Jakie jest najszybsze BMW dopuszczone do ruchu drogowego? Do końca stycznia 2008 roku odpowiedź brzmiała: AC Schnitzer Tension. Pod nazwą tą skrywa się BMW M6, w którym fabryczny silnik V10 o mocy 507 koni podkręcono do 552 KM. Bestia ta spuszczona ze smyczy na włoskim Nardo w listopadzie 2006 roku rozpędziła się do 332 km/h i przez czternaście miesięcy królowała w swojej kategorii. W ostatnich dniach stycznia 2008 tron przejęło G-Force z modelem Hurricane, czyli 730-konną wersją czterodrzwiowej limuzyny M5 - 360 km/h! W międzyczasie jednak na arenie tych zmagań pojawił się głos z USA o niejakim Currency Motor Cars...
Na warsztat za wielką wodą w odległym Westlake w stanie Kalifornia wzięto nie winne niczemu a tym bardziej niczego nie świadome BMW M5. Grzecznie siedzące pod maską V10 o mocy 507 koni mechanicznych uciszane przy ulicznej jeździe do 400 rumaków wyposażono w dwie turbiny, które ulokowano... z tyłu tuż za końcówkami układu wydechowego. Powietrze z nich dostarczane jest do silnika jednym kanałem przebiegającym po stronie pasażera. Zanim jednak trafi do cylindrów przechodzi przez specjalnie na tą okazję opracowany i ręcznie budowany intercooler, w którym gęstnieje zapewniając spalanie większej dawki paliwa a tym samym poprawiając osiągi. W tym przypadku mowa o 822 KM mocy i momencie obrotowym sięgającym prawie 1000 Nm! Co ciekawe według CMC z tym wszystkim ma poradzić sobie seryjna skrzynia biegów: 7-stopniowa, sekwencyjna przekładnia SMG trzeciej generacji. Jak? Tego już nie powiedziano...
Modyfikacjom wartym okrągłe sto tysięcy dolarów poddano także wnętrze. Podłokietniki w drzwiach, centrum kierownicy, elementy deski rozdzielczej, zagłówki oraz oparcia i siedziska foteli obszyto barwioną na czarno skórą krokodyla. Do wykończenia reszty użyto najwyższej jakości skóry i zamszu. Fabryczne, 19-calowe obręcze wymieniono na 20-calowe, chromowane, 3-częściowe, kute felgi firmy Asanti (model 120). Zawieszenie obniżono o 380 milimetrów a z przodu i z tyłu zastosowano tarcze hamulcowe o średnicy ponoć tylko 356 mm (oryginalne M5 ma 374 mm z przodu i 370 mm z tyłu). I... tyle.
Swoje pierwsze dzieło CMC z miejsca mianowało najszybszym i najmocniejszym sedanem świata - przyspieszenie do setki miało spać o ponad sekundę w porównaniu do auta bazowego i wynieść tylko 3,6 sekundy. Przewidywana prędkość maksymalna to 240 mph - 386 km/h! Niestety żadnych oficjalnych testów nie było.
Całe auto wyceniono na 340 tysiące dolarów i planowano stworzenie tylko dziesięciu egzemplarzy. Słuch o nim jednak zaginął równie szybko jak pod koniec marca 2007 roku obiegł cały świat. Czyżby coś poszło nie tak? A może to samochód-widmo? Tak czy inaczej chyba warto o nim wiedzieć...
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Ostatnia aktualizacja: 14.02.2008