Pierwsze ZR1 pojawiło się w 1990 roku i dzięki wkładowi europejskich inżynierów Lotusa jako najmocniejsza wariacja modelu rozwijało 375 KM (potem już 405) i wyposażone było w aktywne zawieszenie, które znacznie poprawiło zachowanie się na drodze. Tak było w czwartej generacji amerykańskiego klasyka. W szóstej ZR1 powraca do gry, będąc w przybliżeniu tym samym, co poprzednik... razy odpowiedni przemnożnik.
Tym razem bez wkładu gwardii specjalistów ze starego kontynentu postawiono sobie za cel wyciśnięcie z jednego litra okrągłych 100 koni mechanicznych. W sumie z ręcznie budowanego silnika, w który wszczepiono kompresor uzyskiwane ma być ponad 620 KM! Żadne seryjne Covette nie dysponowało do tej pory taką mocą. Z06 ma jej o przeszło sto mniej (i to z 7 litrów) a podstawowy model ledwo przekraczał cztery setki przy 6-litrowym silniku. W obu przypadkach jest to jednak moc naturalna uzyskiwana bez wspomagaczy. Na tej wartości przewaga ZR1 nad pozostałymi modelami generacji C6 się nie kończy. Dzięki szerokiemu zastosowaniu elementów z lekkich i wytrzymałych włókien węglowych (fotele, dach, przednia maska) auto jest tylko o niespełna 100 kilogramów cięższe niż Z06, co w rezultacie daje znakomity współczynnik masy do mocy - na 1 KM przypadają tylko 2,4 kilogramy. Imponuje także moment obrotowy: grubo ponad 800 Nm! Wobec takiego stanu rzeczy nie mogło obejść się bez nowej, mocniejszej skrzyni biegów oraz dwudyskowego sprzęgła. Ręczna przekładnia w przeciwieństwie do słabszych modeli zamiast pięciu przełożeń ma sześć.
Cała moc przenoszona na tylną oś katapultować ma ZR1 do setki w czasie znacznie bliższym trzem niż czterem sekundom i po raz pierwszy pozwalać na przekroczenie granicy 200 mph (322 km/h), i to znaczne. W tej kategorii Lamborghini, Ferrari czy Porsche mogą już czuć się poważnie zagrożone. I nie mowa tutaj o Gallardo Superleggera, F430 czy podstawowej 911: Corvette bez pardonu wjeżdża między 599 GTB Fiorano (czy 430 Scuderia), Murcielago LP640 i 911 GT2! O swoich zamiarach ZR1 informuje już na postoju: nagi, karbonowy dach, słupki (pokryte warstwą odbijającą szkodliwe dla materiału promienie UV) i przedni spoiler, dodatkowe wloty powietrza oraz okienko w masce, przez które wygląda odpowiednio duży intercooler to jej znaki rozpoznawcze.
Pewne jest, że na prostej ZR1 będzie piekielnie szybkie. Co jednak na bardziej wymagających trasach? Tu także najszybszy Chevrolet wszechczasów ma pozytywnie rozczarowywać. Wszystko dzięki magnetycznemu systemowi Selective Ride Control podrasowanemu specjalnie z myślą o tym modelu, sprawującemu ciągłą kontrolę nad pracą amortyzatorów dostosowując w każdej chwili stopień tłumienia w zależności od panujących warunków. Pomiary z zbierane są co jedną tysięczną sekundy a zmiana parametrów tłumienia adekwatnie do potrzeb to kwestia dwukrotności tego czasu.
ZR1 oparto na aluminiowo-magnezowym podwoziu i ramie znanym z modelu Z06 połączonym z podobnym zawieszeniem, które zmodyfikowano pod kątem znacznie lepszych osiągów i właściwości jezdnych. Obręcze hamulców (oczywiście marki Brembo) z zaciskami o zwiększonej powierzchni wykonano z ceramiki i włókien węglowych, z tyłu mają one 380 mm średnicy, z przodu już 394. Skryto je za 19-calowymi, chromowanymi felgami na przedzie oraz 20-calowymi na tyle, na które nałożono opony jeszcze szersze niż w Z06.
Cena pojazdu ma nie przekraczać 100 tysięcy dolarów, co rozkłada europejską konkurencję na łopatki. Nie należy jednak spodziewać się za taką sumę zbyt wiele: we wnętrzu określanym jako "ekskluzywne" znajdziemy wprawdzie obszyte szarą skórą, kubełkowe fotele regulowane elektrycznie, ale także i wątpliwej jakości plastiki. Corvette jednak się tego nie wstydzi - nie ma być coupe rozpieszczającym właściciela luksusem, ale pełnokrwistym Amerykaninem z większością jego wad i zalet o nieprzeciętnej mocy i możliwościach. O zakresie tego ostatniego informuje prędkościomierz wyskalowany do 220 mph (354 km/h). Gdyby komuś nie wystarczyły analogowe zegary ma do dyspozycji także wyświetlacz przezierny rzutujący informacje na szybę. Bardziej wybredni znajdą tu też system nawigacji satelitarnej czy Bluetooth.
Przecieki o ZR1 określanym początkowo jako "Błękitny Diabeł" sączyły się przez ponad pięć lat (jeszcze przed C6) przybierając kulminacyjną fazę w 2007 roku, w którego ostatnim miesiącu ujawniono pierwszą, oficjalną paczkę kilkudziesięciu zdjęć oraz oszczędne informacje. Coupe wkrótce po tym miało swoją premierę na styczniowym salonie w Detroit, ale do sprzedaży wejdzie dopiero latem. Wtedy przekonać mieliśmy się też ile KM ponad zakładaną setkę udało uzyskać się z jednego litra ("dobre wróżki" mówią o sumarycznym przekroczeniu nawet 660 KM) oraz jakie z tym wiążą się osiągi. To pierwsze ujawniono już pod koniec kwietnia - 819 Nm i 638 hp (476 kW), czyli 647 KM.
Pierwszy egzemplarz ZR1 sprzedano w połowie stycznia 2008 roku na aukcji Barrett-Jackson. Niejaki Dave Ressler zakupił jedyne w swoim rodzaju auto (błękitna wersja Le Mans) za okrągły milion dolarów. Co ciekawe kilka lat wstecz na aukcji także z kolekcji Barrett-Jackson ten sam człowiek za taką samą sumę zakupił najstarszy, istniejący egzemplarz Corvette z 1953 roku.
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Pierwsze opracowanie: 16.02.2008
Ostatnia aktualizacja: 25.04.2008