V8 Vantage, ochrzczony z miejsca "baby Astonem" i pokazany jeszcze jako prototyp już w 2003 roku zamykał pełną gamę zupełnie nowych modeli marki, plasując się swoimi gabarytami na jej najniższym szczeblu. Pod maską niezwykle urodziwego i pociągającego coupe (norma wśród Astonów) umieszczono najmniejszą jednostkę napędową koncernu - V8 o pojemości 4,3 litrów i mocy 385 KM. Sercem pozostałych modeli były już silniki V12, z których zapewne niejeden śnił się posiadaczom Vantage. Jak pokazał czas nie tylko oni mieli takie marzenia: Vantage, w którym pracowałoby tuzin cylindrów wyszedł bezpośrednio od inżynierów Aston Martina.
V12 Vantage RS, bo tak właśnie go nazwano, miał swoją premierę 11 grudnia 2007 roku podczas otwarcia pierwszego, samodzielnego centrum stylistycznego koncernu w Gaydon. Tradycyjnie już pojazd urzekł swoją prezencją, która w stosunku do modelu V8 zyskała na drapieżności. Przednią maskę poszatkowano szeregiem otworów przypominających tarkę do warzyw, zmieniono też dolny, przedni pas, gdzie zawieszono karbonowy spoiler. Znalazły się tu także wloty powietrza kanałów, poprzez które chłodziłoby ono nowe, ceramiczno-karbonowe hamulce. Podobne zmiany zaszły z tyłu - pas z końcówkami układu wydechowego, rejestracją oraz dyfuzorem całkowicie przemodelowano i wymieniono na panel z włókna węglowego. W klapie bagażnika znalazł się aktywowany przy większych prędkościach spoiler. Klosze trzeciego światła stopu i tylnych lamp z czerwonych zmieniły się w bezbarwnie przezroczyste tworząc z jasnym, nieśmiało błękitnawym malowaniem nadwozia połyskujące srebrzyście zestawienie. Do kompletu dołączono nowe felgi z lekkich stopów.
Zmianom poddano także wnętrze. W środkowym tunelu oraz drzwiach zagościły włókna węglowe, zrezygnowano też całkowicie ze skórzanych obszyć. Także z włókien węglowych wykonano kubełkowe fotele wyposażone w szelkowe pasy bezpieczeństwa.
Co znajdziemy pod maską? 450-konne V12 z DB9 czy jeszcze mocniejsze, 530-konne znane z Vanquisha S i DBS? Obie odpowiedzi są błędne. Inżynierowie umieścili tu widlastą dwunastkę zaadoptowaną wprost z... wyścigowego DBR9, której moc przekracza 600 KM! Teraz chyba nikomu już nie przyjdzie nawet przez myśl nazwanie Vantage "baby Astonem". Silnik z kutymi tłokami, stalowymi korbowodami, zmodyfikowanymi głowicami cylindrów i wałkami rozrządu o nowej charakterystyce pracy połączono z suchą miską olejową, nowym układem wydechowym i ręczną skrzynią biegów znaną z bondowskiego DBS. Przy takiej mocy i spadku masy poniżej 1,6 tony (między innymi dzięki wykonaniu przedniej maski i tylnej klapy z włókien węglowych) Vantage RS jest najszybszym Astonem wszechczasów: do setki rozpędza się w zaledwie 4 sekundy a po 8,5 ma na liczniku już 161 km/h (100 mph)! Prędkość maksymalna pozostaje nieznana.
Ulrich Bez, dyrektor generalny koncernu, przy okazji prezentacji jak na Astona przystało w pełni sprawnego i gotowego do produkcji prototypu przyznał, że jeśli model spotka się z odpowienim zainteresowaniem zostanie wypuszczony w limitowanej liczbie egzemplarzy. Cena nie jest znana, ale ma być adekwatna do wyjątkowości pojazdu.
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Ostatnia aktualizacja: 15.02.2008