer może co najwyżej wybrać rodzaj nawierzchni, po której ma zamiar śmigać.
Teraz czekamy tylko jak wypadnie rywalizacja na rajdowych trasach. Wcześniejsze wersje, można powiedzieć rywalizowały łeb w łeb w grupie N, w mistrzostwach świata ostało się tylko Subaru, jednak jakoś nie mogło pokonać Citroena i Forda.
Natomiast pojawia się pytanie czy zagorzali fani Imprezy przerzucą się na Lancera EVO X? Jest to wysoce prawdopodobne.
Tekst: Piotr Talik
Ostatnia aktualizacja: 20.12.2007