W roku 1492 Krzysztof Kolumb w wyprawie trzema okrętami (Nina, Pinta oraz Santa Maria) pod hiszpańską flagą jako pierwszy w nowożytnej historii dotarł do wysp zupełnie nowego, nie znanego wówczas w Europie kontynentu - Ameryki. Sukces pierwszej wyprawy pociągnął za sobą jeszcze trzy kolejne (ostatnią w roku 1502). Okrętem flagowym w pierwszej wyprawie była Santa Maria. Statek ten mierzył około 21 metrów długości, ważył 280 ton i zabrał wówczas na pokład 40 osób. W grudniu 1492 roku Santa Maria osiadła na mieliźnie, z której już się nie wydostała.
Dokładnie 500 lat po pierwszej podróży Kolumba mającej na celu odnalezienie morskiej drogi do Indii wydarzenia związane z tą wyprawą stały się inspiracją do stworzenia... samochodu. Nazwisko odkrywcy przywołano w jego nazwie a gabarytami wyraźnie starał się dorównać flagowemu okrętowi Kolumba. Jaki pojazd pasuje do tego rysopisu? Tylko jeden - Italdesign Columbus.
Olbrzym ten mierzy prawie sześć metrów długości a jego szerokość i wysokość przekraczają znacząco dwa metry! O zawrót głowy przyprawia także rozstaw osi - ponad 3,8 metra. Pięciodrzwiowe (w skład środkowych drzwi wchodzą unoszone do góry panele) nadwozie o niespotykanej bryle skrywa wnętrze mieszczące w komfortowych warunkach siedem lub dziewięć osób. Kierowca zajmuje centralą pozycję na obracanym fotelu, tak samo obracane są samodzielne fotele w drugim rzędzie. Nad rzędem foteli tuż za kierowcą rozpościera się ogromny, przesuwany ku tyłowi auta szyberdach gwarantujący szybsze ochłodzenie wnętrza w gorące dni czy też przewietrzenie.
Do napędu tak potężnego pojazdu użyto silnik dostarczony przez BMW. Rozsądek każe spodziewać się jednostki napędowej z przodu. Tam jej jednak nie znajdziemy - silnik umieszczono poprzecznie w pozycji centralnej pod fotelami pasażerów w pierwszym rzędzie za kierowcą. Pomylimy się także spodziewając się w tym miejscu czegoś pospolitego. Columbus wyposażony został w nowoczesną, 48-zaworową, widlastą dwunastkę rozwijającą moc prawie 300 koni mechanicznych, która poprzez automat przenoszona jest na wszystkie cztery koła połączone z układem kierowniczym.
Italdesign zbudowało Columbusa tylko w jednym egzemplarzu, ale na nim fantazja genialnego Giugiaro i ekipy wcale się nie kończyła. Van w formie jedynie szkiców pojawił się także w roli taksówki, pojazdu dostawczego, ambulansu oraz... samochodu terenowego! Ta ostatnia wariacja miała być wyposażona w ogromne ogumienie, klatkę bezpieczeństwa, drabinkę, żaluzje, pancerne orurowanie a nawet pojemniki na ekstrementy.
Odważna wizja supervana a przede wszystkim innowacyjna bryła nadwozia nie znalazły niestety odzwierciedlenia w jakimkolwiek modelu produkowanym seryjnie.
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Ostatnia aktualizacja: 20.12.2007