Amerykańską markę Fisker w styczniu 2005 roku powołali do życia dwaj byli ludzie Forda - Henrik Fisker i Bernhard Koehler. Ten pierwszy dodatkowo wsławił się zaprojektowaniem Aston Martina DB9 i V8 Vantage oraz BMW Z8. Firma dość oryginalnie niemal z miejsca weszła na rynek z dwoma modelami - coupe Latigo CS oraz roadsterem Tramonto. Co wyróżniało te auta? Otóż pierwsze bazuje na BMW M6 a drugie to pod nowym nadwoziem sprawdzony Mercedes-Benz SL55 AMG. Przy kolejnym, pełnoprawnym modelu marki obrano już dużo bardziej skomplikowaną drogę.
W ramach nowego projektu zawiązano współpracę z koncernem Quantum Technologies będącym jedną z wiodących firm w branży wodorowej, z którym przy okazji budowania ciśnieniowego zbiornika wodoru pracowało już General Motors a przy innych okazjach Toyota i NASA. Fakt powstawania pierwszego, pełnoprawnego auta marki Fisker potwierdzono oficjalnie na początku września 2007 roku zapowiadając, iż będzie to sportowy sedan o hybrydowym napędzie. Swoją premierę auto miało 13 stycznia roku 2008 podczas North American International Auto Show w Detroit. Wtedy także ujawniono jego nazwę - Karma.
Określenie to zaczerpnięto prosto z religii Dalekiego Wschodu, gdzie odnosi się do przyczynowo-skutkowej wypadkowej dobrych i złych uczynków danej istoty mających wpływ na jej kolenie wcielenie. Karmiczna suma dzięki korzystaniu z przyjaznego środowisku modelu Fiskera miałaby przechylać się w pozytywne rejony.
Największe wrażenie z zewnątrz robi profil auta - długa linia, którą nakreślono przednie nadkola i maskę w momencie dojścia do szyby zdaje się załamywać, aby potem ponownie wznieść się i biec przez dach aż do zamaszystego tyłu łączącego w sobie cechy coupe i tradycyjnej limuzyny. Z przodu straszy dzielony na dwa grill, patent zarezerwowany dla BMW. I gdyby uciąć każdą z jego połówek w połowie szerokości trudno by było wytłumaczyć, że nie jest to koncept niemieckiego koncernu. Tył z lampami LED prezentuje się masywnie i elegancko a kształt końcówek układu wydechowego powiela patent niewielkich wlotów powietrza z przedniego zderzaka.
W centralnej pozycji dla zapewnienia jak najlepszego rozdysponowania środka ciężkości umieszczono zestaw baterii, które opracował Thomas Fritz, były pracownik BMW. Za napęd pojazdu odpowiada system Q-Drive stworzony przez wspomniane Quantum Technologies, który łączy w sobie czterocylindrowy silnik benzynowy z generatorem, który ładuje baterie dostarczające energię do silnika elektrycznego napędzającego tylne koła. Karma może pracować w dwóch trybach. Pierwszy ("Stealth Drive") opiera się wyłącznie na energii elektrycznej czerpanej z litono-jonowych baterii i pozwala na przejechanie 50 mil (80 kilometrów). Druga opcja ("Sport Drive") nastawiona na osiągi to już pełne wykorzystanie jednostki spalinowej, która według zapewnień producenta będzie brzmieć jak połączenie odrzutowca i bolidu Formuły 1. Zasięg miałby wtedy sięgnąć 620 mil (prawie 1000 kilometrów). Fisker zapowiada rozpędzenie się do setki w sześć sekund (maksymalny moment obrotowy byłby dostępny już od... postoju) oraz prędkość maksymalną tylko nieco ponad 200 km/h. Szczególnie ta ostatnia wartość wypada bardzo blado w odniesieniu do faktu, że auto miałoby konkurować z okrętami flagowymi pokroju Maserati Quattroporte. Silnych argumentów przemawiających za Amerykaninem należy jednak szukać zupełnie gdzie indziej - apetyt Karmy na paliwo ma nie przekraczać 2,4 litrów na 100 kilometrów!
Ładowanie baterii może odbywać się poprzez podpięcie do każdego gniazdka o napięciu 110 bądź 220 voltów. Jeśli tylko dziennie nie będziemy podróżować więcej niż 80 mil (a ponoć właśnie tyle pokonuje 60% Amerykanów i Europejczyków) wystarczy każdego poranka naładować baterie aby w ogóle nie zaprzątać sobie głowy napełnianiem baku! W ramach wyposażenia dodatkowego znajdzie się dach pokryty panelami słonecznymi (niwelujący dodatkowo nagrzewanie się samochodu podczas parkowania) a także samodzielny ich zestaw, który będzie można wykorzystać w domu czy garażu. Standardowa metoda pozyskiwania energii elektrycznej to także zamiana na nią energii powstałej przy hamowaniu.
Luksuwowe wnętrze w wygodnych fotelach mieści cztery osoby. Klimatyzacja, nawigacja satelitarna czy multimedialne ekrany LCD zintegrowane w przednich zagłówkach to standard. Łopatki odpowiedzialne za zmianę trybów jazdy (Stealth/Sport) umieszczono przy kierownicy w zasięgu palców. Przestrzeń bagażowa ma zadowolić każdego, szczególnie posiadacza dwóch toreb golfowych.
Karma będąca jeszcze w fazie bardzo zaawansowanego prototypu ma trafić do pierwszych klientów dopiero w ostatnim kwartale 2009 roku (zamówienia ruszyły z dniem premiery). Pierwsze 99 egzemplarzy w perłowym odcieniu srebra zostanie własnoręcznie podpisane przez Henrika Fiskera. Cena startowa to dość skromne (zwłaszcza przy obecnym kursie) jak na auto tego formatu 80 tysięcy dolarów. Roczna produkcja miałaby sięgać 15 tysięcy sztuk.
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Ostatnia aktualizacja: 15.01.2008