Deszczowa i mglista kraina Wielką Brytanią zwana po wykupieniu rodzimych, czołowych koncernów przez zagraniczne firmy nadal może chwalić się prężnie rozwijającym się krajowym przemysłem samochodowym w postaci licznych mniejszych, domorosłych firm. Manufaktury te często powstałe z inicjatywy jednego człowieka z uporem godnym maniaka od lat produkują dość nieskomplikowane auta sportowe, których głównymi odbiorcami są rodacy. Wśród produkcji tej charakteryzującej się przeważnie przeciętnością trudno niestety znaleźć coś naprawdę wyjątkowego. Taki okaz jednak jak najbardziej istnieje. Oto prawdziwa maszyna z piekła rodem, która wybija się ponad wszystko inne - TVR Cerbera Speed 12.
Samochód ten zbudowano na długo przed przejęciem firmy przez rosyjskiego miliardera, Nikolaia Smolenskiego. Futurystyczny pojazd po raz pierwszy w wersji szosowej zaprezentowano latem 1999 roku na salonie samochodowym w Londynie, ale cały projekt wystartował przeszło trzy lata wcześniej pod kryptonimem Project 7/12 (pierwszy koncept pokazano w 1996 roku na salonie w Birmingham). Pierwotnie auto miało brać udział w wyścigach samochodów turystycznych FIA w klasie GT1 oraz w długodystansowych maratonach pokroju Le Mans. Niestety, zanim projekt doprowadzono do końca zmianie uległy przepisy, zamykając drogę do startów (auto zdążyło pojawić się tylko w kilku wyścigach FIA GT). Pozostało jedynie brytyjskie GT (udało się nawet wygrać kilka eliminacji), którego regulacje zezwalały na moc nieprzekraczającą 700 KM. Planowany powrót do Le Mans i klasy GT2 w 2000 roku (GT1 w tym czasie przestała istnieć) także nie doszedł do skutku. Na drodze stanęły problemy techniczne i ponownie regulamin.
Pojazd swoją nazwę zawdzięcza atomowemu agregatowi ukrytemu pod maską, który oryginalnie zaprojektował legendarny Al Melling i drastycznie podrasował człowiek TVR, John Ravenscoft. Potężny silnik Speed 12 powstał z połączenia dwóch jednostek Speed 6 stosowanych w łagodniejszych modelach TVR. Dwunastocylindrowy potwór o pojemności 7,7 litrów i mocy znacznie przekraczającej 1000 koni mechanicznych podczas oficjalnych pomiarów... połamał wał fabrycznego dynamometru (zdolnego znieść tylko 1000 bhp - 1015 KM). W rezultacie wyprodukowano zaledwie kilka sztuk o takiej mocy, której rzeczywista wartość nie została nigdy zmierzona. Szacunkową wartość dały późniejsze pomiary, które dokonano oddzielnie na każdym z bloków (co ciekawe odlano je nie z aluminium czy żeliwa, ale ze stali). Maksymalna moc każdego sięgnęła 487 KM, co w sumie daje poglądowe 974 KM.
Specjalnie na potrzeby tego silnika opracowano wzmocnioną skrzynię biegów, masywne sprzęgło oraz mechanizm różnicowy będący w stanie wytrzymać moment obrotowy, o którym nikomu do tej pory się nawet nie śniło. Zwieńczeniem pracy silnika był nieziemski dźwięk wydobywający się z układu wydechowego, którego poziom natężenia nie pozwolił początkowo na dopuszczenie przez rząd brytyjski Cerbery Speed 12 do ruchu drogowego. Przy każdej z magnezowych obręczy kół zamontowano stalowe tarcze hamulcowe o średnicy 38 centymetrów z przodu i tylko 27 cm z tyłu.
Aluminiowe podwozie auta składało się z trzech, skręcanych ze sobą modułów a silnik spoczywał we własnej konstrukcji ramowej ze stopów aluminium stosowanych w aeronautyce. Cały przedział pasażerski zamknięto w przedniej ramie o strukturze plastra miodu, z którą połączono zawieszenie (podwójne wahacze, gazowe amortyzatory, tłumiki sprężynowe). Bezpośrednio do podwozia przymocowano suchą miskę olejową własnej konstrukcji. Z myślą o jak najkrótszej wizycie w boksach pojazd wyposażono we własny, hydrauliczny podnośnik.
Wygląd samochodów TVR zawsze wzbudzał kontrowersje, nie inaczej jest w tym przypadku. Niskie i niezwykle szerokie coupe (w porównaniu do modelu wyścigowego przybyło wszerz jakieś 10 centymetrów) zwraca na siebie uwagę przede wszystkim potężnymi zwisami (w zamian za tradycyjne ospoilerowanie obecne w ścigaczu) na progach i tylnym zderzaku oraz skąpym przeszkleniem. Przód otrzymał dużo mniej agresywny wygląd niż wersja oryginalna. Nadwozie w całości wykonano z włókien węglowych wzmacnianych Nomexem i Kevlarem. Masa jego przednich paneli spadła do zaledwie 8 kilogramów w porównaniu do 22 w wyścigowym modelu GTR/GTS. Całe nadwozie z kolei waży zaledwie 40 kilogramów. Surowe wnętrze dwa dwojga nie oferuje luksusów, mamy za to potężną, rurową klatkę bezpieczeństwa.
Seryjne auto nietłamszone wyścigowymi przepisami rozwijało moc około 1000 koni mechanicznych. Wszystko to przy masie nieprzekraczającej jednej tony! Dość powiedzieć, że podobną mocą dysponuje Bugatti Veyron ważący prawie dwa razy więcej. Przyspieszenie do setki nie przekraczało 3 sekund, 160 km/h pojawiało się na liczniku po 6,3 sekundach a przewidywana prędkość maksymalna sięgać miała znacznie ponad 240 mph - 386 km/h (od początku zamiarem było stworzenie najszybszego, seryjnie produkowanego auta, które zmiotłoby z tronu McLarena F1)!
Historia Cerbery Speed 12 nie potoczyła się dobrze. Tuż po premierze zebrano szereg zamówień, a sam samochód wyceniono na 188 tysięcy funtów. Miało to być najdroższe TVR w historii. Niestety uliczne testy jednego z ukończonych prototypów, za którego kierownicą zasiadał ówczesny właściciel firmy, Peter Wheeler (mający za sobą karierę kierowcy wyścigowego) dowiodły, że tak potężna moc jest nie do opanowania w zwykłym ruchu ulicznym. Wszystkie zaliczki zwrócono, a produkcję seryjną odwołano. Wyprodukowane już egzemplarze przez jakiś czas pojawiały się na różnych salonach samochodowych, po czym posłużyły za dawców części do modeli startujących w brytyjskiej serii GT.
Nie był to jednak definitywny koniec. W roku 2003 TVR wystawiło jedyny zachowany do tego czasu, prototypowy egzemplarz Speed 12 na sprzedaż. Kupiec musiał najpierw osobiście spotkać się z Wheelerem i zostać uznanym za godnego dostąpienia zaszczytu posiadania najszybszego TVR wszech czasów. Po znalezieniu odpowiedniej osoby prototyp odbudowano (oryginalne nadwozie zostało zniszczone) i oddano w ręce nowego właściciela. Niewielkim modyfikacjom poddano silnik, który wyposażono między innymi w nową jednostkę sterującą. W zależności od jej ustawień i nastawów pracy zaworów silnik ten rozwija ponoć podobnie jak oryginał przeszło 975 KM, domyślnie będąc ograniczonym do 890 rumaków.
W roku 2006 auto ponownie zmieniło właściciela - pierwszy raz w maju na aukcji w Londynie (za 110 tysięcy funtów), a potem w grudniu poprzez internetowy serwis aukcyjny eBay (155 tysięcy funtów). Osiągi jedynego istniejącego dziś egzemplarza cywilnej Cerbery Speed 12 nie są znane. Wiadomo jedynie, że pojazd jest przerażająco szybki...
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Ostatnia aktualizacja: 24.03.2008